Cezary Gmyz: z niczego się nie wycofuję

Cezary Gmyz: z niczego się nie wycofuję
Dziennikarz Cezary Gmyz, autor publikacji "Rzeczpospolitej" o znalezieniu śladów trotylu na wraku TU-154M, w drodze na posiedzenie Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy z 10 kwietnia 2010r. (fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / drr

Na Twitterze Cezary Gmyz, dziennikarz "Rzeczpospolitej", który napisał o śladach trotylu i nitrogliceryny na wraku TU-154M, napisał, że "z niczego się nie wycofuje". "Moi informatrzy to ludzie o najwyższej wiarygodności. Żródła od siebie niezależne. I zawsze będe ich chronił" - napisał Gmyz. Z kolei "Rzeczpospolita" usunęła ze swojej strony słowa "pomyliliśmy się", choć nadal przyznaje, że na wraku mogły być trotyl i nitrogliceryna, "ale nie musiały".

W rozmowie z portalem Niezalezna.pl Cezary Gmyz stwierdził, że podtrzymuje tezy swojego artykułu. - Fakty opisane przeze mnie potwierdziły cztery niezależne źródła. Publikację tekstu poprzedziło spotkanie redaktora naczelnego mojej gazety z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem - powiedział Gmyz. - Po rozmowie ze mną redakcja "Rzeczpospolitej" usunęła ze swego oświadczenia słowa "pomyliliśmy się" i uważam to za satysfakcjonujące - dodał.

DEON.PL POLECA

Gmyz powiedział także, iż materiał, który zebrał do artykułu, "pokazuje, że wysoce prawdopodobne jest, iż wykryte substancje to trotyl i nitrogliceryna. Wbrew temu, co twierdzi prokuratura, użyte przez nią urządzenie nie służą bowiem do wykrywania pestycydów czy kosmetyków, lecz materiałów wybuchowych".

"Pomyliliśmy się pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie. To mogły być te składniki, ale nie musiały. Aby ostatecznie przekonać się, czy to materiały wybuchowe, okazuje się, że potrzeba aż pół roku badań laboratoryjnych. Dopiero wtedy, czyli ponad trzy lata po katastrofie, mamy dowiedzieć się, czy doszło do eksplozji, czy nie" - napisała w pierwszy oświadczeniu redakcja "Rzeczpospolitej".

Po południu Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie informacjom tym zaprzeczyła. Jak wyjaśnił jej szef płk Ireneusz Szeląg, urządzenia wykorzystywane w Smoleńsku mogą w taki sam sposób sygnalizować obecność materiału wybuchowego, jak i innych związków np. pestycydów, rozpuszczalników i kosmetyków. Charakter publikacji gazety o rzekomym wykryciu trotylu na szczątkach samolotu Szeląg uznał za "sensacyjny".

"Wiemy natomiast, że na wraku odkryto coś, co może być śladem materiałów wybuchowych. To jest pewne. Niestety, nie dowiemy się szybko czy tak było. Co naszym zdaniem powinno być w obecnej sytuacji priorytetem zarówno komisji, prokuratury, jak i samego rządu. Pisząc to jeszcze raz podkreślamy, że bezzasadne pozostają teorie o prawdopodobnym wybuchu na pokładzie, ale też w kontekście mnożących się teorii spiskowych, niezrozumiała jest zwłoka i chomikowanie tak ważnych informacji, które bez naszej publikacji pewnie przez wiele jeszcze miesięcy nie zostałyby ujawnione" - napisała redakcja "Rz" w popołudniowym oświadczeniu.

Proszony o komentarz do słów Szeląga i ocenę rzetelności publikacji "Rzeczpospolitej" redaktor naczelny tej gazety Tomasz Wróblewski powiedział PAP, że obecnie "pewnie by się zawahał" co do tego, że wysokoenergetyczne elementy wchodziły w skład trotylu, "bo to pewnie wymagałoby głębszych analiz". - Natomiast sama informacja o tym, że znaleziono te wysokoenergetyczne odczynniki, została potwierdzona - zaznaczył.

- Informacje, które podawaliśmy na temat czytników wysokiej jakości, które stwierdziły wysokoenergetyczne elementy, i to, co z naszych informacji wynikało - że one wchodziły w skład trotylu, tego, jak rozumiem, nie jest w stanie w tej chwili prokuratura potwierdzić - powiedział Wróblewski. - Nas oczywiście cieszy, że tak szybko prokuratura się tym zajęła i tak szybko zdecydowała się odpowiedzieć. Wolelibyśmy pewnie, żeby ta odpowiedź była bardziej konkluzywna i ostatecznie wykluczała możliwość ładunków wybuchowych. Żałujemy, że tego nie udało się wykluczyć.

Rzecznik prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, Mateusz Martyniuk poinformował, że Prokuratura Generalna prosiła "Rzeczpospolitą" przed jej publikacją, aby dać szanse prokuraturze na zebranie pełnej informacji w tej sprawie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cezary Gmyz: z niczego się nie wycofuję
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.