Pińsk: zmarł kard. Kazimierz Świątek
Kazimierz Świątek urodził się 21 października 1914 w mieście Valga w Estonii w rodzinie polskiej. W 1917 została ona zesłana na Syberię. Po zakończeniu I wojny światowej Świątkowie powrócili do Polski, osiedlając się na ówczesnych Kresach. Tam też, w Pińsku 8 września 1933 przyszły hierarcha wstąpił do seminarium duchownego, po którego ukończeniu 8 kwietnia 1939 przyjął święcenia kapłańskie z rąk ówczesnego biskupa pińskiego Kazimierza Bukraby.
Do kwietnia 1941 pracował w parafii w Prużanach w swej diecezji, po czym władze sowieckie aresztowały go, osadziły w więzieniu w Brześciu, gdzie w ciągu dwóch miesięcy był nieustannie przesłuchiwany, po czym skazano go na karę śmierci. Odzyskał jednak wolność po napaści 22 czerwca 1941 Niemiec na ówczesny ZSRR, co spowodowało, że władze sowieckie nie zdążyły wykonać wyroku. Wrócił do pracy duszpasterskiej w swej parafii prużańskiej, ale najeźdźcy również prześladowali go, a nawet skazali na śmierć. Tym razem uratowało mu życie ponowne wkroczenie na te ziemie w 1944 wojsk sowieckich. Ale niebawem został znów aresztowany i po 5 miesiącach pobytu w więzieniu w Mińsku skazano go na 10 lat obozu pracy. Wyrok odbył najpierw w Marwińsku we wschodniej Syberii, a następnie w Workucie na Dalekiej Północy.
Wolność odzyskał 16 czerwca 1954, po czym zaraz powrócił na Białoruś i od 1 grudnia tegoż roku był proboszczem katedry w Pińsku. Gdy pod koniec lat osiemdziesiątych w ZSRR rozpoczął się proces stopniowej demokratyzacji i przywracania wolności religijnej, 2 lutego 1988 Jan Paweł II mianował go prałatem Jego Świątobliwości a 11 kwietnia 1989, wkrótce po jego 75. urodzinach - wikariuszem generalnym diecezji pińskiej. 13 kwietnia 1991 r. 76-letni wówczas kapłan został arcybiskupem mińsko-mohylewskim i administratorem apostolskim diecezji pińskiej. Sakry w katedrze, którą sam ponad 36 lat zarządzał, udzielił mu abp Tadeusz Kondrusiewicz z Moskwy, a jednym ze współkonsekratorów był bp Władysław Jędruszuk - administrator apostolski diecezji w Drohiczynie, czyli tej części diecezji pińskiej, która po ostatniej wojnie pozostała w granicach Polski. W lutym 1999 został pierwszym przewodniczącym pierwszej w dziejach Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi. Urząd ten pełnił 7 lat.
Na konsystorzu 26 listopada 1994 Jan Paweł II włączył 80-letniego wówczas hierarchę w skład Kolegium Kardynalskiego jako pierwszego w historii obywatela Białorusi w tym gronie. W 10 lat później - 27 września 2004 papież odznaczył go nagrodą "Fidei Testis" (Świadek Wiary), przyznaną mu przez Instytut im. Pawła VI. Po dalszych dwóch latach prezydent Francji Jacques Chirac wręczył mu Legię Honorową. 14 czerwca 2006 kardynał ustąpił ze stanowisk arcybiskupa metropolity mińsko-mohylewskiego i przewodniczącego episkopatu swego kraju.
Po śmierci kard. Świątka kolegium kardynalskie liczy 196 członków, spośród których 114 ma prawo uczestnictwa w ewentualnym konklawe.
Jak podaje portal informacyjny Kościoła katolickiego na Białorusi www.catholic.by w najbliższą sobotę 23 lipca duchowieństwo i wierni archidiecezji mińsko-mohylewskiej modlić się będą za kard. Kazimierza Świątka. Jego ciało zostanie przewiezione z Pińska. O godz. 13.00 (12.00 czasu polskiego) w archikatedrze pw. Imienia Najświętszej Maryi Panny (pl. Swobody 9) odprawiona zostanie Msza św. żałobna, podczas której wspólnota metropolii mińsko-mohylewskiej pożegna hierarchę, który w latach 1991-2006 rządził tamtejszym Kościołem lokalnym.
Zmarły kard. Kazimierz Świątek odgrywał na Białorusi rolę w pewien sposób taką, jak kard. Stefan Wyszyński w Polsce - podkreślił w rozmowie z PAP ks. Adam Boniecki.
"Łączył w sobie ogromną siłę charakteru z niebanalnym życiorysem. Była to postać bardzo ważna dla Kościoła, świadek wiary, który był w pełni świadomy, za czym się opowiada. Człowiek silnej duchowości" - powiedział ks. Boniecki.
"Odgrywał na Białorusi rolę w pewien sposób taką, jak kard. Wyszyński w Polsce. Liczył się z nim Łukaszenko, liczyły się władze. Kard. Świątek odbudowywał i kształtował Kościół katolicki na Białorusi. Był to człowiek z poczuciem humoru. Mimo swojego wieku z wielkim zaangażowaniem spełniał swoje obowiązki" - dodał.
Skomentuj artykuł