Osobiste ciemności i Zmartwychwstały
Przekleństwem chrześcijan jest dziś doświadczenie oczywistości Zmartwychwstania. Słyszeliśmy o tym tak często, że już nas to ani nie dziwi, ani nie zachwyca. Jezus powstający z grobu spowszedniał.
Od kilku miesięcy w Warszawie gości "Niewidzialna wystawa". Co można na niej ciekawego oglądać? Nic. Wystawa jest przecież niewidzialna. Odwiedzający porusza się w doskonale zaciemnionych pomieszczeniach. Idealna czerń, w której pracują pozostałe zmysły poza wzrokiem.
Wystawa pozwala wejść w doświadczenie osoby niewidomej. Przez godzinę chodzi się po pomieszczeniach w całkowitej ciemności. Pierwsze z nich okazuje się być kuchnią. Nieco trwa rozpoznanie sprzętów dotykiem, a poczucie kierunku traci się po kilku chwilach. Później jest jeszcze ciekawiej - doświadcza się lasu, ulicy czy baru z perspektywy osoby, która nie widzi niczego. Cały czas obecny jest przewodnik, osoba niewidoma albo niedowidząca, który zna dobrze trasę i potrafi bezpiecznie prowadzić zdezorientowanych gości.
Zmartwychwstanie jest spotkaniem z Tym, który przynosi Światło, z Tym, który sam jest Światłem. Trzeba nam uznać, że jesteśmy w ciemności, żeby przeżyć głęboko tę prawdę. Byliśmy w absolutnej ciemności, która nie może być przezwyciężona przez nic ani nikogo poza Bogiem. Mrok w człowieku, który gubi się na Bożych drogach - a gubimy się wszyscy - jest nie do rozświetlenia żadną zapałką, latarką czy lampą. To ciemność większa od tej, jakiej doświadcza niewidomy czy odwiedzający "Niewidzialną wystawę". Bez Ducha Świętego, którego posyła Zmartwychwstały, jest tak ciemno, że nawet nie wiadomo, w jakim kierunku iść, żeby szukać wyjścia.
Przekleństwem chrześcijan jest dziś doświadczenie oczywistości Zmartwychwstania. Słyszeliśmy o tym tak często, że już nas to ani nie dziwi, ani nie zachwyca. Jezus powstający z grobu spowszedniał. Jeśli mamy próbować jeszcze raz przeżyć Zmartwychwstanie tak, żeby nas ożywiało, potrzebujemy najpierw zajrzeć w siebie i zobaczyć, że jest w nas strefa ciemności, której sami nie jesteśmy w stanie rozświetlić. To strefa egoizmu i pychy. To strefa, w której nie potrafimy kochać, nie umiemy przebaczać, nie widzimy prawdy o sobie i świecie.
To nie jest oczywiste, że Jezus żyje! Nie jest również oczywistym to, że w ciemnej części nas może pojawić się nowe życie, światło Jezusa. Zmartwychwstanie dla każdego z nas ma znaczenie o tyle, o ile dotyka naszej osobistej ciemności. Nagle z ciemnej części naszej duszy, Jezus wydobywa wstydliwe wspomnienia, lęki odnośnie przyszłości, kompleksy i zazdrość. Sam jest Światłem, w którym te nasze zmory przestają mieć moc. Widoczne i coraz bardziej zrozumiałe, stają się wyzwaniem i dają okazję do chrześcijańskiego dojrzewania.
Zanim odwiedziłem "Niewidzialną wystawę" zdarzyło mi się kilkakrotnie być z osobami niewidzącymi. Rok temu uczestniczyłem w wielkosobotniej Liturgii Światła w ośrodku dla osób niewidomych w podwarszawskich Laskach. Niesamowitym doświadczeniem było witać Zmartwychwstałego w gronie osób, które nie widzą, ale zarazem wydają się mieć w sobie o wiele więcej duchowej jasności niż my - widzący. Nigdy jednak nie miałem okazji doświadczyć jak odbierałbym rzeczywistość bez udziału wzroku, choćby przez godzinę, zanim nie odwiedziłem wspominanej wystawy. Nie myślałem, że tak trudno będzie mi rozpoznać świat dotykając, wąchając, słuchając, ale nie widząc. Nie sądziłem, że tak będę się gubił i z takim lękiem stawiał kolejne kroki, kiedy wokół mnie będzie tylko nieprzenikniona czerń.
Bez światła najprostsza czynność jest trudna. Pierwszym krokiem na drodze do przyjęcia Zmartwychwstania i otwarcia się na przyjęcie Ducha Świętego jest zobaczenie w sobie ciemności. Tam najbardziej chce wejść Zmartwychwstały. Zaproszenie Go do mojej osobistej ciemności jest pierwszym etapem w drodze ku dojrzałemu chrześcijaństwu.
O. Piotr Kropisz SJ jest duszpasterzem akademickim w Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli w Warszawie. Organizuje mini-wolontariaty do Azji, Ameryki Pd. i Afryki, prowadzi warszaty kreatywnej modlitwy i rekolekcje. W chwilach wolnych komponuje i muzykuje, chodzi po górach i lata na paralotniach, fotografuje i ćwiczy umysł grą logiczną blokus.
Skomentuj artykuł