Papież do anglikanów: niech zrodzi się nowy impuls komunii i misji
Do wspólnego świadczenia o Jezusie i Jego Ewangelii zachęcił 5 października Franciszek biskupów katolickich i anglikańskich w kościele świętych Andrzeja i Grzegorza na wzgórzu Celio w Rzymie.
We wspólnych nieszporach wziął udział zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej, arcybiskup Canterbury Justin Welby. Uroczystości te są związane z 50. rocznicą pierwszego w dziejach oficjalnego spotkania papieża (Pawła VI) z Arcybiskupem Canterbury (Michaelem Ramseyem).
Oto polski tekst papieskiej homilii:
Prorok Ezechiel, posługując się wymownym obrazem, opisuje Boga jako Pasterza, który gromadzi swoje rozproszone owce. Oddzieliły się one od siebie nawzajem "w dni ciemne i mroczne" (Ez 34, 12). Pan zdaje się w ten sposób kierować do nas dziś wieczorem, za pośrednictwem proroka, podwójne przesłanie. Przede wszystkim orędzie jedności: Bóg jako Pasterz, chce jedności swego ludu i pragnie, by poświęcali się temu szczególnie Pasterze. Po drugie, podano nam powód podziałów owczarni: w dniach chmurnych i mrocznych straciliśmy z pola widzenia brata, który stał obok nas, staliśmy się niezdolni do wzajemnego rozpoznania i cieszenia się otrzymanymi darami i łaskami. Stało się tak dlatego, że zgromadziły się wokół nas mgły nieporozumień i podejrzliwości, a ponad nami ciemne chmury niezgody i sporów, które często ukształtowały się z powodów historycznych i kulturowych, a nie tylko ze względów teologicznych.
Mamy jednak mocną pewność, że Bóg lubi mieszkać wśród nas, swojej owczarni i cennego skarbu. Jest On niestrudzonym Pasterzem, który nadal działa (por. J 5,17), zachęcając nas do podążania w kierunku większej jedności, którą można osiągnąć jedynie za pomocą Jego łaski. Dlatego trwamy ufni, gdyż w nas, mimo że jesteśmy kruchymi glinianymi naczyniami (por. 2 Kor 4, 7), Bóg lubi przelewać swoją łaskę. Jest On przekonany, że możemy przejść z ciemności do światła, od rozproszenia do jedności, od niedostatku ku pełni. Ten szlak komunii jest drogą wszystkich chrześcijan i jest też waszą szczególną misją jako pasterzy Międzynarodowej Komisji Anglikańsko-Rzymskokatolickiej ds. Jedności i Misji.
Bycie zawsze i wszędzie narzędziami komunii to wspaniałe powołanie. Oznacza ono promowanie jednocześnie jedności rodziny chrześcijańskiej i jedności rodziny ludzkiej. Oba te obszary nie tylko nie są wobec przeciwstawne, ale wzajemnie się wzbogacają. Kiedy, jako uczniowie Jezusa wspólnie proponujemy naszą służbę, obok siebie nawzajem, kiedy krzewimy otwartość i spotkanie, przezwyciężając pokusę zamknięcia i izolacji, to równocześnie działamy na rzecz jedności zarówno chrześcijan, jak rodziny ludzkiej. Uznajemy siebie za braci, którzy należą do różnych tradycji, ale są pobudzani tą samą Ewangelią, aby podjąć tę samą misję w świecie. A zatem byłoby zawsze dobrze, abyście przed podjęciem jakiejkolwiek działalności mogli zadać sobie następujące pytania: dlaczego nie czynimy tego razem z naszymi braćmi anglikanami? Czy możemy dawać świadectwo o Jezusie, działając wspólnie z naszymi braćmi katolikami?
A przez konkretne dzielenie ze sobą trudności i radości posługi, zbliżamy się nawzajem do siebie. Niech Bóg pozwoli wam być promotorami śmiałego i realnego ekumenizmu, zawsze poszukując otwarcia nowych ścieżek, z których skorzystają w pierwszej kolejności wasi bracia w prowincjach i konferencjach episkopatów. Chodzi zawsze i przede wszystkim o naśladowanie przykładu Pana, Jego metodologii duszpasterskiej, o której przypomina nam prorok Ezechiel: pójść na poszukiwanie owcy zagubionej, zabłąkaną sprowadzić z powrotem do owczarni, skaleczoną opatrzyć, zatroszczyć się o chorą (por. w. 16). Tylko w ten sposób gromadzi się rozproszony lud.
Chciałbym odnieść się do naszej wspólnej drogi naśladowania Chrystusa, Dobrego Pasterza, nawiązując do pastorału świętego Grzegorza Wielkiego, który może dobrze symbolizować wielkie znaczenie ekumeniczne tego naszego spotkania. Papież Grzegorz z tego miejsca, stanowiącego źródło misji, wybrał i posłał świętego Augustyna z Canterbury i jego mnichów do narodów anglosaskich, rozpoczynając wielką kartę ewangelizacji, która jest naszą wspólną historią, wiążącą nas nierozerwalnie. Słuszne jest zatem, aby ten pastorał był wspólnym symbolem naszej wspólnej drogi jedności i misji.
W centrum zakrzywionej części pastorału przedstawiony jest Zmartwychwstały Baranek. W ten sposób, przypominając nam o woli Pana, aby zgromadzić owczarnię i udać się na poszukiwanie owcy zagubionej, pastorał wydaje się wskazywać nam również centralną treść przepowiadania: miłość Boga w Jezusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, Baranku złożonym w ofierze i żyjącym. To miłość przeniknęła ciemności zapieczętowanego grobu i otworzyła na oścież bramy na światło życia wiecznego. To miłość Baranka, zwyciężającego grzech i śmierć, jest prawdziwym orędziem nowatorskim, które wspólnie powinniśmy nieść zagubionym dnia dzisiejszego i tym, którzy nie przeżywają jeszcze radości poznania współczującego oblicza i miłosiernych objęć Dobrego Pasterza. Nasza posługa polega na oświeceniu ciemności tym łagodnym światłem i bezbronną siłą miłości, która zwycięża grzech i pokonuje śmierć. Cieszymy się uznawaniem i wspólnym celebrowaniem istoty wiary. Skoncentrujmy się ponownie na niej, nie dając się rozproszyć tym, co podążając za duchem świata, chciałoby nas odwieść od pierwotnej świeżości Ewangelii. Stąd wypływa nasza wspólna odpowiedzialność, jedyna misja służenia Panu i ludzkości.
Niektórzy autorzy podkreślali również, że pastorały miały często z drugiego końca kolec. Można zatem pomyśleć, że pastorał przypomina nie tylko o powołaniu do prowadzenia i gromadzenia owiec w imię Ukrzyżowanego Zmartwychwstałego, ale także poganiania tych, które są skłonne stać zbyt blisko siebie i zamykać się, zachęcając je do wyjścia. Misją pasterzy jest pomaganie powierzonej im owczarni, aby wychodziła ze swoich ograniczeń, wyruszając na głoszenie radości Ewangelii. Nie ma być ona zamknięta w ciasnych kręgach, w "mikroklimatach" kościelnych, które zawróciłyby nas do dni chmur i mgły. Prośmy wspólnie Boga o łaskę naśladowania ducha i przykładu wielkich misjonarzy, przez których Duch Święty ożywił na nowo Kościół, który odżywa, gdy wychodzi ze swoich ograniczeń, aby żyć i głosić Ewangelię na drogach świata. Pomyślmy o tym, co wydarzyło się w Edynburgu, u początków ruchu ekumenicznego: to właśnie ogień misji pozwolił na rozpoczęcie obalania przeszkód i przełamywania ogrodzeń, które nas oddzielały i czyniły wspólną drogę niemożliwą do pomyślenia. Módlmy się o to razem: niech Pan nam da, aby stąd zrodził się nowy impuls komunii i misji.
Skomentuj artykuł