Doceńmy dobroć innych – życie jest bogatsze niż nam się wydaje

Jednym z największych pragnień współczesności jest chęć panowania nad wszystkim. Chcemy mieć poczucie, że to ‘ja’ decyduję, kieruję swoim życiem. To ja muszę wybierać i ostatecznie kształtować wszystko, co mnie dotyczy. Współczesny, bardzo kompetytywny rynek pracy wymaga od nas ciągłego dopasowywania się, natychmiastowości podejmowania decyzji i w pewnym sensie bezkompromisowości, wg zasady, że albo ja, albo ktoś inny, zwycięzca jest tylko jeden.
Zupełnie nie bierzemy pod uwagę tego, że na nasze życie działa bardzo wiele czynników, na które nie mamy żadnego wpływu. I nie myślę tu o ‘wiatrach historii’, bo one oczywiście mogą przynieść niezłe zawirowania, czy o zupełnie przypadkowych zdarzeniach, ale o rzeszy tych, którzy nam dobrze życzą i nie obnosząc się z tym zupełnie, albo zachowując to całkowicie dla siebie, wspierają nas dobrym słowem, życzliwością albo modlitwą. Dla człowieka wierzącego wsparcie duchowe powinno być czymś naturalnym.
Doświadczyłem tego w ostatnim czasie w sposób zupełnie nieprzewidziany i zaskakujący. Do zakonu wstąpiłem ponad czterdzieści lat temu, a księdzem jestem już od ponad trzydziestu lat. Byłem na pogrzebie swojej cioci w rodzinnych stronach i po zakończeniu ceremonii odchodziłem witając się i żegnając zarazem z żyjącymi przedstawicielami rodziny, którzy też przyszli na ten pogrzeb. Jeden z kuzynów zatrzymał mnie i powiedział, że przy porządkowaniu rzeczy po jednej z moich babć, znalazł obrazek, który może mnie zainteresować.
Był to obrazek z Matką Boską Bolesną Królową Polski z Lichenia, potwierdzający zamówione przez moją śp. babcię Julię Msze św., które miały być odprawiane w miesiącu lipcu 1983 r. przed licheńskim cudownym obrazem w intencji „o wytrwanie w powołaniu do kapłaństwa dla wnuka Pawła”. Nic nie wiedziałem o tym fakcie aż do teraz. Nigdy to nie było ujawnione.
Dzisiaj, z perspektywy, długiego już stażu kapłańskiego mogę powiedzieć, że ta modlitwa była skuteczna i mimo, że nie zdawałem sobie z niej sprawy, przyniosła dobre owoce. Mogę się też domyślać, że w rodzinie, jak też wśród bliższych i dalszych, było wiele takich osób, które nic nie mówiąc, modliły się i modlą o spełnienie tych intencji.
Jak mało wiemy o tym, co się duchowo dzieje wokół nas. Nawet ludzie wierzący patrzą na otaczającą rzeczywistość w bardzo przyziemny sposób albo uprawiają swego rodzaju duchowy handel, szukając jakichś korzyści dla siebie, ‘załatwiając jakieś sprawy’ z Panem Bogiem. A tymczasem, ta rzeczywistość jest o wiele bogatsza. Jest wiele osób, bliskich czy dalszych, warto tu wspomnieć o zakonach klauzurowych, różnego rodzaju bractwach, które w swoich statutach mają właśnie takie szukanie pożytku dla innych. Bezinteresowna życzliwa troska o innych, szukanie dobra dla nich jest kluczowa.
#PapieżFranciszek w szpitalu: noc minęła spokojnie, trwają badania i leczenie. Ojciec Święty ma zapalenie oskrzeli i infekcję dróg oddechowych.
— Vatican News PL (@VaticanNewsPL) February 15, 2025
Dziś przed południem z dziennikarzami spotkał się dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.
️ https://t.co/HMgwSBN83d pic.twitter.com/D1WbhMNfNz
Dzisiejszy klimat społeczny jest bardzo kompetytywny w negatywnym sensie. Rywalizujemy ze sobą, chcąc pokonać innych, być lepszymi od nich. W ferworze walki o pozycję, wpływy czy korzyści gubimy tę delikatną warstwę naszego człowieczeństwa.
Oczywiście, tu nie chodzi tylko o modlitwę. Ona jest niejako ‘wisienką na torcie’. Chodzi bardziej o dobre myślenie o innych, życzliwość do nich, nie traktowanie innych, jak przeciwników do pokonania, nie dawanie sobie wmówić, że świat dzieli się na ‘wrogów’ i ‘swoich’. Od tego trzeba zaczynać. Nawet, jeśli świat chce nas przekonać, a mamy tego teraz przykładów aż nadto, że „vivere militare est – życie jest walką”, to nie możemy sobie odebrać chrześcijańskiej nadziei, która mówi, że jesteśmy wspólnotą ludzką, która może żyć po bratersku.
Jeszcze raz powiem, że rzeczywistość wokół nas jest bogatsza i wielobarwniejsza niż nasze wyobrażenia. Znacznie je przerasta. Doceńmy to, co mamy. Dowartościujmy ludzi, którzy są wokół, bo nie wiemy ani jak, ani jak mocno wpływają na nasze życie. Odwdzięczajmy się swoim dobrym myśleniem i życzliwością. Doceńmy dobrych ludzi, jakich mamy wokół – życie jest bogatsze niż nasze wyobrażenia, także w naszym wykonaniu.
Skomentuj artykuł