W katolickim świecie nie cichnie burza spowodowana przez notę doktrynalną Dykasterii Nauki Wiary „Fiducia supplicans”, która dopuszcza błogosławieństwa dla par w sytuacjach nieregularnych i jednopłciowych. W wielu miejscach do boju ruszyli strażnicy katolickiej ortodoksji grzmiąc, że oto papież Franciszek zmienił nauczanie Kościoła, dopuszcza błogosławienie grzeszników i w związku z tym za moment dojdzie do rozłamu Kościoła.
W katolickim świecie nie cichnie burza spowodowana przez notę doktrynalną Dykasterii Nauki Wiary „Fiducia supplicans”, która dopuszcza błogosławieństwa dla par w sytuacjach nieregularnych i jednopłciowych. W wielu miejscach do boju ruszyli strażnicy katolickiej ortodoksji grzmiąc, że oto papież Franciszek zmienił nauczanie Kościoła, dopuszcza błogosławienie grzeszników i w związku z tym za moment dojdzie do rozłamu Kościoła.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
Po wielu burzliwych dyskusjach – i na radach pedagogicznych, i na spotkaniach rodzicielskich – w naszej szkole uzgodniono ostatecznie kompromisowe rozwiązanie: zadania domowe jako dobrowolną opcję. Przyznam, że przeważał we mnie sceptycyzm. Bałam się, że pomysł ten będzie wyglądał świetnie na papierze, ale w praktyce nic się nie zmieni. Po pół roku funkcjonowania tej reguły jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
Po wielu burzliwych dyskusjach – i na radach pedagogicznych, i na spotkaniach rodzicielskich – w naszej szkole uzgodniono ostatecznie kompromisowe rozwiązanie: zadania domowe jako dobrowolną opcję. Przyznam, że przeważał we mnie sceptycyzm. Bałam się, że pomysł ten będzie wyglądał świetnie na papierze, ale w praktyce nic się nie zmieni. Po pół roku funkcjonowania tej reguły jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
Rozpoczął się w Kościele okres zwykły, choć w świątyniach znajdują się jeszcze bożonarodzeniowe ozdoby, choinki i szopki. Komercyjny pył "magii" świąt już opadł, ale wejście w ten "zwykły" czas może dla niektórych z nas jeszcze chwilę potrwać. Adwent i codzienne roraty, rekolekcje, wyzwania - jednym słowem mocna duchowa mobilizacja. Z drugiej strony czas zwykły, który już niczym szczególnym się nie wyróżnia, więc - przyznajmy szczerze - łatwo go nam w codzienności zlekceważyć, pominąć, nie przywiązywać zbyt dużej wagi do życia duchowego w codzienności. Tej zwykłej, szarej, monotonnej, bez fajerwerków i duchowych atrakcji.
Rozpoczął się w Kościele okres zwykły, choć w świątyniach znajdują się jeszcze bożonarodzeniowe ozdoby, choinki i szopki. Komercyjny pył "magii" świąt już opadł, ale wejście w ten "zwykły" czas może dla niektórych z nas jeszcze chwilę potrwać. Adwent i codzienne roraty, rekolekcje, wyzwania - jednym słowem mocna duchowa mobilizacja. Z drugiej strony czas zwykły, który już niczym szczególnym się nie wyróżnia, więc - przyznajmy szczerze - łatwo go nam w codzienności zlekceważyć, pominąć, nie przywiązywać zbyt dużej wagi do życia duchowego w codzienności. Tej zwykłej, szarej, monotonnej, bez fajerwerków i duchowych atrakcji.
Będzie o glebie. Zostałem wywołały do tablicy przeto słów kilka o zasiewie. Redaktor Tomasz Krzyżak twierdzi, że pokolenia poddanych szkolnej katechezie nie zdają dziś „egzaminu”. Na dowód swojej karkołomnej dedukcji przywołuje dyskusje wokół aborcji czy in vitro i enigmatycznie odnotowuje fakt jesiennych wyborów. Ale tu Publicysta miesza. Otóż chrześcijaństwo nie działa na zasadzie, że to, co głosimy, z automatu będzie miało przełożenie na wybory i postawy naszych wychowanków. Fajnie byłoby widzieć dobre owoce swojej pracy (skrycie nieraz tego oczekujemy), ale zaznaczmy, że takie zachowanie byłoby przemocowe.
Będzie o glebie. Zostałem wywołały do tablicy przeto słów kilka o zasiewie. Redaktor Tomasz Krzyżak twierdzi, że pokolenia poddanych szkolnej katechezie nie zdają dziś „egzaminu”. Na dowód swojej karkołomnej dedukcji przywołuje dyskusje wokół aborcji czy in vitro i enigmatycznie odnotowuje fakt jesiennych wyborów. Ale tu Publicysta miesza. Otóż chrześcijaństwo nie działa na zasadzie, że to, co głosimy, z automatu będzie miało przełożenie na wybory i postawy naszych wychowanków. Fajnie byłoby widzieć dobre owoce swojej pracy (skrycie nieraz tego oczekujemy), ale zaznaczmy, że takie zachowanie byłoby przemocowe.
Kościół katolicki - by posłużyć się terminologią politologiczną, zaczerpniętą z życia Unii Europejskiej - staje się powoli wspólnotą różnych prędkości. Mocnym tego przykładem pozostaje Komunikat Dykasterii Nauki Wiary na temat reakcji na „Fiducia supplicans”.
Kościół katolicki - by posłużyć się terminologią politologiczną, zaczerpniętą z życia Unii Europejskiej - staje się powoli wspólnotą różnych prędkości. Mocnym tego przykładem pozostaje Komunikat Dykasterii Nauki Wiary na temat reakcji na „Fiducia supplicans”.
Będzie o katechezie w szkole. Ponownie. Do zabrania głosu sprowokował mnie p. Ryszard Paluch, polemizujący z jednym z moich komentarzy w tej właśnie sprawie i arcybiskup Wacław Depo. Zacznę od metropolity częstochowskiego.
Będzie o katechezie w szkole. Ponownie. Do zabrania głosu sprowokował mnie p. Ryszard Paluch, polemizujący z jednym z moich komentarzy w tej właśnie sprawie i arcybiskup Wacław Depo. Zacznę od metropolity częstochowskiego.
Przyznam, że z pewnym zażenowaniem czytam tę internetową dyskusję/’poradnictwo’ dotyczącą odwiedzin duszpasterskich, potocznej ‘kolędy’, jaka w tym okresie odbywa się w wielu parafiach naszego kraju. Wiele tam jest narzekania na format, jakość tych spotkań i prawdziwe motywy, jakie są dla wielu ‘oczywiste’, bo przecież przede wszystkim finansowe. Rzeczywistość jest jednak dużo bogatsza.
Przyznam, że z pewnym zażenowaniem czytam tę internetową dyskusję/’poradnictwo’ dotyczącą odwiedzin duszpasterskich, potocznej ‘kolędy’, jaka w tym okresie odbywa się w wielu parafiach naszego kraju. Wiele tam jest narzekania na format, jakość tych spotkań i prawdziwe motywy, jakie są dla wielu ‘oczywiste’, bo przecież przede wszystkim finansowe. Rzeczywistość jest jednak dużo bogatsza.
Jak często się zdarza, by któryś ksiądz, odwiedzając parafian po kolędzie, szczerze podzielił się swoim życiem? Jest raczej jak uprzejmy wizytator. Pyta: co u was, jak dzieci, gdzie pracujecie, pada jakiś żarcik, próba rekrutacji do wspólnoty, scholi, oazy, grupy różańcowej. A co u księdza? A wszystko dobrze. Jak na służbie: oszczędność w słowach i zero prywaty.
Jak często się zdarza, by któryś ksiądz, odwiedzając parafian po kolędzie, szczerze podzielił się swoim życiem? Jest raczej jak uprzejmy wizytator. Pyta: co u was, jak dzieci, gdzie pracujecie, pada jakiś żarcik, próba rekrutacji do wspólnoty, scholi, oazy, grupy różańcowej. A co u księdza? A wszystko dobrze. Jak na służbie: oszczędność w słowach i zero prywaty.
Uśmiecham się widząc fejsbukowe nagłówki „plotkarskich” portali. Ostatnio jednym z głównych tematów stała się wizyta duszpasterska, zwana potocznie kolędą. Ileż to historii podają nam media. O tym, że ksiądz okazał się gburem, chamem i dusigroszem, którego nigdy, przenigdy nie wpuścimy już za próg. Tak, śmieję się z tego, bo mimo że znam księży lekko oderwanych od rzeczywistości, większość tych, którzy przewinęli się przez moje życie to ludzie przyzwoici, którzy nijak nie pasują do plotkarskich nagłówków.
Uśmiecham się widząc fejsbukowe nagłówki „plotkarskich” portali. Ostatnio jednym z głównych tematów stała się wizyta duszpasterska, zwana potocznie kolędą. Ileż to historii podają nam media. O tym, że ksiądz okazał się gburem, chamem i dusigroszem, którego nigdy, przenigdy nie wpuścimy już za próg. Tak, śmieję się z tego, bo mimo że znam księży lekko oderwanych od rzeczywistości, większość tych, którzy przewinęli się przez moje życie to ludzie przyzwoici, którzy nijak nie pasują do plotkarskich nagłówków.
Hipermoralizm, nieustanne osądzanie, pragnienie nieosiągalnych ideałów i nieustanne strącanie w przepaść tych, którzy do naszych pragnień nie dorastają - to wszystko jest drogą naszej postnowoczesnej teraźniejszości. Chrześcijaństwo, jeśli chce pozostać „znakiem sprzeciwu” musi samo także wyzwolić się z tych chorób. Inaczej nie będzie spełniać swojej roli.
Hipermoralizm, nieustanne osądzanie, pragnienie nieosiągalnych ideałów i nieustanne strącanie w przepaść tych, którzy do naszych pragnień nie dorastają - to wszystko jest drogą naszej postnowoczesnej teraźniejszości. Chrześcijaństwo, jeśli chce pozostać „znakiem sprzeciwu” musi samo także wyzwolić się z tych chorób. Inaczej nie będzie spełniać swojej roli.
U progu 2024 r. papież Franciszek modli się, aby szybki rozwój form sztucznej inteligencji nie powiększył zbyt wielu nierówności i niesprawiedliwości już obecnych na świecie, ale przyczynił się do zakończenia wojen i konfliktów oraz złagodzenia wielu form cierpienia, które dotykają rodzinę ludzką. Dlaczego?
U progu 2024 r. papież Franciszek modli się, aby szybki rozwój form sztucznej inteligencji nie powiększył zbyt wielu nierówności i niesprawiedliwości już obecnych na świecie, ale przyczynił się do zakończenia wojen i konfliktów oraz złagodzenia wielu form cierpienia, które dotykają rodzinę ludzką. Dlaczego?
Ostatni dzień roku kalendarzowego, który przypada właśnie dzisiaj, ma w sobie jakąś tajemniczą moc. Nie różni się przecież znacząco od jakiegokolwiek innego w ciągu roku. A jednak jest okazją do spojrzenia wstecz, na to, co przeżyliśmy, a zarazem staje się pretekstem do nowych nadziei, planów i postanowień.
Ostatni dzień roku kalendarzowego, który przypada właśnie dzisiaj, ma w sobie jakąś tajemniczą moc. Nie różni się przecież znacząco od jakiegokolwiek innego w ciągu roku. A jednak jest okazją do spojrzenia wstecz, na to, co przeżyliśmy, a zarazem staje się pretekstem do nowych nadziei, planów i postanowień.
Rok 2024, w który wielkimi krokami właśnie wkraczamy, będzie dla Kościoła w Polsce rokiem sporych zmian kadrowych. Na emerytury odejdą hierarchowie, którzy przez długie lata byli jego twarzami. Nakłada się na to zmiana ekipy rządzącej w Polsce, a wraz z nią nadchodzi kilka dość istotnych debat, które dla Kościoła będą istotne. To z jednej strony już zapowiedziane przez rządzących kwestie Funduszu Kościelnego, z drugiej nauki religii w szkołach, a z trzeciej być może renegocjacja konkordatu ze Stolicą Apostolską.
Rok 2024, w który wielkimi krokami właśnie wkraczamy, będzie dla Kościoła w Polsce rokiem sporych zmian kadrowych. Na emerytury odejdą hierarchowie, którzy przez długie lata byli jego twarzami. Nakłada się na to zmiana ekipy rządzącej w Polsce, a wraz z nią nadchodzi kilka dość istotnych debat, które dla Kościoła będą istotne. To z jednej strony już zapowiedziane przez rządzących kwestie Funduszu Kościelnego, z drugiej nauki religii w szkołach, a z trzeciej być może renegocjacja konkordatu ze Stolicą Apostolską.
Bardzo lubię jedną z moich zakładek do książek, na której spisane są słowa św. Ignacego Loyoli: „ten, kto popełnił błąd, niech nie upada na duchu, bo i błędy pomagają do zdrowia duszy”. Lubię czytać te słowa, bo dają nadzieję, są na wskroś prawdziwe, a jednocześnie pozwalają spojrzeć dalej niż pod własne nogi, gdy coś mi nie wyjdzie tak jakbym tego chciała.
Bardzo lubię jedną z moich zakładek do książek, na której spisane są słowa św. Ignacego Loyoli: „ten, kto popełnił błąd, niech nie upada na duchu, bo i błędy pomagają do zdrowia duszy”. Lubię czytać te słowa, bo dają nadzieję, są na wskroś prawdziwe, a jednocześnie pozwalają spojrzeć dalej niż pod własne nogi, gdy coś mi nie wyjdzie tak jakbym tego chciała.
Moralizm, skupienie na nawróceniu rozumianym jedynie jako przyjęcie narzuconych zewnętrznie norm społecznych, uniemożliwia nam zrozumienie Ewangelii. I nie chodzi tylko o jej najgłębszy przekaz, ale także o część z jej opowieści.
Moralizm, skupienie na nawróceniu rozumianym jedynie jako przyjęcie narzuconych zewnętrznie norm społecznych, uniemożliwia nam zrozumienie Ewangelii. I nie chodzi tylko o jej najgłębszy przekaz, ale także o część z jej opowieści.
Przeżywamy najkrótszy z możliwych liturgicznych okresów Adwentu, bo to tylko trzy tygodnie plus jedna niedziela, a jednocześnie wydarzenia, jakie następują jedno po drugim w niemal ekspresowym tempie, mogą przyprawić niejednego o zawrót głowy. Jak się w tym wszystkim odnaleźć?
Przeżywamy najkrótszy z możliwych liturgicznych okresów Adwentu, bo to tylko trzy tygodnie plus jedna niedziela, a jednocześnie wydarzenia, jakie następują jedno po drugim w niemal ekspresowym tempie, mogą przyprawić niejednego o zawrót głowy. Jak się w tym wszystkim odnaleźć?
Według niektórych wierzeń, narodzinom ważnej postaci towarzyszy pojawienie się gwiazdy na niebie. W różnych ludowych fantazjach posuwano się jeszcze dalej. Uważano, że każdy człowiek ma swoją własną gwiazdę i gdy umiera, to ta gwiazda gaśnie. Już Pliniusz Stary (I wiek) w swojej Historii Naturalnej przeciwstawiał się takim romantycznym, wysnutym z palca i pochodzącym ze starożytnej Mezopotamii poglądom. Jednak te odwieczne, barwne, lecz bałamutne bajki znalazły tak podatny grunt w umysłach pobożnych Greków i Rzymian, że podważanie ich traktowano, jako oznakę prymitywizmu.
Według niektórych wierzeń, narodzinom ważnej postaci towarzyszy pojawienie się gwiazdy na niebie. W różnych ludowych fantazjach posuwano się jeszcze dalej. Uważano, że każdy człowiek ma swoją własną gwiazdę i gdy umiera, to ta gwiazda gaśnie. Już Pliniusz Stary (I wiek) w swojej Historii Naturalnej przeciwstawiał się takim romantycznym, wysnutym z palca i pochodzącym ze starożytnej Mezopotamii poglądom. Jednak te odwieczne, barwne, lecz bałamutne bajki znalazły tak podatny grunt w umysłach pobożnych Greków i Rzymian, że podważanie ich traktowano, jako oznakę prymitywizmu.
Swego czasu młody ksiądz Joseph Ratzinger postawił tezę, że Kościół zejdzie do katakumb i jeśli przetrwa to w małych wspólnotach. Proroctwo to zdaje się wypełniać. W Polsce widać to jak na dłoni. Czy te niekorzystne trendy można powstrzymać? Zapewne tak. Tyle tylko, że trzeba chcieć.
Swego czasu młody ksiądz Joseph Ratzinger postawił tezę, że Kościół zejdzie do katakumb i jeśli przetrwa to w małych wspólnotach. Proroctwo to zdaje się wypełniać. W Polsce widać to jak na dłoni. Czy te niekorzystne trendy można powstrzymać? Zapewne tak. Tyle tylko, że trzeba chcieć.
Jezus chce wejść do każdej naszej groty, do tego wszystkiego co po ludzku bez szału i sensu. Raz już tak przyszedł, może zrobić to kolejny raz. Czy jednak nie przegapimy Jego narodzin? Czy na serio chcemy zaprosić Go do naszego życia, takiego jakie ono jest - bez świecidełek i masek? On przychodzi, już dziś. Ważne byśmy tego spotkania nie przegapili…
Jezus chce wejść do każdej naszej groty, do tego wszystkiego co po ludzku bez szału i sensu. Raz już tak przyszedł, może zrobić to kolejny raz. Czy jednak nie przegapimy Jego narodzin? Czy na serio chcemy zaprosić Go do naszego życia, takiego jakie ono jest - bez świecidełek i masek? On przychodzi, już dziś. Ważne byśmy tego spotkania nie przegapili…
Nowa deklaracja Dykasterii Nauki Wiary. „Fiducia supplicans”, została opublikowana na stronie Watykanu 18 grudnia. W ciągu pierwszej doby do przestrzeni publicznej trafiło mnóstwo interpretacji, w tym jedna wybijająca się: że papież pochwala związki homoseksualne. Dlaczego żaden biskup jeszcze nic o deklaracji nie powiedział? Dlaczego nie ma oficjalnego tłumaczenia na polski? Dlaczego nie ma wyjaśnień, konkretów, jasnej informacji ze strony polskiego Episkopatu, co w deklaracji jest, dlaczego tam jest i jak nasz Episkopat się do tematu odnosi? 
Nowa deklaracja Dykasterii Nauki Wiary. „Fiducia supplicans”, została opublikowana na stronie Watykanu 18 grudnia. W ciągu pierwszej doby do przestrzeni publicznej trafiło mnóstwo interpretacji, w tym jedna wybijająca się: że papież pochwala związki homoseksualne. Dlaczego żaden biskup jeszcze nic o deklaracji nie powiedział? Dlaczego nie ma oficjalnego tłumaczenia na polski? Dlaczego nie ma wyjaśnień, konkretów, jasnej informacji ze strony polskiego Episkopatu, co w deklaracji jest, dlaczego tam jest i jak nasz Episkopat się do tematu odnosi?