Ostatnie kuszenie człowieka

Ostatnie kuszenie człowieka
...niełatwo dać wiarę, iż mogło dojść do prawdziwego Zmartwychwstania, a wcześniej – do autentycznej śmierci Syna Bożego. (fot. sxc.hu)
Krzysztof Michalski SJ

Rozejrzyj się wokół siebie. Popatrz na tych ludzi. Na ich twarze. Widzisz, jacy są nieszczęśliwi? Widzisz, jak cierpią? Ich jedyną nadzieją jest zmartwychwstały Jezus. Nie obchodzi mnie, czy ty jesteś Jezusem. Zmartwychwstały Jezus zbawi świat i tylko to się liczy. Stworzyłem prawdę z tego, czego ludzie potrzebowali i w co wierzyli. A jeśli będę musiał cię wskrzesić, zrobię i to.

To słowa Apostoła Pawła wypowiedziane do Jezusa w filmie „Ostatnie kuszenie Chrystusa” Martina Scorsese. Dość kontrowersyjne, zresztą jak cały scenariusz. Trafił on ostatnio do moich rąk i – mimo że został nakręcony przeszło dwadzieścia lat temu – zrobił na mnie duże wrażenie. Skłonił mnie też do refleksji na temat Zmartwychwstania Jezusa, fundamentalny dla okresu, w którym świętujemy to wydarzenie.

Najpierw kilka słów o kontekście, w jakim powyższe słowa padają. W wizji reżysera, do Jezusa wiszącego na krzyżu przychodzi anioł, który przekazuje mu wiadomość od Boga. Boga, który chciał sprawdzić posłuszeństwo Syna – a widząc Jego zaufanie i gotowość do złożenia ofiary z siebie – pozwala Mu zejść z krzyża. Szokujące, ale główny bohater zgadza się na taki los i przyjmuje życie normalnego człowieka – zakłada rodzinę, żyje spokojnie i dożywa starości. Któregoś dnia słyszy człowieka głoszącego na pobliskim placu prawdę o Mesjaszu, Jezusie z Nazaretu. Wtedy właśnie następuje nieoczekiwane spotkanie Pawła z Jezusem.

DEON.PL POLECA

Chociaż sam film jest niezwykle szokujący – pokazuje Jezusa jako producenta krzyży, na których giną Jego współziomkowie, wędrownego magika, wspieranego przez bojówkarza o imieniu Judasz – to nie chodzi mi o jego recenzję. Moim zdaniem zasługuje on na uwagę z innego powodu, m.in. ze względu na alternatywną wizję ukrzyżowania. Pokazuje bowiem, co mogłoby się stać, gdyby Jezus rzeczywiście zszedł z krzyża i nigdy nie zmartwychwstał. W obrazie Scorsese, uczniowie rozpowiadają kłamstwa o zmartwychwstałym mistrzu, bo tylko taka idea może ludzi uszczęśliwić. Nie liczy się prawda, ale to, co chciałyby usłyszeć tłumy.

Skądś to znamy. W świecie, w którym za wszelką cenę próbuje uniknąć się cierpienia i trudu, a ofiara z siebie na rzecz innych uważana jest za niemodną, trudno uwierzyć, że Bóg wymagał od Swojego Syna śmierci. W kulturze, w której nierzadko uważa się Boga za ideę, wymysł ludzki, ucieleśnienie ukrytych dążeń człowieka (np. jako sublimację pragnienia istnienia kogoś, kto nadaje sens życiu - Freud, czy projekcję ludzkich wyobrażeń - Feuerbach), niełatwo dać wiarę, iż mogło dojść do prawdziwego Zmartwychwstania, a wcześniej – do autentycznej śmierci Syna Bożego. Szczególnie to, czym jesteśmy kuszeni ostatnio, modne poglądy nie pozostają bez wpływu na współczesnych wyznawców Chrystusa. Święta Zmartwychwstania Pańskiego mogą więc być okazją do refleksji nad ich istotą – Zmartwychwstaniem Pańskim właśnie.

„Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. Jeśli zaś Chrystus nie zmartwychwstał, to próżne jest nasze głoszenie i próżna jest wasza wiara. Jeśli nie ma zmartwychwstania, to świadczymy przeciw Bogu, że wskrzesił Chrystusa, którego nie wskrzesił.” – pisał w liście do Koryntian św. Paweł. Jaka jest więc moja wiara w fundamentalną prawdę chrześcijaństwa? Czy jest ona tylko pomysłem, który przynosi mi wymierne korzyści – spokój sumienia, ulgę w cierpieniu, nadzieję na niebo? Czy chodzi jedynie o mój zachwyt nad Bogiem zwycięzcą, pokonującym śmierć, który wydaje się robić na złość tym, którzy Go skazali? A może to Kościół wymyślił sobie chwytliwą tezę o nauczycielu z Galilei, żeby móc zdobywać dusze (i przy okazji pieniądze) spragnionych szczęścia ludzi? Na te i wiele innych pytań każdy wyznawca Chrystusa musi sobie szczerze odpowiedzieć, a Wielkanoc sprzyja takiej refleksji. Oby jej owocem było odnowienie w nas wiary w to, że Pan nie zszedł z krzyża, ale pokazał swoją miłość do końca i po trzech dniach powstał z martwych. Od naszego bowiem przekonania w autentyczność Zmartwychwstania Chrystusa, chcąc nie chcąc, zależy to, czy będziemy Jego świadkami, czy jedynie plotkarzami o cudotwórcy z Ziemi Świętej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ostatnie kuszenie człowieka
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.