Możemy wziąć odpowiedzialność za Kościół

Możemy wziąć odpowiedzialność za Kościół
(fot. unsplash.com)

Mamy wybór. Możemy usiąść przy niedzielnym obiedzie i popsioczyć na proboszczów i biskupów. Mamy do tego prawo. Czy jednak coś dobrego z tego wyniknie? Dlatego możemy też inaczej.

Siostry Misjonarki Miłości, zwane (nie tylko przeze mnie) siostrami „kalkuciankami”, proszą czasem, bym odprawił dla nich Mszę św. Tak też było w minionym tygodniu. Tuż przed rozpoczęciem liturgii, do zakrystii przyszła kobieta, podopieczna prowadzonego przez siostry domu dla ciężarnych kobiet w kryzysie bezdomności, która poprosiła mnie o intencję mszalną za swoich zmarłych rodziców. W sumie nie byłoby w tym wydarzeniu nic nadzwyczajnego, gdybym nie fakt, że owa kobieta była muzułmanką.

DEON.PL POLECA




Kiedy patrzyłem na nią i obserwowałem w jakim skupieniu modli się i przeżywa liturgię, przypomniałem sobie scenę z Ewangelii: „Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza”. Uświadomiłem sobie, że jest w tym coś niezwykłego: muzułmanka prosi o modlitwę, i to modlitwę szczególną  – o Eucharystię. Czyż nie jest to w jakimś sensie wyznanie wiary w Boga, a nawet w Chrystusa i to w Chrystusa obecnego w Eucharystii? Ona, muzułmanka, zapragnęła wziąć udział w Największej Tajemnicy Wiary Chrześcijan. Nie bała się? Nie czuła się nieswojo? Nie lękała się kontaktu z księdzem?

Świadomie zadaję te pytania, ponieważ dzisiaj wielu naszych sióstr i braci, zwłaszcza w Polsce, na widok księży zaczyna czuć się nieswojo, boją się nas, a nawet wpadają w trwogę i gniew. Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że z nami – pasterzami, a niekoniecznie z nimi, jest coś nie w porządku. I na nic się zda mówienie, że dzieje się tak dlatego, że jesteśmy znakiem sprzeciwu albo wyrzutem sumienia dla żyjących w grzechu i nieliczących się z Bogiem. Jeśli tak się dzieje, to musimy sobie zrobić rachunek sumienia z pełnionej przez nas misji pasterskiej.

Zadaniem pasterzy nie jest osądzanie ludzi, zwłaszcza błądzących. Pasterz, który jest naśladowcą Chrystusa, nie osądza, nie krytykuje i nie potępia, ale wzrusza się nad dolą tych, którzy się zagubili. Jezus był głęboko poruszony i zlitował się nad tymi, którzy do Niego przyszli. „Zlitował się nad nimi” – to znaczy: okazał im miłosierdzie. Dzisiaj wiele  naszych sióstr i braci jest zagubionych z powodu błędnych działań swoich pasterzy. Nie powinniśmy udawać, że nie widzimy, iż dziś niektórzy katolicy poczuli się rozproszeni lub zagubieni w globalnym supermarkecie religii. Są też i tacy, którzy trwają w jakimś pustynnym miejscu, nie znalazłszy dotąd dla swojej wiary własnego domu.

Musimy sobie na nowo uświadomić, że na nasze barki – barki chrześcijan – złożono wielką odpowiedzialność za los ludzi pozbawionych kierunku w życiu. Mamy wybór. Możemy usiąść przy niedzielnym obiedzie i popsioczyć na proboszczów i biskupów. Mamy do tego prawo. Czy jednak coś dobrego z tego wyniknie? Dlatego możemy też inaczej. Możemy wziąć odpowiedzialność za Kościół. Możemy szukać wokół siebie owcy potrzebującej pasterza, wzruszyć się jej losem i pokazać drogę nadziei. Pokazujecie innym drogę nadziei?

To właśnie uczynił Jezus nad Jeziorem Galilejskim. Tak czynią „siostry kalkucianki”. Tak robi coraz więcej naszych sióstr i braci, którzy z jednej strony dążą do oczyszczenia Kościoła, a z drugiej wspierają najbardziej potrzebujących i skrzywdzonych (np. inicjatywa świeckich – „Zranieni w Kościele”). Stają się pasterzami tam, gdzie brakuje prawdziwych pasterzy. Miejmy odwagę być pasterzami. Dla siebie wzajemnie, ale też dla tych, którzy przychodzą z innej owczarni i z innego pastwiska. Jak wspomniana przeze mnie na początku muzułmanka.

 

Proboszcz parafii na South Kensington w Londynie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Justyna Kaczmarczyk

Zranieni w Kościele – wysłuchać, zrozumieć, pomóc

Lata traumy, emocjonalne zamknięcie, depresja – to tylko niektóre skutki, z którymi muszą mierzyć się osoby wykorzystane seksualnie. Co czuje osoba skrzywdzona przez księdza? Na jaką pomoc może...

Skomentuj artykuł

Możemy wziąć odpowiedzialność za Kościół
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.