Dzisiejszy świat wciąż potrzebuje katedr

Dzisiejszy świat wciąż potrzebuje katedr
Wnętrze katedry Notre Dame (fot. AP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON)

Katedra Notre Dame została ponownie otwarta. Jej dzieje pokazują, że katedra to coś więcej niż chrześcijańska świątynia o wielkim znaczeniu dla wiernych diecezji, coś więcej niż okazała budowla, często o ogromnej zabytkowej wartości, ale to znak potrzebny ludziom także w innej sferze.

Pożar katedry Notre Dame

Gdy 15 kwietnia 2019 pod wieczór płomienie ogarnęły katedrę Notre-Dame w Paryżu, miliony ludzi na całym świecie wstrzymały oddech i z przerażaniem patrzyły na dokonujące się dzieło zniszczenia. Wielu, nie tylko wierzących w Chrystusa, miało łzy w oczach. Płonęła katolicka świątynia. Płonął niezwykle cenny zabytek. Ale już wtedy liczni zdawali sobie sprawę, że ogień opanował coś znacznie więcej niż kościół i niż zabytek. W poważnym niebezpieczeństwie całkowitego zniszczenia, unicestwienia, znalazł się nawet nie symbol, ale znak o ogromnym znaczeniu dla ludzkiej historii i tożsamości.

DEON.PL POLECA

Ta wzniesiona na wyspie Île de la Cité na Sekwanie budowla z charakterystycznymi wieżami, iglicą, wielką rozetą i pięknymi witrażami, niosła treść znacznie wykraczającą poza przeciętne wyobrażenia o roli i znaczeniu chrześcijańskich świątyń i wielowiekowych zabytków. Gdyby jej nagle zabrakło, w dziejach ludzkości powstałaby istotna luka. Brakowałoby czegoś nie do zastąpienia. Czegoś, czego niejeden człowiek potrzebuje na równi z wodą i powietrzem.

Orędzie Macrona

Na szczęście, dzieło zniszczenia zostało zatrzymane, zanim unicestwiło paryską Notre Dame. Jak podawały media, główna konstrukcja została nienaruszona, strażacy uratowali fasadę, wieże, ściany, przypory i witraże. Katedra, choć poważnie zraniona, wciąż stała. Czym była i jest dla Francuzów może świadczyć fakt, że następnego dnia po tragedii prezydent Emmanuel Macron wygłosił orędzie do narodu. Zapowiedział w nim, że świątynia zostanie odbudowana w ciągu pięciu lat. – To od nas zależy, czy uczynimy z tej katastrofy okazję do zjednoczenia się i głębokiej refleksji nad tym, gdzie jesteśmy, gdzie powinniśmy być oraz do stania się lepszymi niż jesteśmy” – mówił wyraźnie przejęty. Mówił to w znanej z laickości Francji.

Mało kto dziś pamięta, że na 16 kwietnia 2019 r. Macron planował orędzie na zupełnie inny temat. Miał mówić o protestach tzw. żółtych kamizelek i zainicjować „wielką debatę” o naprawie państwa. Nie tylko dla niego było jednak oczywiste, że stało się coś, co spycha wszystkie inne tematy na dalszy plan. – Jutro polityka i jej zawirowania odzyskają swoje prawa, wszyscy to wiemy. Ale ten moment jeszcze nie nadszedł – tłumaczył francuski prezydent, dodając „Mamy wiele do odbudowania”.

Co prawda nie brakło wtedy takich, którzy do wyznaczonego przez Macrona terminu podchodzili ze sceptycyzmem (zwłaszcza, że Francja i Paryż szykowały się równocześnie do zaplanowanych na rok 2024 Igrzysk Olimpijskich), ale nawet oni rozumieli, że katedrę, której budowa trwała sto osiemdziesiąt lat, w obecnych czasach trzeba szybko odbudować. Bo jest potrzebna, nie tylko jako katolicka świątynia i nie tylko jako wyjątkowy pod wieloma względami zabytek.

Świat wciąż potrzebuje katedr

O znaczeniu katedr mówi się dzisiaj głównie w kontekście średniowiecza. Taką wiedzę otrzymują uczniowie w szkołach. Ale historia pożaru i odbudowy katedry Notre Dame pokazuje, że ich znaczenie to nie jest tylko kwestia przeszłości, dawno minionej historii. Współczesny świat wciąż potrzebuje katedr i to w bardzo wielu wymiarach. Pokazały to dobitnie uroczystości ponownego otwarcia świątyni.

Transmitowały je największe telewizje świata. I dla niejednego widza dużym zaskoczeniem okazał się fakt, że zostały one rozłożone na dwa dni. To, co się wydarzyło pierwszego dnia, w sobotni wieczór 7 grudnia br., bardziej przypominało polityczny zjazd niż religijne wydarzenie. Prezydent Emmanuel Macron zaprosił na wydarzenie pięćdziesięciu światowych przywódców, w tym amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa i ukraińskiego przywódcę Wołodymyra Zełenskiego. Obaj przybyli, a jak się okazało, francuski polityk wykorzystał ponowne otwarcie katedry do zorganizowania ich bezpośredniego spotkania. Spotkania, które nie przyniosło doraźnych efektów, ale wyraźnie nakierowane było na przyszłość i na nadzieję. I chociaż odbyło się w Pałacu Elizejskim, to jednak nie jest przesadą stwierdzenie, że odbyło się w cieniu katedry Notre Dame. To ona stała się znakiem, który sprowadził do Paryża wielkich tego świata.

Otwarcie katedry Notre Dame

Dopiero w drugim dniu uroczystości w odbudowanej i odrestaurowanej paryskiej katedrze została odprawiona Msza święta. Niektórych to oburzyło, potraktowali ten fakt jako spychanie warstwy religijnej całego wydarzenia na drugi plan. Czy słusznie? Raczej nie. Dzięki temu wyraźnie został zaakcentowany sakralny wymiar katedry. Sacrum nie zostało potraktowane instrumentalnie, choć przy tego typu wydarzeniach istnieje poważne niebezpieczeństwo nadużyć.

Być może część obserwatorów i komentatorów sobotnich wydarzeń w katedrze Notre Dame w stoli Francji nie zwróciło uwagi na obecność również tego dnia chrześcijańskiego, ewangelicznego przekazu. Chociaż 7 grudnia br. nie odprawiano Mszy świętej, to jednak miała miejsce modlitwa, a celebransi mieli na sobie nowe, specjalnie zaprojektowane dla nowo otwartej katedry, szaty liturgiczne. Mogły one zaskakiwać swoją kolorystyką, ale niosły głęboką symbolikę.

Przygotował je słynny projektant mody Jean-Charles de Castelbajac,  który współpracował m.in. z Madonną i Lady Gagą, ale też przygotował szaty liturgiczne na Światowe Dni Młodzieży w Paryżu w 1997 roku. Jak tłumaczył w mediach, projektując szaty na otwarcie katedry zainspirował się stworzonym przez Marca Couturiera krzyżem chórowym Notre Dame, który mimo ekstremalnie wysokiej temperatury przetrwał pożar w 2019 roku. – Nigdy wcześniej nie używałem złota w swojej pracy – wyjaśnił de Castelbajac portalowi la-croix.com i dodał: „W przypadku tych szat chciałem wysunąć na pierwszy plan krzyż jako latarnię morską, punkt orientacyjny, sztandar”.

Odnowa Kościoła we Francji

Historia paryskiej świątyni z wyspy Île de la Cité na Sekwanie jasno pokazuje, że świat nie tylko w średniowieczu potrzebuje katedr. Potrzebuje ich jako znaków religijnych, jako dzieł sztuki, ale także jako komunikatów o charakterze cywilizacyjnym. – Oby odrodzenie tego godnego podziwu kościoła było proroczym znakiem odnowy Kościoła we Francji – stwierdził papież Franciszek w przesłaniu na otwarcie katedry odrestaurowanej po pożarze.

A wskazując, że katedra Notre Dame  wkrótce będzie ponownie odwiedzana i podziwiana przez ogromne rzesze ludzi ze wszystkich środowisk, religii, języków i kultur, dodał: „Niech w świadectwie Wspólnoty chrześcijańskiej dostrzegają pokój, który obecny jest w jej uwielbieniu, niech poczują radość poznania i miłowania Pana, który stał się bliskim, współczującym i czułym. Niech, wznosząc oczy ku tym sklepieniom, które odzyskały światło, mają udział w Jego niezawodnej nadziei”.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Marek Wójtowicz SJ

Maryja najlepszą przewodniczką na drodze wiary

Matka Kościoła, Królowa Polski, Boża Rodzicielka. Maryja. Znamy Ją dobrze i czujemy się przy Niej bezpiecznie, nawet gdy spotykają nas rozmaite trudności. Wiemy, że otacza nas opieką i w...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dzisiejszy świat wciąż potrzebuje katedr
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.