Tak, on też był Syryjczykiem

Tak, on też był Syryjczykiem
Steve Jobs, 1955-2011 (fot. segagman / Foter / CC BY)
yalibnan.com / reuters.com / Karol Wilczyński

Abdulfattah Jandali, imigrant, był ojcem Steve'a Jobsa. Pochodził z syryjskiego miasta Homs. Wychował się muzułmańskiej rodzinie. Poznajcie jego historię.

"Jestem bardzo szczęśliwy, że historia rzuciła mnie na właściwe miejsce, o właściwym czasie - do doliny Krzemowej" - mówił syn syryjskiego imigranta, Steve Jobs.

Poznali się w Stanach. Ojciec Jobsa, Abdulfattah Jandali (ur. 1931), po ukończeniu Amerykańskiego Uniwersytetu w Bejrucie, zdecydował się kontynuować studia w Stanach, na University of Wisconsin. Został asystentem Joanne Schieble, katoliczki z niemieckimi korzeniami. Szybko zaczęli się spotykać. Oboje mieli wówczas 22 lata.

Rodzice Schieble nie byli z tego zadowoleni, bo Jandali był muzułmaninem. Zagrozili córce, że przestaną wspierać ją finansowo, jeśli będzie dalej kontynuować tę znajomość. Mimo to w 1954 para wyjechała na wakacje do Syrii. W Homs, mieście rodzinnym Abdulfattaha, Joanne już była w ciąży.

Po powrocie do Stanów sytuacja była o tyle skomplikowana, że ojciec Joanne był śmiertelnie chory.

Dziewczyna zdecydowała się, że odda dziecko do adopcji bez wiedzy ojca i swoich rodziców. "Bez mówienia o niczym, Joanne wyjechała do San Francisco, gdzie urodziła dziecko. Nikt o niczym nie wiedział, nawet ja" - wspominał Abdulfattah - "Myślała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich".

Był to okres, w którym stygmatyzowano dzieci pochodzące z pozamałżeńskich związków. 24 lutego 1955 w San Francisco przyszedł na świat mały Steve. Matka zdecydowała się oddać go parze "katolickiej, dobrze wykształconej i bogatej".

Niestety, wybrana przez nią rodzina wolała dziewczynkę. Po kilku tygodniach poszukiwań oddała chłopca Paulowi i Clarze Jobs. Joanne zażądała, że Paul i Clara wyślą chłopca na wyższe studia. Paul był technikiem-mechanikiem. Clara była córką Ormian, którzy uciekli do Stanów przed tureckimi prześladowaniami. Żadne z nich nie miało wyższego wykształcenia. Steve Jobs wspominał ich jako "wspaniałych rodziców".

Abdulfattah Jandali przyznał, że "tak naprawdę to nie ja jestem jego ojcem. Państwo Jobs są jego rodzicami, to oni go wychowali. I nie chcę zajmować ich miejsca". Ze względu na to, że nie Joanne nie informowała go o adopcji, dowiedział się, że to Steve Jobs jest jego synem bardzo późno.

Nie zdecydował się jednak na spotkanie: "Nie mam swojego syna. I bardzo mnie to smuci". W wywiadzie dla New York Post mówił, że "gdyby to była moja decyzja, to nie chciałbym go oddawać". Po śmierci syna, Jandali nie zgodził się już na żaden wywiad.

Abdulfattah i Joanne wzięli ślub 10 miesięcy po urodzeniu Steve'a, niedługo po śmierci jej ojca. Mieli też córkę, Monę Jandali (obecnie Simpson), która miała bardzo bliską relację ze Stevem. Mona jest również popularna w Stanach - pisze poczytne powieści.

Abdulfattah nie pochodził ze zwykłej syryjskiej rodziny. Jego ojciec był milionerem, "posiadał kilka wiosek" - wspominał Jandali. W trakcie studiów w Bejrucie, Abdulfattah zaangażował się w ruch panarabski, dążący do zjednoczenia wszystkich państw arabskich, walczący na rzecz ich niepodległości.

W wywiadzie przeprowadzonym na wiosnę 2011 roku przyznawał, że gdyby miał wybierać ponownie, to nie zdecydowałby się na emigrację. "Oczywiście, tęsknię za życiem towarzyskim i wspaniałym jedzeniem Syrii. Ale najważniejszy jest brak tej cudownej kultury [Bliskiego Wschodu], której nie ma na Zachodzie" - mówił Abdulfattah. Dodał, że nie praktykował islamu, ale że "wierzy w tę doktrynę i kulturę".

Gdy Jobs zmarł na raka w październiku 2011 roku wielu Syryjczyków wykorzystało tę okazję, żeby podkreślić jego pochodzenie. "Gdyby urodził się w naszym kraju, od 41 lat rządzonym przez Assada, to nie mógłby tego wszystkiego osiągnąć" - tego typu komentarze zalały wówczas arabski internet.

Dla wielu Syryjczyków Steve Jobs jest dziś wzorem do naśladowania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tak, on też był Syryjczykiem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.