Błaszczykowski: biorę na klatę i walczę dalej!
Obroniony przez portugalskiego bramkarza karny Kuby Błaszczykowskiego przeważył o wyniku meczu Polska-Portugalia i zamknął polskiej drużynie drogę do awansu. Mimo to Kuba zaraz po meczu znalazł w sobie siłę i odwagę, by stanąć przed kamerami.
- Chciałem stanąć przed kamerą, żeby nie chować się za plecami. Ciężko mi teraz coś powiedzieć, bo wiem, że przez mój karny nie awansowaliśmy dalej. Potrzeba czasu, żeby to wszystko zrozumieć i wyczyścić głowę - zaraz po meczu mówił piłkarz. Podkreślał, że nie wolno się załamywać, bo takie jest życie. I choć wiadomo, że mu przykro i smutno, to chce "wszystko wziąć na klatę".
To nie był zły strzał
Na pytanie dziennikarza ze sport.tv.pl o ocenę strzału karnego Kuba odpowiedział, że wie jak duża szansa była przed polską drużyną, ale nie uważa, że źle strzelił: - Strzeliłem w ten łuk co zawsze, bramkarz musiał to wyczuć, wiedzieć, ze strzelam w ten łuk. No ale tego nie zmienimy, trzeba iść dalej.
- Zbyt wiele razy leżałem na ziemi, żeby nie wiedzieć, że najważniejszą rzeczą jest to, żeby dalej walczyć - podkreśla Błaszczykowski.
Mówi, że doświadczenie drużyny z poprzednich mistrzostw zaprocentowało, a Polacy byli trudnymi do ogrania rywalami.
Wygraliśmy szacunek innych drużyn
- To, co wygraliśmy na mistrzostwach to szacunek drużyn przeciwnych, bo na pewno teraz każda z nich będzie podchodziła do nas z respektem, choć wzrosną też oczekiwania. Dojrzałość, którą pokazaliśmy zaprocentuje i przyniesie pozytywne rezultaty w przyszłości - zapewnia pełen nadziei i pewności piłkarz.
Podkreśla, że bardzo wierzy w swoją drużynę tak jak trener i wszyscy Polacy. Cieszy się, że mógł wziąć udział w dostarczeniu radości kibicom.
Po porażkach wracam silniejszy
Od Kuby Błaszczykowskiego z pewnością wszyscy możemy uczyć się podejścia do krzyzysów i porażek. - Po porażkach wracam silniejszy, bo one przychodzą wtedy, kiedy walczysz. Nie trzeba ich odbierać negatywnie. Tak samo w życiu - jak podejmujesz walskę i coś się nie udaje, to potem jesteś silniejszy. Bo wiesz, że walczyłeś, że dałeś z siebie wszystko, a więcej po prosyu tym razem nie dałeś rady.
Dodaje, że po takich momentach w końcu wychodzi słońce, a najmnijeszy impuls do działania sprawia, że człowiek zauważa światło w tunelu i idzie do przodu!
Skomentuj artykuł