Czym jest dusza „Nona”? Ojciec Jacek Prusak SJ na tropach duchowości bez religii

Czym jest dusza „Nona”? Ojciec Jacek Prusak SJ na tropach duchowości bez religii
foto. deon.pl
Jacek Prusak SJ / Tygodnik Powszechny / mp

Kościół przyszłości, obok tradycyjnych misji, czyli duszpasterstwa ludzi wierzących, oraz pozyskiwania nowych członków, będzie musiał rozwinąć trzeci rodzaj posługi – duchowego towarzyszenia „nonom”, czyli osobom poszukującym.

W ostatnim numerze Tygodnika Powszechnego jezuita o. Jacek Prusak analizuje coraz powszechniejsze zjawisko, jakim jest tzw. „duchowość nona”.

Samo słowo „non”, pojawiło się w polszczyźnie za sprawą języka angielskiego i oznacza osobę, która, na pytanie, „jaka jest Twoja religia?”, zwykle odpowiada, „żadna” – co w języku Szekspira pisze się „none”.

„Noni” nie identyfikują się z jakąś konkretną religią, ale, z drugiej strony, niepodobna nazwać ich klasycznymi agnostykami czy ateistami.

DEON.PL POLECA

Według amerykańskich statystyk 68 proc. „nonów” stwierdziło, że wierzy w „jakiegoś Boga”. Więcej, niż jedna trzecia (37 proc.), określiła się, jako „osoby uduchowione”, a ponad połowa (58 proc.) stwierdziła, że często odczuwa głęboką więź z naturą i ziemią. Co ciekawe, aż 41 proc. badanych zadeklarowało, że komunikuje się z „Siłą Wyższą”, a 41 proc. wskazało, że modli się przynajmniej raz w miesiącu.

„Noni” stanowią zatem grupę wielce niejednorodną. Ojciec Prusak zalicza do niej apateistów (czyli osoby religijnie obojętne), agnostyków, typowych antyklerykałów, religijnych entuzjastów, wszelkiej maści zwolenników alternatywnej duchowości,  synkretystów, jak również „ludzi rozczarowanych lub zranionych przez tradycyjne instytucje religijne”.

Cytując znanego czeskiego teologa, księdza Tomasza Halika, ojciec Prusak zauważa, że „noni”, jakkolwiek sytuujący się poza światem tradycyjnej religijności i obrzędowości, jednak są „otwarci i szczerze poszukujący, często także łaknący i pragnący prawdy i sprawiedliwości”. W odróżnieniu, od zorganizowanych grup religijnych, „noni” nie mają też wspólnej tożsamości.

Jakie czynniki powodują, że tak wielki odsetek ludzi, szczególnie na Zachodzie, staje się „nonami”? Według autora powodów jest wiele i są zróżnicowane.

Pierwsze, chociaż nie jedyne źródło, to postępująca w naszej części świata sekularyzacja. Następne przyczyny, to „prywatyzacja wierzeń religijnych”, wzrost krytycznego myślenia o zjawisku religii, upadek dotychczasowych autorytetów i instytucji. Wreszcie, ważną rolę odgrywają takie czynniki, jak: późne małżeństwa, późne rodzicielstwo, brak potomstwa, większe oczekiwania związane z osiągnięciami edukacyjnymi, pochodzenie z rodzin mieszanych, bycie współmałżonkiem osoby niereligijnej i/bądź zawieranie przyjaźni z osobami, które same uważają się za „nonów”.

Według ojca Prusaka „istotne znaczenie może mieć też polaryzacja polityczna społeczeństwa, ponieważ religijne preferencje – co widać np. w USA i Polsce – są obecnie skutkiem politycznej identyfikacji w takim stopniu, w jakim do niedawna polityczna identyfikacja była ekspresją religijnej tradycji oraz politycznej mobilizacji. Noni uważają, że religia i polityczny konserwatyzm leżą zbyt blisko siebie, są rozczarowani hipokryzją liderów oraz brakiem wrażliwości społecznej na kwestie wykluczenia oraz ludzkiej seksualności. Uważają również, że instytucje religijne koncentrują się, przede wszystkim, na normach i utrzymaniu władzy, a nie na duchowości i jej rozwoju”.

Czy „noni” są ważni dla tradycyjnych wspólnot religijnych, w tym dla Kościoła katolickiego?

Według krakowskiego jezuity, którego głos nie jest odosobniony, to bardzo ważna grupa ludzi, w większości młodych, wobec których nie powinno się przechodzić obojętnie.

Najnowsze, amerykańskie badania, pokazują (Pew Research Center), że „noni” stanowią obecnie aż 30% osób poniżej 30 roku życia na terenie USA.

Zazwyczaj nie są ani zagorzałymi ateistami, ani gorliwymi wierzącymi. Na Zachodzie obserwuje się nie tylko ich regularny wzrost (0,5proc. rocznie), ale i coraz większy wpływ „nonów” na kształtowanie się „mapy religijnej” społeczeństw oraz „granice” Kościoła.

Zazwyczaj osoby z grupy „nonów” zachowują jakieś praktyki uważane za religijne, jak modlitwa, czytanie Biblii, okazjonalne uczestnictwo w nabożeństwach, czy też korzystają z praktyk duchowych i rytuałów innych religii, najczęściej wschodnich (np. medytacja, joga itp.). Niektórzy z nich uważają się za „duchowo dwujęzycznych”. Mogą wierzyć, nie przynależąc do żadnej grupy czy instytucji, albo traktować granice przynależności wyznaniowej płynnie.

Kościół katolicki podchodzi do „nonów”, zdaniem ojca Prusaka, co najmniej, sceptycznie. Dzieje się tak, przede wszystkim, z powodu ogromnego synkretyzmu ich wierzeń, swoistego eklektyzmu, płytkości doświadczenia religijnego, narcystycznej perspektywy oraz dlatego, że, większość „nonów”, zwyczajnie odrzuca kluczowe składniki katolickiej doktryny.

Niemniej jednak, „nonów” zdecydowanie przybywa, a pielęgnujących konserwatywne tradycje chrześcijan ubywa. To statystyczny fakt. Już choćby z tego powodu apostolsko i ewangelicznie nastawiony Kościół powinien, zdaniem krakowskiego jezuity, skonstruować coś w rodzaju „oferty religijnej wartości w duchu ekumenicznej otwartości”.

Ażeby tak się stało, zarówno Kościół katolicki, jak i sami „nonowie”, muszą zweryfikować swoje domyślne założenia, że duchowość to synonim religijności, że celem duchowości chrześcijańskiej jest „powrót” do Boga, albo że duchowość to wyłącznie kwestia rozwoju psychologicznego dobrostanu, w którym „Ostateczna Rzeczywistość” równa się „ostatecznej autokreacji”.

Wiele jeszcze wody upłynie zanim obydwie strony zdecydują się rozpocząć rzetelny, ekumeniczny dialog.

Zarówno Jacek Prusak SJ, jak i wspomniany czeski teolog, ksiądz Halik, dostrzegają tutaj nadzieję w pontyfikacie Franciszka.

Wszak to papież z Argentyny powiedział, że w dzisiejszych czasach Kościół musi się stać duchowym „szpitalem polowym” dla wszystkich poranionych i poszukujących. Tuż przed wyborem na Stolicę Piotrową, jeszcze będąc kardynałem, Bergoglio wypowiedział słynne słowa: „Chrystus stoi u drzwi i kołacze. Dziś jednak Jezus kołacze do drzwi Kościoła od wewnątrz i chce wyjść, a my musimy iść za nim”. Chciałoby się powiedzieć także w stronę „nonów”.

źródło: TP Kraków, 21 marca 2021 nr 12 (3741) / mp

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Jacek Prusak SJ, Sławomir Rusin

Dojrzała wiara to zgoda na obcowanie z Tajemnicą

Czy psychologia jest wrogiem wiary? A może doprowadzi do tego, że uwierzę głębiej? Czy wyznacznikiem bliskości z Bogiem są emocje? Co Pismo Święte mówi o orientacji seksualnej?...

Skomentuj artykuł

Czym jest dusza „Nona”? Ojciec Jacek Prusak SJ na tropach duchowości bez religii
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.