Bóg brzydzi się letniością

Bóg brzydzi się letniością
(fot. shutterstock.com)
Stuart Sacks

Biblia przedstawia Jakuba zasadniczo jako człowieka wiary, nawet jeśli uważamy, że jego zachowanie było nie do przyjęcia. Cechuje go głębokie, trwałe zaufanie w Boże obietnice, przekonanie, które żywi niezachwianie. Niestety, Jakub sadzi tez, ze obietnice te mogą sie wypełnić w jego życiu jedynie dzięki jego własnym manipulacjom. Słusznie więc nosi imię Jakub, oznaczające człowieka, który wyrugował kogoś ze stanowiska i sam je zajął; dziś potocznie powiedzielibyśmy "kombinatora" (Rdz 27, 36).

Każdy z nas ma, podobnie jak Jakub, tendencję, by próbować zrealizować wolę Bożą własną siłą i sprytem. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy, tak jak Jakub, mamy do czynienia z upartymi ludźmi lub wrogimi sytuacjami. Łatwo zrozumieć człowieka, którego ojciec wydawał sie całkiem niepomny na Boże zamiary (Rdz 25, 23) i którego wojowniczy brat był "bezbożnikiem" (Hbr 12, 16). Dodajmy do tego kochającą go ślepo, a przy tym przedsiębiorczą matkę i widzimy, że tworzy sie bardzo niezdrowy duchowy klimat. Wzrastając w takim właśnie środowisku Jakub postanowił, że zrobi wszystko, co będzie trzeba - zgodnie z zasadą "cel uświeca środki" - by osiągnąć to, co jak wierzył, miało mu przypaść w udziale.

Interes jak każdy inny

DEON.PL POLECA

Gdy dążymy do jakiegoś celu - nawet szlachetnego - mając takie podejście jak Jakub, pojawia się pewien problem: otóż w centrum stawiamy nasze własne wysiłki i umniejsza się nasza świadoma zależność od Boga. W krótkim czasie możemy dojść do takiego punktu, że modlitwa przestanie mieć dla nas znaczenie i zaczniemy traktować ją powierzchownie. W końcu Bóg zlituje się nad nami i pokieruje naszymi losami w taki sposób, żebyśmy zrozumieli bezowocność takiego podejścia do życia. Przez swoja łaskę pomoże nam dostrzec, że nie możemy rozwiązać naszych problemów w zadowalający sposób, jeśli spychamy Go na margines.

Czasem do uświadomienia nam tej prawdy potrzebne są bolesne doświadczenia. Jakub poczuł to na własnej skórze. Przez około dwadzieścia lat Bóg pozwalał mu dążyć do pożądanych błogosławieństw samozwańczymi metodami. Ale wskutek swoich oszustw patriarcha musiał uciekać z domu, by ukryć się przed zagniewanym bratem w domu wuja Labana, któremu także nieobce było egoistyczne traktowanie innych. Krewny Jakuba próbował go tam wykorzystać, a ten, co było do przewidzenia, odpłacił mu pięknym za nadobne. I znowu musiał uciekać - tym razem ścigany przez Labana i jego towarzyszy.

Decydujące wydarzenie

Zanim jeszcze Jakub dotarł do obozu Labana, Bóg ukazał mu się we śnie. Śpiąc pod gołym niebem patriarcha ujrzał drabinę oraz aniołów, którzy wchodzili do nieba i schodzili na dół. Warto zauważyć, że w tej wizji Bóg nie wyrzekł ani słowa wymówki pod adresem przebiegłego uciekiniera, natomiast rozwodził się nad owymi bezcennymi obietnicami, które zdawały się Jakubowi tak ulotne (Rdz 28, 13-15).

Mimo, że Jakub nie miał wiele czasu na sprawy duchowe, Bóg miał mnóstwo czasu dla Jakuba. Pośrodku pustyni Bóg przejął inicjatywę w swoje ręce - "spotkał go w Betel" (Oz 12, 4) - aby przypomnieć Jakubowi, że błogosławieństwa, o które sie ubiegał, mógł otrzymać jedynie przez łaskę. W następstwie tego wydarzenia Jakub złożył Bogu ślub, że będzie mu składał dziesięcinę ze wszystkiego, co nabędzie. Intencja tego ślubu mogła być prawa, jednak był on zupełnie zbyteczny. Cokolwiek by Jakub uczynił, żadna drabina wykonana przez człowieka nie wystarczyłaby do polaczenia jego ziemskich potrzeb z dobrami nieba. Tylko Syn Boży - na którego zstępują aniołowie (J1, 51) - mógł przemienić miejsce wygnania Jakuba w "Betel", gdzie, jak sama nazwa wskazuje [Dom Boży - red.], można poznać obecność Boga. Być może wydaje ci sie, tak jak Jakubowi, ze jesteś na wygnaniu w nieokreślonym miejscu - znam to uczucie! W swym przygnębieniu możesz czuć, że nie potrafisz sie modlić. Nic bardziej błędnego. Nasz Pan może przemienić twoje Luz w Betel (Rdz 28, 19).

Coraz gęstszy mrok

Zbliżając sie do kraju Ezawa Jakub wysłał do niego posłów z wiadomością o swym rychłym przybyciu. Po powrocie posłów Jakub z przerażeniem dowiedział sie, że Ezaw z czterystu ludźmi nadciąga, by zemścić się na nim za wcześniejszy podstęp dotyczący przywileju pierworodztwa. Jakub był zgubiony! Sam jeden pozostał nad potokiem Jabbok (Rdz 32, 25).

Tam właśnie w swym osamotnieniu nie tylko stanął twarzą w twarz z własna słabością, ale także z Bogiem, który objawił mu sie; pod postacią anioła. Mojżesz opowiada, ze nastąpiło zmaganie, podczas którego anioł "dotknął" stawu biodrowego Jakuba i wywichnął mu ten staw (32, 26). Niektórzy uważali, ze bohaterem tego pojedynku był Jakub. Uznając jego wytrwałość za godną pochwały, nie traćmy jednak z oczu innych kluczowych elementów przedstawionych w tym opisie.

Po pierwsze, jest rzeczą zupełnie oczywista, że walka miała miejsce z inicjatywy Boga (Rdz 32, 25). Po drugie, Bóg postawił granice; swej mocy, nie chcąc zniszczyć Jakuba. Wreszcie Bóg postąpił tak po to, by dać Jakubowi do zrozumienia, że chce obdarzyć błogosławieństwem swe niegodne, lecz umiłowane dziecko. Doprowadzony do rozpaczy Jakub "płakał i błagał o Jego [Anioła] łaskę" (Oz 12, 5). Przy całej swej dotychczasowej zapobiegliwości osiągnął tylko tyle, ze wszyscy odwrócili sie od niego, a on sam stał sie; podobny do nieszczęsnego włóczęgi.

Spotkania Jakuba z Bogiem w Betel i w Penuel przekonały go, że bez łaski Bożej jego los byłby beznadziejny. Nie tylko stanął twarzą w twarz z Bogiem, ale także dostrzegł, jak bezsensowne są próby zapewnienia sobie powodzenia na własna; rękę. O łaskawych zamiarach Bożych miała przypominać Jakubowi zmiana jego imienia na "Izrael" (Bóg walczy), a także noga, na która stale utykał wskutek dotknięcia jej przez Boga (do czego jeszcze powrócimy). Smutno mi, gdy pomyślą, że pamiątką tego przełomowego dla Jakuba doświadczenia przetrwała w moim narodzie głównie jako dodatkowa zasada dotycząca odżywiania się (Rdz 32, 33).

Rabinistyczna lekcja

Gdy miałem zostać synem przykazań (bar micwa), w ramach przygotowań do tej ceremonii udałem się do gabinetu rabina. Rozmawialiśmy o obowiązkach religijnych, które miałem spełniać, aby stać się mężczyzną w oczach Izraela i w pełni przyjąć na siebie jarzmo Prawa. W trakcie rozmowy rabinowi zaschło w gardle. Wstał wiec zza biurka i przeszedł przez swój obłożony książkami pokój do miejsca, gdzie stał świeżo kupiony termos, z którego można było otrzymać wedle życzenia - albo wrzątek na herbatę, albo wodę z lodem. Gdy spojrzał na zawartość filiżanki, na jego twarzy pojawił się wyraz obrzydzenia. Woda była letnia - nie nadawała się do picia. Żeby to nieprzyjemne doświadczenie nie poszło na marne, zwrócił się w moją stronę i w prawdziwie rabinistycznym stylu wyciągnął naukę ze swego rozczarowania: "Stuart, niech to cię nauczy, by nigdy nie miał do czynienia z czymś, co jest jednocześnie zimne i gorące".

Porównanie biblijne

Nowy Testament uczy, ze Bóg także brzydzi się letniością, zwłaszcza w sprawach duchowych (Ap 3, 16). Jakie to szczęście dla nas, że Bóg zmaga się z nami, by wyrwać nas z letargu byle jakiej relacji z Nim. Bardzo nas kocha i dlatego nie dopuści, byśmy karmili się jedynie plewami naszych własnych wysiłków religijnych.

Dzieje się z nami to samo, co z Jakubem: Bóg tak reżyseruje nasze życie, byśmy w końcu zupełnie przestali polegać na sobie i zaufali jedynie Jego potężnej mocy. Wszelkie nieszczęścia, jakie nas spotykają, były zamierzone po to, by pobudzić nas do gorliwości, która sprawia, że stajemy przed Bogiem pokorni i ulegli - a nawet zrozpaczeni. Poprzez swe bolesne upokorzenie patriarcha Jakub nauczył się, co znaczy "zaufać". Zwichnięcie stawu było dla niego uzdrowieniem.

Hebrajski odpowiednik słowa "zaufać" ma swój rdzeń w idei upadnięcia na twarz i oparcia się na podłożu. Izajasz (26, 3) mówi, że Bóg przynosi doskonały pokój temu, kto zaufał - wsparł się na - Panu. Cokolwiek działoby sie w twoim życiu, bądź pewien jednego: Bóg będzie ci odbierał wszelkie podpórki, aż do chwili, gdy odkryjesz, że Jezus sam wystarczy. Bóg walczy z nami, dopóki nie przekonamy się naprawdę, że jedynie On nas podtrzymuje, nie tylko w chwilach klęsk życiowych, kiedy czujemy być może, że poza Nim nie ma ratunku, ale także w codziennych sytuacjach, z którymi, jak niemądrze sądzimy, potrafimy sobie poradzić sami.

Mówi się, że "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Ale Biblia niezbyt wysoko ocenia zdolność człowieka do zaspokojenia własnych potrzeb. Dlatego właśnie Bóg chce, bym przychodził do Niego w duchu uległości, nie ufając sobie samemu, ale wierząc, że dotrzyma On swoich obietnic na swój własny sposób. Ta droga jest zawsze właściwa, ponieważ nieodmiennie prowadzi mnie ona do mego Zbawiciela. Pisarz i mówca Stephen Brown słusznie powiedział: "Dopóty nie zdajesz sobie sprawy, ze Jezus jest wszystkim, czego potrzebujesz, dopóki Jezus nie stanie się wszystkim, co posiadasz".
Choćby się skryło słonce wędrowne i ciemność zapadła na niebie, Choćby posłaniem moim był kamieni, W snach będę bliżej Ciebie.
Niech mi się przyśni droga do nieba Otwarta w łaski wylewie, Aniołów orszak niech mnie zawoła, Żebym sie; zbliżył do Ciebie.
Budząc się z sercem pełnym Twej chwały Z kamiennych smutków wzniosę Betel, By me niedole mnie pociągały Bliżej, mój Boże, do Ciebie.
Sarah Adams, 1841

Ostatecznie więc tytuł "Gdy nie potrafisz się modlić stoi w sprzeczności z jednę z najcenniejszych obietnic Jezusa: "Wszystko, co mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a Tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę" (J6, 37). Mimo, że ja jestem raz gorący, raz zimny, miłość Boga do mnie nigdy nie zwiększa sie, ani nie zmniejsza. On zawsze jest gotowy mnie przyjąć, jak ów Ojciec ze znanej przypowieści Jezusa, który obejmuje powracającego syna, rzuca sie; na szyje; brudnemu świniopasowi i całuje go serdecznie (Łk 15, 20).

Mój główny wkład w moje zdrowie duchowe polega, tak jak w wypadku zaginionej owcy na tym, ze On sam znajduje mnie i zanosi do domu (Łk 15, 5-6). Nawet jeżeli jestem przekonany o swym duchowym zapale, podstawa mego życia pozostaje modlitwa o Jego ożywczą łaskę (Ps 119, 176). A Ten, na którego barkach spoczywa ciężar rządów (Iz 9, 5), chętnie weźmie na swe ramiona także i mnie - tak samo, jak poniósł swój krzyż.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg brzydzi się letniością
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.