400 Zebrań Plenarnych KEP i popsuta atmosfera

Być może czterechsetne Zebranie Plenarne KEP to dobra okazja, aby zastanowić się nad regułami funkcjonowania tego gremium. W tym nad możliwością wpływu polskich katolików na podejmowane tam decyzje.
Nie trzeba być wyjątkowo bystrym obserwatorem, aby zauważyć, że Kościół w Polsce przywiązuje bardzo dużą wagę do rocznic i okrągłych liczb. Można by się w związku z tym spodziewać, że planowane w dniach 12-14 marca br. w Warszawie 400. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski (KEP) nie przejdzie bez echa. Czterysta zebrań tego gremium to niezła okazja do podsumowań, statystyk, analiz, do szczerego spojrzenia w przeszłość, uważnego oglądu teraźniejszości i pełnego nadziei zerkania w przyszłość. Czterysta zebrań, to nie tylko kawał historii, ale też spory materiał do refleksji.
„Chcemy, sięgając do tego skarbca historii, czerpać z niego nie tylko doświadczenie, ale i mądrość, która przebija z tych spotkań biskupów, z dokumentów tamtego czasu, by w sposób odpowiedzialny tworzyć nasze dziś i naszą przyszłość” – mówił sześć lat temu ówczesny sekretarz generalny KEP bp Artur Miziński z okazji upływu stu lat od pierwszych po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zebrań Episkopatu Polski.
W komunikacie z 382. Zebrania Plenarnego KEP, które odbyło się w dniach 12-14 marca 2019 r., jego uczestnicy przypomnieli, że „scalone ponownie po 123 latach ziemie i społeczeństwo polskie – tak różne, jak różna była ich sytuacja społeczna, kulturowa i polityczna w poszczególnych zaborach – znalazły w Kościele jeden z najważniejszych czynników jedności, wzmocniony międzynarodową powagą moralnego autorytetu papież”. Przypomnieli też, że taką jednoczącą funkcję Kościół w Polsce pełnił już wcześniej – przez cały okres I Rzeczpospolitej. Dodali, że również dzisiaj odczytuje ją jako jeden z najważniejszych wymiarów swojej misji.
To właśnie wtedy, sześć lat temu, Konferencja Episkopatu Polski przedstawiła pierwsze dane dotyczące, jak to ujmowano w mediach, „skali pedofilii w polskim Kościele”. Zaprezentowany materiał obejmował wszystkie przypadki pedofilii zarejestrowane w Kościele w naszym kraju od 1990 roku, gromadzone przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. „Ta publikacja nie jest jeszcze podstawą do wyciągania jakikolwiek generalnych wniosków. Danych mamy po prostu za mało. Ujawnienie tych liczb to zaledwie początek drogi” – komentował wówczas Zbigniew Nosowski.
Niektórzy zapewne pamiętają, że wypowiedzi dwóch biskupów podczas konferencji prasowej przedstawiającej wyniki kwerendy w diecezjach i zakonach, wzbudziły u jednych słuchaczy spore oburzenie, u innych niemały zawód. Zwłaszcza wywody jednego z nich na temat „nieskazitelnej stanowczości” i „zera tolerancji”, w których niespodziewanie pojawiło się porównanie do Holokaustu. Drugi dowodził, że hasło „pedofilia w Kościele” „z jednej strony miało wskazać problem, jaki istnieje, ale też poderwać autorytet Kościoła”. Przekonywał też, że nie chodzi o problem Kościoła, ale problem całego świata. W rezultacie zamiast świątecznego nastroju z okazji stulecia KEP i satysfakcji z dokonań minionego czasu, pozostał w pamięci niejednego obserwatora tamtych wydarzeń niesmak, a nawet zażenowanie.
Minęło sześć lat. Pojawiła się kolejna okazja, aby zdyskontować pracę ważnego dla Kościoła w Polsce gremium, jakim jest Konferencja Episkopatu Polski. Okazało się jednak, że znów popsuta została ewentualna odświętna atmosfera. Niespełna tydzień przed czterechsetnym Zebraniem Plenarnym KEP do mediów trafiła opinia Rady Prawnej KEP na temat zasad działania obiecanej przez polskich biskupów dwa lata temu „Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce”.
Rada nie tylko negatywnie zaopiniowała wspomniane „Zasady działania Komisji…”, ale też zarekomendowała Konferencji Episkopatu Polski „niepowoływanie Komisji, która miałaby działać na podstawie przedłożonego dokumentu”. Pod znakiem zapytania postawiła też przebieg głosowania 14 czerwca 2023 r. w czasie Zebrania Plenarnego KEP w Lidzbarku Warmińskim i zaproponowała „ponowne głosowanie i określenie w sposób jasny charakteru komisji”.
Podobnie jak przebieg konferencji prasowej sprzed sześciu lat, dokument wywołał różne reakcje. Jedni nie kryli głębokiego oburzenia, inni byli pełni zawodu i rozczarowania. Pojawiły się wielowymiarowe analizy dzieła Rady Prawnej KEP, a także braterskie apele do hierarchów, aby nie szli zasugerowaną w ujawnionym dokumencie drogą. Dodatkowym zgrzytem okazał się moment ujawnienia efektu prac Rady Prawnej KEP – dokładnie w przeddzień tegorocznego Dnia modlitwy i solidarności z Osobami Skrzywdzonymi wykorzystaniem seksualnym, obchodzonego w pierwszy piątek Wielkiego Postu.
„Jest to opinia, z którą będziemy polemizować. Nie ma ona charakteru wiążącego” – mówił 6 marca br. w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI) Prymas Polski abp Wojciech Polak. W tym samym materiale KAI znalazło się zapewnienie, że temat powołania kościelnej Komisji ws. problemu wykorzystywania seksualnego pozostaje w programie obrad najbliższego Zebrania Plenarnego KEP, które odbędzie 12-14 marca w Warszawie.
Rzecznik KEP wyjaśniał w mediach, że powstanie komisji ds. nadużyć seksualnych jest dla biskupów priorytetem, a wspomniany dokument Rady Prawnej KEP ma charakter „wewnętrzny”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w tym przypadku spełniły się zapowiedzi Pana Jezusa, który przestrzegał „Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach” (Łk 12, 2–3).
Być może czterechsetne Zebranie Plenarne KEP to dobra okazja, aby zastanowić się nad regułami funkcjonowania tego gremium. W tym nad możliwością wpływu polskich katolików na podejmowane tam decyzje, na to, na ile skuteczne są rozmaite sugestie, propozycje, ale także oburzenie czy podniosłe apele. 10 marca br. rano w dostępnej na stronie KEP zapowiedzi 400. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski kwestia Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce nie została wymieniona. Wspomniana zapowiedź wylicza „niektóre z tematów”, które podczas tego spotkania zostaną poruszone. Pozostaje więc nadzieja, że zgodnie z deklaracją opublikowaną przez KAI, pomiędzy 12 a 14 marca br. polscy biskupi znajdą czas, aby się tą sprawą zająć.
Skomentuj artykuł