Pierwsza taka Msza Benedykta po rezygnacji
"Ludzkość nie może obejść się bez danego za darmo chrześcijańskiego ducha" - powiedział Benedykt XVI w homilii wygłoszonej rano na Mszy św. dla "Kręgu uczniów Ratzingera", którą odprawił na zakończenie ich spotkania w Castel Gandolfo.
Papież senior, który od zakończenia swego pontyfikatu mieszka w Watykanie, celebrował Eucharystię dla swych 50 byłych współpracowników, doktorantów i studentów w kaplicy generalnego Gubernatoratu Państwa Miasta Watykanu.
Dzisiejsza homilia Benedykta XVI jest pierwszym opublikowanym - choć w części - tekstem, od czasu jego ustąpienia z papieskiego urzędu.
W homilii Benedykt XVI nawiązał do dzisiejszej Ewangelii św. Łukasza i rozważał przede wszystkim słowa Jezusa, który wzywa do pokory i skromności. "Wszyscy szukają dobrego miejsca w historii, każdy chce znaleźć właściwe miejsce w życiu. Powstaje tylko pytanie, które miejsce jest dobre, które jest właściwe? Przychodzi nam na myśl słowo Pana z Ewangelii z ubiegłej niedzieli: pierwsi będą ostatnimi, a ostatni będą pierwszymi. Pozornie dobre miejsce może być bardzo złym miejscem, a wiemy, że tak się dzieje nie tylko na Sądzie Ostatecznym, ale często w centrum tego świata. Sami w ostatnich dziesięcioleciach mogliśmy zobaczyć, jak pierwsi poupadali i nagle stali się ostatnimi i pozornie dobre miejsce, okazało się miejscem chybionym" - mówił papież senior.
Benedykt XVI podkreślił, że prawdziwie dobre miejsce jest u boku Jezusa i w Nim znajduje swoją miarę. "Kto na tym świecie i w historii jest popychany do przodu, wychodzi na pierwsze miejsce, musi wiedzieć, że jest w niebezpieczeństwie. Musi tym bardziej spoglądać na Pana, mierzyć się Jego miarą, mierzyć się miarą odpowiedzialności za innych, musi być tym, który służy, który w rzeczywistości siedzi u stóp innych i w ten sposób błogosławi i będzie błogosławiony. Myślę, że to wszystko musi przejść przez nasze serce, jeśli spojrzymy na Niego, który jest Pierworodnym stworzenia i faktycznie urodził się w stajence i umarł na krzyżu. Miejsce u Jego boku, miejsce na Jego miarę jest właściwym miejscem, miejscem jakie również zawsze może przydzielić nam historia. Czymś decydującym jest odpowiedzialność przed Nim i odpowiedzialność za miłość, sprawiedliwość i prawdę" - mówił papież senior.
Benedykt XVI zwrócił uwagę, że w historii krzyż Jezusa okazał się "ostatnim miejscem" a Jan Ewangelista określił poniżenie krzyża jako prawdziwe wywyższenie. "Chciejmy prosić Pana, aby nas obdarował tym, abyśmy zawsze coraz lepiej rozumieli, każdy na swój sposób w pokorze przyjmował, tę tajemnicę wywyższenia i upokorzenia. "Ludzkość nie może obejść się bez danego darmo chrześcijańskiego ducha. Największe rzeczy w życiu - miłość, przyjaźń, dobroć, przebaczenie - nie możemy za nie zapłacić, są one dane nam za darmo, podobnie jak Bóg za darmo nam się ofiarował. Więc nie powinniśmy nigdy zapominać w sercu o bezinteresowności Boga, o walce o sprawiedliwości na świecie, powinniśmy zawsze dawać i otrzymywać" - przekonywał papież senior.
Benedykt XVI poruszył także temat liturgii, która była szczególnie bliska jego sercu w czasie pontyfikatu od 2005 r. aż do ustąpienia z papieskiego urzędu pod koniec lutego 2013 roku. Nawiązując do dzisiejszego drugiego czytania z Listu do Hebrajczyków Pawła Apostoła papież senior podkreślił, że chrześcijańska liturgia jest pokorna i przez to "niewyobrażalnie wielka". "To oznacza, że wkraczamy do zgromadzenia aniołów i świętych, w radosne zgromadzenie, w radosną Bożą radość.
Tam, gdzie jest sprawowana liturgia, jest Syjon, jest góra Boga, której ludzkość jakoś zawsze szuka, szczyt na który w końcu się wchodzi, do światła i do Boga!" - powiedział Benedykt XVI.
Mszę św. z papieżem seniorem koncelebrowali: kard. Christoph Schönborn z Wiednia, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan kard. Kurt Koch, bp Hans-Jochen Jäschke, biskup pomocniczy Hamburga oraz były sekretarz osobisty Benedykta XVI a teraz prefekt Domu Papieskiego abp Georg Gänswein. W Eucharystii odprawionej w kaplicy generalnego Gubernatoratu Państwa Miasta Watykan wzięło udział 50 byłych współpracowników, doktorantów i studentów papieża Ratzingera.
Skomentuj artykuł