Nie zapomnimy uczucia okazanego przez Rosjan
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zapewnił Rosjan, że okazane przez nich współczucie po tragedii pod Smoleńskiem nigdy nie zostanie przez Polaków zapomniane. Borusewicz powiedział to w rozmowie z "Wremia Nowostiej", opublikowanej w środowym wydaniu gazety.
- Brzmi to paradoksalnie, jednak nieszczęście nas zbliżyło. Przyznaję, że nie oczekiwałem - podobnie jak wielu Polaków - aż takiej reakcji na tragedię ze strony rosyjskiej. Poparcie, współpraca, szczere współczucie przekroczyły wszelkie zwyczajowe w takich przypadkach ramy - oświadczył marszałek.
- To jest to, co nigdy nie zostanie zapomniane. Polsko-rosyjskie stosunki niewątpliwie staną się bardziej otwarte i szczere - oznajmił.
Nawiązując do uroczystości 7 kwietnia w Lesie Katyńskim z udziałem premierów Rosji i Polski, Borusewicz powiedział, iż odniósł wrażenie, że Władimir Putin "zrozumiał wówczas, co oznacza Katyń". - To dla nas nie tylko sama zbrodnia, ale także kłamstwo, za pomocą którego przez długie dziesięciolecia ją ukrywano - wyjaśnił.
Według marszałka, "w tych dniach zobaczyliśmy, że Rosja odchodzi od stalinizmu".
Borusewicz podziękował władzom i obywatelom Rosji za "współczucie i poparcie, za niezwykłą ludzką reakcję na cudze nieszczęście, za szczere dzielenie bólu po tych niepowetowanych stratach".
Najszczerszą wdzięczność władzom Rosji i wszystkim Rosjanom za współczucie i pomoc udzieloną Polsce w tych tragicznych dniach przekazał też za pośrednictwem rządowej "Rossijskiej Gaziety" ambasador RP w Moskwie Jerzy Bahr.
Z kolei w wywiadzie dla wielonakładowego dziennika "Moskowskij Komsomolec" Bahr wyznał, że reakcja Rosjan na smoleńską tragedię przeszła wszelkie oczekiwania. - Ambasady zwykle otaczają druty kolczaste. A my dzisiaj jesteśmy otoczeni kwiatami - zauważył, zaznaczając, że jest to spontaniczna reakcja ludzi.
Mazowiecki: coś nowego i dobrego w relacjach z Rosją
W rozmowie z włoską gazetą były premier uznał za wielki przełom postawę władz Rosji w tych dniach.
Mazowiecki przyznał, że był pod głębokim wrażeniem przemówienia, jakie w Katyniu 7 kwietnia podczas rocznicowych uroczystości wygłosił premier Władimir Putin. "Po raz pierwszy powiedział tak jasno, że totalitaryzm był winien tej masakry" - dodał.
Następnie były premier oświadczył: "Niezwykle doceniam to, w jaki sposób władze rosyjskie reagują na katastrofę".
"My Polacy jesteśmy bardzo emocjonalni, ale tacy są także Rosjanie, uczy nas tego literatura. Tragedie takie, jak ta znaczą los naszych dwóch narodów" - zauważył Mazowiecki, odnotowując jako bardzo ważne wydarzenie we wzajemnych relacjach emisję "Katynia" Andrzeja Wajdy w rosyjskiej telewizji.
"Chcę podkreślić, że prawda o Katyniu i o powodzie, dla którego polscy liderzy udawali się tam, rozeszła się po Rosji. Nie mogłoby się to wydarzyć bez wiedzy Putina i (prezydenta Dmitrija) Miedwiediewa. To fakt o nadzwyczajnym politycznym znaczeniu, dotyczy samej Rosji i jej stanowiska wobec Europy oraz kultury europejskiej, nie tylko współczucia dla Polaków" - ocenił Mazowiecki.
Zapytany o to, co Polacy mogą uczynić na rzecz trwałej odwilży we wzajemnych stosunkach, odparł: "Przede wszystkim Polska powinna dalej domagać się jasności historycznej od Rosji".
"Po drugie Polska wielokrotnie mówiła Unii Europejskiej, że jest szczególnie zainteresowana polityką wschodnią, ale nasi zachodni partnerzy reagowali z wielkim sceptycyzmem, podejrzewając nas o rusofobię" - powiedział były premier.
"Uważam, że teraz jest szansa, by to zmienić, stworzyć klimat, w którym mniej będzie podobnych podejrzeń" - oświadczył Mazowiecki.
Skomentuj artykuł