"Palenie książek to oznaka końca kultury. Magia jest groźna dla dzieci, ale nie dla człowieka normalnie myślącego"

"Palenie książek to oznaka końca kultury. Magia jest groźna dla dzieci, ale nie dla człowieka normalnie myślącego"
(fot. Adam Walanus (adamwalanus.pl) [CC BY-SA 4.0] via Wikimedia Commons)
Tygodnik Powszechny/ Artur Sporniak/ Abp Alfons Nossol/ ed

- Przeżyłem palenie książek. Przy płonącym stosie Rosjanie zostawili wartownika. Ale potem go zawołali na obiad. Wtedy przeskoczyłem płot, podbiegłem do palących się książek i trzy z ognia wyciągnąłem - opowiada w rozmowie abp Nossol.

- Palenie książek to oznaka końca kultury. Magia jest groźna dla dzieci, ale nie dla człowieka normalnie myślącego, który potrafi rozróżniać prawdę i fałsz - mówi abp Alfons Nossol w rozmowie z Arturem Sporniakiem, opublikowanej w "Tygodniku Powszechnym".

Przeżyłem palenie książek 

DEON.PL POLECA

Arcybiskup podkreślił, że tragedią jest fakt, iż zapominamy, jaką historię i kontekstualność ma palenie książek. Na pytanie, czy magia nie jest duchowym zagrożeniem, odpowiedział: - Magia może być zagrożeniem dla ludzi niepotrafiących logicznie myśleć. Człowiek daje się porwać urokowi zupełnie innego patrzenia na rzeczywistość.

- I daje się w ten sposób z normalnego logicznego życia wykołować. Ale tu jest potrzebny specyficznie uległy umysł. Ale powtarzam, nigdy nie miałem z magią do czynienia. Miałem tyle racjonalnych tematów, którym nawet w części nie dałem rady sprostać, że magia mnie nie mogła zainteresować - podsumował.

Dodał, że nawet jeśli w książkach jest odczłowieczające myślenie, to nie będziemy mogli się z nim zapoznać, jeśli je spalimy. - Przeżyłem palenie książek. Jak Rosjanie do nas przyszli 17 marca 1945 roku, spalili naszą bibliotekę szkolną - niemieckojęzyczną - z której tak często korzystałem. Wcześniej czytałem, co się dało - począwszy od Karola Maya. Przy płonącym stosie Rosjanie zostawili wartownika. Ale potem go zawołali na obiad. Wtedy przeskoczyłem płot, podbiegłem do palących się książek i trzy z ognia wyciągnąłem (było to między innymi "Quo vadis" - przyp. red.).

Biblia czytana przez prababcię

Opowiedział też historię  związaną ze swoją prababcią, która w czasie żniw, czytała prawnukom Pismo Święte po niemiecku: - Najbardziej mnie interesowały ryciny w tym Piśmie Świętym. Kiedyś wyprosiłem prababcię, żeby mi pozwoliła je pooglądać.

Powiedziała, żebym bardzo ostrożnie przewracał stronice, bo to wartościowa księga. Siadłem w kącie, otwieram i... nie umiem nic przeczytać. Okazało się, że ta Biblia była po polsku, a ona nam po niemiecku czytała.

Prababcia pomagała w nauczaniu religii, dlatego proboszcz nauczył ją polskiego i podarował Biblię.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Palenie książek to oznaka końca kultury. Magia jest groźna dla dzieci, ale nie dla człowieka normalnie myślącego"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.