Wysłuchać, otoczyć opieką, chronić i leczyć

Papież Franciszek ponad sześć lat temu na zakończenie watykańskiego szczytu na temat pedofilii papież mówił, że „żadne wykorzystywanie nie może być kiedykolwiek ukrywane (jak to było zwyczajem w przeszłości) i lekceważone, ponieważ ukrywanie wykorzystywania sprzyja rozprzestrzenianiu się zła i dodaje dodatkowy poziom zgorszenia”. Naszym zadaniem jest pomoc skrzywdzonym, wysłuchanie ich i przyjęcie. Także po to, by pomóc Kościołowi się oczyścić. Potrzebujemy wszyscy przemiany naszego myślenia, potrzebujemy mądrego działania.
Brytyjski sąd uznał, że pochodzący z Polski duchowny diecezji Portsmouth – ks. Piotr Glas jest winny seksualnego wykorzystania osoby małoletniej. Teraz ksiądz czeka na wyrok, który ma być ogłoszony 2 czerwca. Biskup diecezji Portsmouth przeprosił – po raz kolejny – osoby skrzywdzone i apeluje o to, by nie lekceważyć przypadków wykorzystywania.
Kiedy w ubiegłym roku pojawiła się informacja dotycząca oskarżeń pod adresem ks. Glasa wiele osób nie mogło uwierzyć. Bo jak to? Znany rekolekcjonista, autor wielu książek z dziedziny duchowości, egzorcysta, ksiądz modlący się na Jasnej Górze o uwolnienie Polski spod działania złego ducha, „katocelebryta”... Przecież taki człowiek nie może dopuszczać się tego typu czynów.
A jednak. Sprawa ks. Glasa jest – niestety – kolejnym przypadkiem charyzmatycznego kapłana o podwójnym obliczu. Paweł M. (dziś już były dominikanin) był cenionym duszpasterzem, który gromadził tłumy. Wobec swoich ofiar stosował przemoc. Na mszach odprawianych przez Macieja Z. (były redemptorysta) świątynie pękały w szwach, w czasie pandemii wychodził z Najświętszym Sakramentem do ludzi, by chociaż z oddali ich pobłogosławić. Był misjonarzem miłosierdzia ustanowionym przez papieża Franciszka, wygłaszał płomienne rekolekcje dla kobiet o męskości, a potem je gwałcił. Ojciec Kazimierz L., oblat, profesor, ceniony rekolekcjonista i opiekun kilku duszpasterstw (kanoniczny proces karny trwa) uwielbiał ciężarne kobiety. Jezuita Maciej S. i wielu, wielu innych. Z nieco dalszej przeszłości: budowniczy bazyliki w Licheniu, ceniony działacz na rzecz polsko-żydowskiego pojednania, czy profesor biblistyki. Wreszcie Marko Ivan Rupnik.
Wszyscy wymienieni krzywdzili. Jeden małoletnie dziewczęta, drugi chłopców, kolejny dorosłe, bezbronne, kobiety. Łączy ich to, że swoją pozycję, swój status uwielbianego duchownego wykorzystywali do tego, by zaspokoić swoje rządze. W gruncie rzeczy aura charyzmatyka pozwalała im długo się ukrywać. Łączy ich ten sam sposób działania: manipulacja i powolne osaczanie ofiary, stopniowe przesuwanie granic, a potem kontrola ofiary. U Glasa – jak mówiła podczas procesu oskarżycielka – zaczęło się od prośby o chodzenie po plecach, co miało ponoć pomóc duchownemu w bólu pleców. U kolejnego zaczęło się od wspólnego przygotowywania tekstów na liturgię, u kolejnego od niewinnego podwiezienia do domu. Późniejszy skrzywdzony czuje się ważny, doceniony, dostrzeżony. A w istocie „podpisuje na siebie wyrok”. Dokładnie tego sformułowania użyła niedawno w rozmowie ze mną jedna z osób pokrzywdzonych przez takiego kapłana, którą osaczył do tego stopnia, że w najdrobniejszych szczegółach zaplanował jej przyszłość.
Wyrwanie się z sideł takiego oprawcy nie jest proste. Bo w grę wchodzi tajemnica, zastraszanie, niemoc, bo przecież inni nie uwierzą – przecież to taki dobry człowiek i tyle wspaniałych rzeczy zrobił. Bo przecież oskarżenie zniszczy jego kapłaństwo. W końcu to mnie uznają za tą złą/złego, bo odważyłam się/odważyłem się powiedzieć światu o swojej krzywdzie, o swoim bólu. Ludzi skrzywdzonych, którzy tak właśnie myślą, jest wokół nas sporo. Nie tylko skrzywdzonych przez charyzmatyków, ale także zwykłych, czasem niepozornych, czy wręcz nieporadnych z pozoru księży. Skrzywdzonych także przez przedstawicieli innych profesji. Dziadków, ojców, wujków.
Jan Paweł II: Chrystus Cię wybrał, Faustyno, prosta córko polskiego ludu, aby przypomnieć ludziom tajemnicę Miłosierdzia (18.04.1993, homilia podczas beatyfikacji s. Faustyny) #janpawełii #faustyna #milosierdzieboze #jezuufamtobie #symfoniamilosierdzia pic.twitter.com/Bbt3g57Snt
— Vatican News PL (@VaticanNewsPL) April 15, 2025
Papież Franciszek mówi, że celem Kościoła ma być „wysłuchanie, otoczenie opieką, chronienie i leczenie małoletnich wykorzystywanych, wyzyskiwanych i zapomnianych, gdziekolwiek się znajdują”. Ponad sześć lat temu na zakończenie watykańskiego szczytu na temat pedofilii papież mówił: „Żadne wykorzystywanie nie może być kiedykolwiek ukrywane (jak to było zwyczajem w przeszłości) i lekceważone, ponieważ ukrywanie wykorzystywania sprzyja rozprzestrzenianiu się zła i dodaje dodatkowy poziom zgorszenia”.
Naszym zadaniem jest zatem pomoc skrzywdzonym, wysłuchanie ich i przyjęcie. Także po to, by pomóc Kościołowi się oczyścić. Potrzebujemy wszyscy przemiany naszego myślenia, potrzebujemy działania. Niestety ostatnie wydarzenia – jak choćby brak decyzji biskupów o powołaniu komisji ds. wyjaśnienia przypadków pedofilii w przeszłości – wskazują na to, że ta mentalność prawie się nie zmienia. A jeśli skrzywdzeni nie widzą realnego działania ze strony hierarchii, to będą kryć się ze swoim bólem, będą cierpieć jeszcze mocniej. Czasem, po wybuchu kolejnej afery wydaje się, że teraz już pójdzie, że to ten moment… Rzeczywistość okazuje się być brutalna niczym oprawca.
Jedyna nadzieja w tym, że po ciemnej nocy przychodzi radość Wielkanocnego poranka. Tyle tylko, że noc niemiłosiernie się dłuży.
Skomentuj artykuł