Empatia za 50 milionów

Empatia za 50 milionów
Marcin Makowski

Co można kupić za 49 mln zł? Dwie szkoły albo domy dziecka, nowe F-16, zamek albo bezludną wyspę na Pacyfiku. Można też zaprojektować portal internetowy przeznaczony głównie dla bezdomnych, z którego od połowy grudnia skorzystało... kilkadziesiąt osób.

Polacy to naród wyjątkowo odporny na absurd. Kolejne dekady komunizmu przyzwyczaiły nas, że coś co wygląda jak czekolada, może być tylko czekoladopodobne, a projekty finansowane przez państwo wyłączone są spod logiki opłacalności. Niestety, lata minęły, system upadł ale niektóre absurdy okazały się nieśmiertelne.

DEON.PL POLECA

Jaskrawym przykładem na jeden z nich jest portal i system informatyczny Emp@tia, który został uruchomiony w grudniu 2013 roku za kwotę - bagatela - 49 mln zł, a jego obsługa będzie kosztować kolejne dwa miliony rocznie. Jak czytamy na stronie empatia.mpips.gov.pl: "Portal adresowany jest w szczególności do osób i rodzin poszukujących pomocy państwa oraz pracowników instytucji tę pomoc świadczących. Tworząc portal emp@tia chcieliśmy, żeby w jednym miejscu mogli Państwo znaleźć kompletne i aktualne informacje potrzebne przy ubieganiu się o pomoc i od razu o tę pomoc zawnioskować".

Jak to wygląda w praktyce? Korzystając ze środków unijnych, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej postanowiło stworzyć platformę, głównie dla osób bezdomnych albo z niemal zerowym dochodem, które bez wizyty w urzędzie będą mogły starać się o wsparcie. Jak ustalił Dziennik Gazeta Prawna, biuro prasowe ministerstwa chwali się, że wejść na stronę było już ponad 40 tys., ale na pytanie o ilość złożonych wniosków, odpowiedziało: "W formie elektronicznej złożyło je kilkadziesiąt osób".

"Prawda jest taka, że każdy z tych wniosków automatycznie staje się podejrzanym o wyłudzenie świadczenia. Bo kto zna bezdomnego z tabletem z modułem 3G lub smartfonem z dostępem do internetu?" - komentuje dla Dziennika pracownik pomocy społecznej, który pragnie zachować anonimowość.

Co ciekawe, nie wystarczy po prostu zalogować się na portalu. Aby złożyć wniosek potrzeba jeszcze... podpisu elektronicznego, albo bezpiecznego profilu w rządowym serwisie e-PUAP. Wyobrażacie to sobie? Bezdomny, który wypełnia wniosek w sieci i korzysta z cyfrowego uwierzytelnienia?

Trudno nie odnieść wrażenia, że gdzieś w tym wszystkim zabrakło nie tylko rozsądku, ale po prostu zwykłej empatii. W ramach projektu zakupiono również ponad 3,5 tys. laptopów, które będą służyć pracownikom opieki społecznej do przeprowadzania wywiadów środowiskowych. "Długopisu i kartki nikt mi nie ukradnie. Za nowego laptopa jeszcze dostanę w twarz. U nas trafił do szafy pancernej" - napisał na specjalistycznym forum internetowym jeden z pracowników opieki podaje Dziennik Gazeta Prawna.

Tak wygląda portal za prawie 50 milionów złotych.

Jak wyrzucenie prawie 50 mln zł w błoto tłumaczy resort? "Dzięki temu rozwiązaniu informatycznemu zainteresowani świadczeniami rodzinnymi, świadczeniami z funduszu alimentacyjnego nie będą musieli pozyskiwać różnorakich zaświadczeń z innych urzędów: pracy, ZUS, Izby Skarbowej" - czytamy na stronie. Niestety poza dostępem do bazy PESEL, do tej pory pomimo ukończenia projektu Emp@tia nie ma kontaktu z bazami resortów gospodarki oraz ZUSem. Coś, co w zamierzeniu miałoby być projektem ogólnopolskim, okazało się kosztownym bublem. Choć system miał zostać zintegrowany z centrami ośrodków pomocy społecznej wszystkich gmin w Polsce, z niemal 2,5 tys. do projektu dołączyło sie jedynie 230.

Pytając zatem o sens istnienia portalu, aż ciśnie się na usta cytat z filmu Barei: "Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu". Jaka jest zatem prawda ekranu? Unia dała środki, trzeba było je wykorzystać, więc je wykorzystano. Zapominając przy tym oczywiście, że pieniądze te nie są nam podarowane w spadku po dziadku, i sami do unijnej kasy się dokładamy. Co jeszcze? Jak wytłumaczył pion prasowy resortu, Emp@tia to nie tylko portal, to również: "Narzędzia statystyczne i analityczne wspomagające podejmowanie strategicznych decyzji, by lepiej dystrybuować środki przeznaczone na pomoce środowiskom, które tego najbardziej potrzebują".

Jak podaje Dziennik, takie jest również uzasadnienie dla zakupu na koszt projektu ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi najnowszej wersji iPada. "Zakup tabletu z wyposażeniem był niezbędny do zdalnego przeglądania przez ministra danych, analiz na posiedzeniach i spotkaniach poza siedzibą ministerstwa" - brzmi odpowiedź Ministerstwa Pracy. Nie będzie to jedyny tablet za kilka tys zł, kupiony "na koszt Unii". A wszystko po to, aby ograniczyć obieg zbędnych dokumentów. Jak to wyszło przy sejmowych iPadach, chyba nie muszę przypominać.

A co z prawdą czasów? Bez względu na system, w którym żyjemy, pieniądze publiczne traktowane są jak wirtualna waluta, którą można wpompować w każdy absurd, mający jedynie cień realnego uzasadnienia. Portal dla bezdomnych z dziesięcioma wnioskami miesięcznie, który obsługuje armia 3,5 tys urzędników wyposażona w laptopy? To dopiero empatia! Empatia na miarę naszych możliwości.

A na koniec, małe postscriptum. 

Marcin Makowski - redaktor i publicysta DEON.pl, twórca portalu DziwnaWojna.pl. Jego teksty można przeczytać na blogu autorskim. Twitter: @makowski_m

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Empatia za 50 milionów
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.