Grzegorz

Jest to imię pochodzenia greckiego - od słowa gregórios 'gorliwy, czuwający'. Imię to nosiło wielu papieży, np. Grzegorz I Wielki, Grzegorz XIII, twórca kalendarza gregoriańskiego.

W Polsce imię występuje już w średniowieczu w formie Grzegorz (1311) i formach: Gryhory (1490), Hrehory (1473), Hryhory (1483). Nosił to imię arcybiskup lwowski Grzegorz z Sanoka, jeden z prekursorów Odrodzenia w Polsce; zaś w wieku Oświecenia ks. Grzegorz Piramowicz SI, sekretarz Towarzystwa Ksiąg Elementarnych. W XIX w. imię częste było wśród ludu. W w. XX występuje też wśród inteligencji. Na ziemiach wschodnich (u unitów i prawosławnych) występuje to imię w formach: Hryhory, Hrehory i formie zdrobniałej Hryć. W Polsce zdrobnienia to Grześ, Grzesiek. Od tego imienia pochodzą nazwiska: Grzegorzek, Grzegorczyk, Grzegorzewski, Grzesiak, Grześkowiak, Hrycek, Hryncewicz, Hryniewiecki. Z imieniem tym w Polsce wiąże się przysłowie: -Na świętego Grzegorza pójdzie zima do morza-.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Gregorius, ang. Gregory, fr. Grégoire, niem. Gregor, ros. Grigorij, Grisza, Griszka, ukr. Hryhorij, Hryć, wł.Gregorio.

Święci, którzy nosili to imię, są bardzo liczni. W samym Martyrologium Rzymskim spotykamy siedemnastu Grzegorzy. Takich zaś, których tam nie ma, ale w kulcie i historii kościelnej zajmują miejsce poczesne, naliczyć by można ponadto około dwudziestu. Z tej sporej gromady Grzegorzy wybierzemy tu kilkunastu, postacie o większym znaczeniu historycznym oraz tych, którzy przez terytorialną bliskość rychlej zainteresować mogą czytelników polskich.

Grzegorz Cudotwórca. Najpierw nosił imię Teodor. Urodził się około r. 213 w Neocezarei, w Poncie, w rodzinie pogańskiej. Mając lat 14, przyjął chrzest i wtedy to przybrał imię Grzegorz. Razem ze swoim bratem, Atenodorem, studiował retorykę, prawo i język łaciński. Dla pogłębienia studiów udał się do Bejrutu i wówczas w Cezarei Palestyńskiej zetknął się z Orygenesem. Odczuwał wielką niechęć, by poddać się jego kierownictwu, ale mimo to został jego uczniem, później zaś, ulegając urokowi wiedzy i wymowy nauczyciela, stał się jego entuzjastą. Po pięciu latach pobytu w szkole wielkiego mistrza wygłosił na jego cześć mowę, która zachowała się, podobnie jak dziękczynny list Orygenesa do Grzegorza. Po ukończeniu studiów został przez biskupa Fedyma z Amazji wyświęcony na biskupa Neocezarei, która wtedy była jeszcze miastem całkowicie pogańskim. Na tym stanowisku okazał niezwykłe zalety swego usposobienia. W czasie prześladowania chronił się z wiernymi w zalesionych obszarach górskich. Około r. 254 znosił z kolei najazdy Gotów, od których jego owczarnia ucierpiała niemało. Pośród tych przeciwności przejawił niezwykły hart ducha oraz wielkoduszność, równocześnie zaś zyskał sobie opinię cudotwórcy. Bazyli i Grzegorz z Nyssy, którzy jemu zawdzięczają m.in. nawrócenie swej babki, Makryny, uważają go za prawdziwego apostoła Kapadocji i Pontu. Ale działalność jego nie zacieśniała się do granic własnej diecezji. W r. 264 brał udział w synodzie antiocheńskim, który potępił Pawła z Samosaty. Poza wspomnianą mową pozostawił też pisemne wyznanie wiary, list kanoniczny omawiający przede wszystkim dyscyplinę pokutną oraz objaśnienia do Księgi Eklezjastesa. Zachował się ponadto w języku syryjskim jego dialog O zdolności czy niezdolności Boga do cierpienia. Zmarł między 270 a 274 rokiem. W martyrologiach wspominany jest 17 listopada.

Grzegorz Oświeciciel (Luzarovicz), apostoł Armenii. Jest postacią po wielekroć zaświadczoną historycznie, ale jest też z wielu powodów osnuty wątkami legendarnymi. Relacje o nim nasuwają stąd niejedną wątpliwość, zwłaszcza gdy mowa o jego młodości. Miał być synem ormiańskiego arystokraty Anaka, który dokonał zamachu na króla Armenii, Chosroesa. Anak rychło poniósł za to karę i zginął z całą rodziną. Atoli najmłodszy syn, Grzegorz, urodzony około r. 240, dlatego tylko uszedł śmierci, że niańka wywiozła go do Kapadocji. Przypuszczają inni, że stamtąd właśnie pochodził. W każdym razie wychowany tam po chrześcijańsku i wykształcony na grecką modłę, wrócił później do ojczyzny. Wnet zdołał ochrzcić króla Trdata III, jego rodzinę, możnowładców itd. Wiemy jednak skądinąd, że Armenię uprzednio już ewangelizowali mnisi syryjscy, przybyli z krajów sąsiednich, należących do Persji. Należy tedy sądzić, iż Grzegorz działał przede wszystkim w prowincjach, które po zwycięstwie w r. 292 cesarz Galeriusz przyłączył do imperium rzymskiego i że część osiągnięć Grzegorza przygotowana została wcześniej przez innych. Leoncjusz z Kapadocji wyświęcił go na biskupa, on zaś z kolei konsekrował dwóch swoich synów, Arystalsesa i Wyrtanesa, którzy po nim wstępowali na stolicę -katolikosa- Ormian, pierwszego biskupa chrześcijańskiej Armenii. Odtąd godność tę piastowała przez ponad sto lat ta sama rodzina. Chrystianizacja prowadzona przez Grzegorza sięgnąć też miała do ludów sąsiednich, tzn. do Iberów (Gruzinów), Lazów i Albanów. Dokonawszy dzieła, Grzegorz pozostawił biskupstwo synowi, sam zaś usunął się w odosobnienie. Zmarł około 326 r. Życiorys pisany w drugiej połowie V stulecia przez Agatangela, który podaje się za sekretarza króla Trdata III, pełen jest legend. Nieautentyczne są też listy i homilie przypisywane Grzegorzowi. Kult Grzegorza rozszerzył się daleko poza Armenię, docierając nawet do Abisynii. Jego pamiątka przypada 30 września.

Grzegorz z Nazjanzu, zwany Teologiem. Znany jest dobrze przede wszystkim dzięki swym własnym pismom: mowom, listom i poematom o charakterze biograficznym. Urodził się w Azjanzos, w Kapadocji, około 330 r. Jego ojcem był Grzegorz, biskup niedalekiego Nazjanzu, matką zaś św. Nonna. Studiował po kolei w Cezarei Kapadockiej, w Cezarei Palestyńskiej, Antiochii i Atenach. Tam przebywał najdłużej i zaprzyjaźnił się ze św. Bazylim. Około 358 r. wrócił do rodzicielskiego domu, gdzie został bez większego przekonania retorem. Myślał o życiu zakonnym, ale ojciec chcąc zdobyć współpracownika w zarządzaniu diecezją, przymusił go około r. 361 do przyjęcia święceń. Zniósł to ciężko i wkrótce uszedł do samotni w Poncie, gdzie przebywał już jego przyjaciel, Bazyli. Wtedy to powstały wspólne dzieła: zarys reguły i Filokalia. Gdy jednak ojciec znalazł się w kłopotach, Grzegorz wrócił do Nazjanzu. Jego przyjaciel, Bazyli, objął tymczasem stolicę biskupią w Cezarei, a zmuszony podzielić kapadocką prowincję kościelną, utworzył w r. 372 nowe biskupstwo w Sazymie i przynaglił Grzegorza do przyjęcia sakry. Także i to było dla Grzegorza ciężkim przeżyciem. Stolicy biskupiej nie objął, ale po raz wtóry schronił się w pustelni. Pod wpływem nalegań ojca opuścił jednak samotnię i wrócił do Nazjanzu, by pomagać w biskupich rządach. Po śmierci ojca (374) nie bez oporów przyjął tymczasowy zarząd diecezją. Gdy jednak zwlekano z naznaczeniem następcy, po raz trzeci uszedł i schronił się w klasztorze Św. Tekli w Seleucji. W r. 378 katolicy Konstantynopola wezwali go do stolicy, aby tam wobec zmienionych po śmierci Walensa warunków bronił i umacniał w nich nieskażoną wiarę. Za radą Bazylego przyjął tę funkcję, a spełniając ją wygłosił swe najpiękniejsze homilie. Były wśród nich -mowy teologiczne-, które zyskały mu przydomek Teologa. Arianie tymczasem nie szczędzili mu przykrości. Mimo ich intryg cesarz Teodozjusz sam wprowadził go do Hagia Sophia, gdzie kler i lud obwołał go biskupem Konstantynopola. Drugi sobór konstantynopolitański zaaprobował tę godność. Po śmierci Melecjusza, biskupa Antiochii, Grzegorz znalazł się w roli przewodniczącego tego dostojnego zgromadzenia, ale wnet zrażony niepowodzeniem swej pojednawczej propozycji co do sporu o obsadzenie stolicy antiocheńskiej oraz zastrzeżeniami niektórych co do legalności jego wyboru, złożył rezygnację i powrócił do Nazjanzu (381). Tamtejszym kościołem rządził do chwili, gdy jego kuzyna Eulaliusza wybrano na jego następcę. Wówczas usunął się do swej posiadłości w Azjanzos i tam układał swoje poematy. Zmarł w 389 lub 390 r. Pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką: mowy, poematy i listy. Jest w nich zarówno uczniem starożytnych, jak i pisarzem wybiegającym daleko w przyszłość. Mimo błąkających się tu i ówdzie niejasności doktrynalnych jest równocześnie autentycznym świadkiem wiary IV stulecia. Kościół grecki czci go 19 i 25 stycznia, łaciński natomiast na dzień upamiętniający jego imię wyznaczył 9 maja, ale w zreformowanym ostatnio kalendarzu liturgicznym jego pamięć czci razem z jego przyjacielem - Bazylim - w dniu 2 stycznia.

Grzegorz z Elwiry (Grenady). W literaturze patrystycznej nazywany jest także Gregorius Illiberitanus lub Baeticus. Zajmuje w tej literaturze miejsce nie ostatnie. Mimo to o jego życiu wiemy mało. Urodził się zapewne w pierwszej lub w drugiej dekadzie IV w. Może już w młodości chłonął w siebie atmosferę pewnego rygoryzmu, któremu potem wierny był do końca. Byłby to rygoryzm, który tak dobrze przejawił się na synodzie w Elwirze (305-). Znacznie później powie o nim Hieronim: Nunquam se arianae miscuit pravitati. Będąc niezłomnym, Grzegorz popadł w skrajność. Gdy w r. 362 synod aleksandryjski zdecydował się na pewną pobłażliwość i dla zakończenia gorszących sporów postanowił, aby ludzie splamieni przejściowym arianizmem, a potem nawróceni, mogli pozostać na swych stanowiskach i nadal pełnić funkcje kościelne, Grzegorz razem z Lucyferem z Cagliari surowo potraktował taką słabość. Z Lucyferem utrzymywał kontakty przyjacielskie. Podobno jeździł do niego na Sardynię. Gdy w r. 370 lub w następnym Lucyfer zmarł, jego właśnie uważano za głowę lucyferian. Nie wiemy, kiedy zmarł. Jego imię pojawiło się pod piórem Usuarda oraz w kalendarzu z Elwiry, sporządzonym w roku 961. Do Martyrologium Rzymskiego wszedł pod dniem 24 kwietnia. Twórczość literacka Grzegorza przez długi czas uchodziła za zaginioną. Zidentyfikowano ją w czasach ostatnich. Obejmuje przede wszystkim homilie i komentarze biblijne. Zawiera wiele precyzyjnych sformułowań, wypowiadanych przy czerpaniu z pism poprzedników, a w komentarzach biblijnych nacisk kładzie na egzegezę alegoryczną. Ponadto pomaga w ustaleniu przedhieronimiańskiej Vetus latina hispana. W całej tej twórczości Grzegorz ukazuje się przede wszystkim jako pierwszy na Zachodzie przedstawiciel przepowiadania ujmowanego w homilie.

Grzegorz z Nyssy. Urodzony około 335 roku w Cezarei, w Poncie, był młodszym bratem św. Makryny i św. Bazylego Wielkiego. Na studiach w Cezarei i Neocezarei poznał filozofię platońską i neoplatońską. Będąc jeszcze młodzieńcem, wyświęcony został na lektora, potem jednak ku dalszym stopniom stanu duchownego się nie garnął, wręcz przeciwnie, ożeniwszy się, został nauczycielem retoryki. Z czasem jednak uległ wpływowi Makryny, Bazylego i Grzegorza z Nazjanzu i odmieniając życie (362) wybrał stan zakonny. W kilka lat później pod wpływem Bazylego, który reorganizował Kościół w Kapadocji, opuścił samotnię i objął stolicę biskupią w Nyssie, położonej na południowy zachód od Cezarei. W r. 376 arianie korzystając z nieładu, w jaki popadła gospodarka tej diecezji, spowodowali jego wygnanie. Przebywał na nim dwa lata. Pod koniec 378 r. powrócił, witany owacyjnie przez wiernych. Po śmierci Bazylego (379) podjął niektóre nie dokończone przez niego dzieła, równocześnie zaś zyskiwał coraz to większe poważanie w Kościele. Na soborze w Konstantynopolu (381) witano go jako filar prawowierności i dziedzica myśli Bazylego. W r. 382 brał także udział w synodzie zwołanym przez Teodozjusza. Utrzymywał odtąd ścisły kontakt z dworem cesarskim. W ostatnich latach życia atakowali go ostro apolinaryści. Umarł zapewne w r. 395, pozostawiając potomności swą bogatą spuściznę pisarską. Obejmuje ona dzieła egzegetyczne, dogmatyczne, ascetyczno-mistyczne i korespondencję. Wypełniają one trzy obszerne tomy w zbiorze patrologicznym Migne'a. Grecy wspominają świętego w dniu 10 stycznia, łacinnicy natomiast czynili to 9 marca, ale w nowym martyrologium przewidują również datę bardziej pierwotną (tzn. 10 stycznia).

Grzegorz z Tours. Georgius Florentinus - takie właściwie było jego pierwotne imię - pochodził ze znakomitej rodziny z Owernii, która wydała wielu świętych. Urodził się w r. 538 lub 539 w Urbs Averna (dziś Clermont-Ferrand), wychowywał się zaś u swoich wujów - biskupów Galla i Awita. Jego wykształcenie nie było pełne i pogłębione, mówił jednak klasycznym językiem łacińskim i potrafił świetnie przekazywać zebrane wiadomości. W r. 563 został uzdrowiony u grobu św. Marcina z ciężkiej choroby. Przebywał potem jeszcze u swego wuja w Lyonie oraz jako diakon w Brioude, ale w r. 573 wrócił do Tours jako biskup-elekt. Jego działalność przypadła na rozkład monarchii merowińskiej, toteż musiał działać pośród rozlicznych intryg, sporów i korupcji. Mimo to broniąc słabych i godząc zwaśnionych, okazał taką wielkoduszność, iż jego autorytet uznać musieli wszyscy. Celował też w trosce o zabezpieczenie i rozwój kultu, w szczególny zaś sposób propagował kult świętych, których sam rzetelnie naśladował. W tym też duchu napisał kilka dziełek hagiograficznych, zebranych w osiem ksiąg: Miraculorum libri 8, które odznaczają się naiwną prostotą, ale zarazem są cennym świadectwem ówczesnych wierzeń, obyczajów i mentalności. Do historii Francji przeszedł jednak przede wszystkim jako autor dzieła noszącego tytuł Historia ecclesiastica Francorum, którą w dużej mierze wypełnił opisem szczegółów znanych z pierwszej ręki oraz wydarzeń sobie współczesnych. Stał się dzięki temu ojcem historiografii francuskiej, niejako francuskim Herodotem. Zmarł w r. 594, może 17 listopada, tego bowiem dnia obchodzi się od najdawniejszych czasów jego pamiątkę.

Grzegorz I, papież, zwany Wielkim. Urodził się w Rzymie około r. 540 w rodzinie patrycjuszowskiej. Był już prefektem miasta, kiedy porzucił karierę światową i we własnym domu założył klasztor, w którym żył według reguły benedyktyńskiej. Także w swoich dobrach na Sycylii ufundował sześć klasztorów. Wówczas to zapewne dopełnił swego wykształcenia teologicznego. W r. 579 Pelagiusz II udzielił mu święceń diakonatu i wysłał go jako swego nuncjusza do Konstantynopola. Po powrocie do Rzymu podjął znów życie zakonne. Ale po śmierci Pelagiusza II wybrano go jednomyślnie na papieża. Daremnie starał się przed tą godnością obronić, próbując nawet ucieczki. Przynaglono go i ostatecznie przyjął sakrę. Stało się to 3 września 590 r. Rządy sprawował odtąd mężnie i wytrwale, starając się o podniesienie znaczenia Kościoła i jego reorganizację. Mądrze gospodarzył tzw. dziedzictwem św. Piotra i kierował zawisłymi odeń bezpośrednio diecezjami. Od Longobardów wyniszczających Italię zdołał uzyskać zawieszenie broni (592, 598 i 603). Strzegł pilnie niezawisłości Kościoła od władzy świeckiej. Wiele razy interweniował w sprawach związanych z patriarchami antiocheńskim i aleksandryjskim, a patriarsze konstantynopolitańskiemu stanowczo odmawiał tytułu -ekumenicznego-. Od r. 596 wykupywał w Galii jeńców anglosaskich, a wreszcie wysłał na Wyspę ekipę misjonarską pod wodzą św. Augustyna (zob. Augustyn z Canterbury). Zdrowie miał zawsze słabe. Pod koniec życia z trudem już tylko wstawał z łoża. Zmarł 12 marca 604 roku. Pozostawił bogatą spuściznę literacką, która wywarła olbrzymi wpływ na kształtowanie się myśli chrześcijańskiej Zachodu, zwłaszcza jego duchowości i prawodawstwa kościelnego. Poza sporą liczbą listów (ponad 800) na uwagę zasługują nade wszystko: Księga reguły pasterskiej, Moralia in Job, Homilie oraz cztery księgi Dialogów. Autorstwo tych ostatnich znów staje się przedmiotem dyskusji. Przez swój anegdotyczny charakter i swoistą naiwność odbiegają one od stylu innych pism Grzegorza. W średniowieczu były niezwykle popularne. Papież Zachariasz przetłumaczył je na grecki, po czym posypały się inne tłumaczenia. Ale w w. XVI z ironią potraktował je wybitny teolog Melchior Cano, a inni zakwestionowali autorstwo Grzegorza. Obecnie w sposób sugestywny zagadnienie odświeżył amerykański badacz F. Clark. Grzegorz dokonał też kilku reform liturgicznych. Nie jest jednak uzasadnione przypisywać mu początki śpiewu i muzyki zwanych gregoriańskimi. Tym mniej uzasadnione są legendy, które w średniowieczu spowiły jego postać. O jednej z nich mówić będziemy z osobna.

Grzegorz zwany pustelnikiem lub grzesznikiem (Gregorius eremita, Gregorius peccator). W średniowieczu bardzo był popularny, przy czym często utożsamiano go z Grzegorzem Wielkim. Miał być nieślubnym dzieckiem jakiegoś księcia Akwitanii. Błąkał się po całym świecie, potem zaś, nie wiedząc o tym, poślubił własną matkę. W tym ostatnim fragmencie dopatrzono się reminiscencji mitu o Edypie. Gdy dowiedział się prawdy, przez siedemnaście lat pokutował, żyjąc na maleńkiej, wystającej z morza skale. W końcu w cudowny sposób obrany został papieżem. Wydaje się, że rzecz najpierw zredagowano w starej francuszczyźnie. Potem ulegała rozmaitym przeróbkom i tłumaczona była na różne języki. Weszła też do słynnych Gesta Romanorum. Hartmann von Aue w w. XII opowiedział ją wierszem, który po łacinie oddał Arnold z Lubeki (+ 1212). W takiej umiędzynarodowionej formie inspirowała następne różnojęzyczne wersje, w tym wersję polską. Zawędrowała też na Wschód, gdzie miejsce papieża zajął katolikos któregoś z tamtejszych wyznań. Stała się w końcu tematem wędrującym poprzez całe dzieje literatury światowej. Jeszcze za dni naszych nawiązywał do niej Tomasz Mann. Rzecz jasna, z jakąkolwiek postacią historyczną związku baśń nie miała.

Grzegorz III, papież. 11 lutego 731 roku grzebano Grzegorza II. Wtedy to nieoczekiwanie obwołano jego następcą kapłana pochodzenia syryjskiego, który nosił to samo imię. Po zatwierdzeniu wyboru przez egzarchę - miało to miejsce po raz ostatni - konsekrowano go na biskupa Rzymu i tak objął on dziedzictwo pozostawione przez poprzednika. W ogólności kontynuował jego linię postępowania. W mieście restaurował budynki kościelne, reorganizował nabożeństwa kościelne, z dalekowzrocznością wspierał misyjne dzieło św. Bonifacego, którego mianował arcybiskupem i obdarzył paliuszem. Do władców Konstantynopola zwracał się, aby zaprzestali zwalczać święte obrazy, co także potępił na synodzie zwołanym do Rzymu. Mniej szczęśliwy był w skomplikowanych sprawach rywalizacji o władanie w Italii i napaściom Longobardów zaradzić nie zdołał. Zmarł w chwili groźnej dla kraju, w listopadzie 741 r. Do dawnych martyrologiów wpisano go pod dniem 28 listopada, obecnie jednak zgodnie z najstarszymi zapisami wspomina się go 10 grudnia.

Grzegorz Dekapolita. Urodził się w Irenopolis, w Dekapolu, około r. 785. Aby uniknąć małżeństwa, do którego przynaglali go rodzice, uszedł w góry. Potem wstąpił do klasztoru gdzie mnisi sprzyjający ikonoklazmowi, źle go traktowali. Przeniósł się dlatego do klasztoru, kierowanego przez jego wuja Symeona. Przebywał w nim przez lat czternaście. Wiódł następnie życie eremity, po czym odbył długą podróż na trasie: Efez, Enos, Christopolis, Tessaloniki, Korynt, Neapol, Rzym, Syrakuzy i Otronto. W r. 831 osiadł w klasztorze Św. Menasa w Tessalonikach, gdzie zasłynął z daru czynienia cudów. Wyprawiał się stamtąd na górę Olimp w Bitynii oraz do Konstantynopola. Gdy już chorował, pojechał jeszcze do swego wuja Symeona, który dopiero co odzyskał wolność. Zmarł w kilka dni później, 20 listopada 842 r. W osobach Jana i Józefa Hymnografa pozostawił uczniów, którzy jak on dostąpili czci oddawanej świętym. Przypisuje mu się ponadto krótki opis nawrócenia jakiegoś Saracena. Jego własne życie opisał diakon Ignacy, przy czym dotknął spraw słowiańskich, które wiązały się z Sołuniem.

Grzegorz z Narek (Narekaci). Chronologicznymi ramami jego życia są w przybliżeniu lata 944 i 1010. Urodził się w Narek, na południe od jeziora Wan, w Armenii, w rodzinie, która wiodła intensywne życie religijne. Matka, która zmarła przed r. 950, była siostrzenicą Ananiana, przełożonego miejscowego klasztoru. Ojciec, Khasrov Anjevaczi, gdy ją utracił, oddał dwoje młodszych dzieci na wychowanie do wspomnianego klasztoru, sam zaś został biskupem w Andzevaczik i jako taki zasłynął z gorliwości oraz z usług, jakie oddał przez zredagowanie Objaśnienia modlitw mszalnych. Grzegorz otrzymał tymczasem solidne wykształcenie w zakresie znajomości języków, literatury, filozofii, teologii, biblistyki i życia duchownego. Złożywszy śluby zakonne, wyświęcony został na kapłana. Był z kolei profesorem i instruktorem młodych adeptów życia zakonnego. Czytał dużo. Znał zwłaszcza liczne ormiańskie przekłady Ojców greckich i syryjskich: Ireneusza, Euzebiusza, Bazylego, Grzegorzów, Chryzostoma, Cyryla Jerozolimskiego, Afratesa, Efrema, innych. Nie obeszło się bez przeciwności. W epoce niepokojów doktrynalnych pomówiono go o to, że zadaje się z sektą podejrzaną o manicheizm. Napisał wówczas list o treści dogmatycznej, potępiający błędy. Z czasem szeroko rozeszła się wieść o jego świętości i nauce. Zwracano się więc do niego zewsząd. Biskupi prosili o traktaty i panegiryki, władcy o wyjaśnienia miejsc z Biblii, lud o kazania i hymny, mnisi o podręczniki do modlitwy i rozmyślań. Starał się zadowolić wszystkich. Gdy zmarł około r. 1010, pochowano go przy klasztorze i od razu zaczęto czcić jako świętego. Do synaksarium ormiańskiego wpisano go pod dniem 27 lutego. Spuścizna literacka, którą po sobie pozostawił, była spora. Wymieńmy przynajmniej najważniejsze: Komentarz do Pieśni nad pieśniami, Historia Krzyża z Aparank', Pochwała apostołów i siedemdziesięciu dwóch uczniów, Pochwała Jakuba z Nisiby, trzy mowy-antyfony, Święte elegie, czyli Księga modlitw. Zwłaszcza ta ostatnia cieszyła się i po dziś dzień cieszy się niesłabnącym wzięciem. Ormianie rozmaitych odłamów nazywają ją po prostu Narek.

Grzegorz VII, papież. Hildebrand - takie było jego pierwotne imię - urodził się między r. 1015 a 1020 w Toskanii. Wcześnie zapewne wstąpił do zakonu, zresztą o jego młodości wiemy niewiele. Leon IX i inni papieże wysyłali go w rozmaitych misjach. Był we Francji, u cesarzowej Agnieszki uzyskał uznanie dla papieża Stefana IX, a w r. 1058 stłumił w zarodku rodzącą się schizmę. Jego wpływy na politykę papieży stawały się coraz to znaczniejsze. W tym czasie był już kardynałem diakonem, a za Aleksandra II (1061-1073) archidiakonem, czyli pierwszym ministrem papieża. Sam na ten wysoki urząd obrany został 22 kwietnia 1073 r. Dopiero wtedy przyjął święcenia kapłańskie oraz sakrę, rozpoczynając pontyfikat wypełniony po brzegi wydarzeniami tragicznymi. Zrazu wydał się kontynuować dążności poprzedników i jak oni walczył z symonią i konkubinatem księży. Ale zdając sobie sprawę z inercji, jaka w tej dziedzinie panowała zwłaszcza w Italii, Francji i Niemczech, doszedł do wniosku, że zwyczajne sposoby nie wystarczą i że należy zmienić same instytucje - źródło tych obyczajów. Na synodzie w r. 1075 potępił inwestyturę. Wezwanie to wywołało oddźwięk. Na początku 1076 roku pseudosynod zebrany w Wormacji uchwalił depozycję papieża. Walka nabrała teraz dramatycznego nasilenia. Na synodzie rzymskim w lutym tegoż roku papież ekskomunikował i z kolei złożył z tronu króla Niemiec, Henryka IV. Na początku roku następnego tenże zjawił się w Canossie i upokarzając się uzyskał zdjęcie ekskomuniki. W Niemczech tymczasem wybuchła wojna domowa między Henrykiem IV a wybranym na jego miejsce Rudolfem Szwabskim. W styczniu 1080 r. ten ostatni poniósł klęskę, ale Grzegorz niezmieszany na nowo ogłosił depozycję Henryka IV i królem uznał Rudolfa. Wielu poczytało mu to za przesadę i przypisywanie sobie zbytniej władzy. Episkopat niemiecki zebrany najpierw Bambergu, a potem w Moguncji zamierzał go usunąć. Wreszcie wespół z biskupami Lombardii zebrał się w Brixen i obrał na jego miejsce biskupa Rawenny, Wilberta. Tego samego roku zginął Rudolf, zaś Henryk IV zwyciężywszy w Niemczech, ruszył do Italii. W marcu 1084 jego wojska zdobyły szturmem Rzym i osadziły w nim Wilberta jako Klemensa II. Grzegorz oblężony, przebywał tymczasem w Zamku Św. Anioła. W kilka tygodni później Niemcy w obawie przed nadciągającymi z odsieczą oddziałami normandzkimi wycofali się z Rzymu. Papież został uwolniony, kiedy jednak oddziały normandzkie dopuściły się grabieży i gwałtów, a mieszkańcy ulegli wielkiemu wzburzeniu, poczuł się przynaglony do opuszczenia miasta. Udał się wówczas na Monte Cassino, do Benewentu i Salerno. Pod koniec 1084 r. przewodniczył jeszcze synodowi, który ponowił ekskomunikę na Henryka IV i Wilberta. Sterany walką i wiekiem zmarł 25 maja 1085 r. Potomność oceniła jego postawę i działanie rozmaicie. Nie należy jednak przykładać doń kryteriów dzisiejszych. Idee, których nie wynalazł, z żelazną konsekwencją i nieustraszoną odwagą wcielał w życie. Był rzeczywiście -niezachwianym bojownikiem i obrońcą wolności Kościoła- (Mart. Rzymskie). Kanonizował go Paweł V (1606), a jego pamiątkę (25 maja) na cały Kościół - nie bez sprzeciwów - rozciągnął Benedykt XIII.

Grzegorz X, papież. Urodził się w Piacenzy, w możnej rodzinie Viscontich. Na chrzcie otrzymał imię Teobald. Wcześnie został diakonem i otrzymał prebendę kanonicką. Potem poszedł na służbę kardynała Pecorary, któremu też jako zaufany współpracownik towarzyszył w doniosłych legacjach. Kiedy przebywali w Lyonie, także tam otrzymał kanonię. Następnie powierzono mu - raczej tytularnie, dla uzyskania protektora - archidiakonat w Li-ge. Gdy kardynał wracał do Rzymu, choroba zmusiła go do zaniechania wspólnej podróży, dzięki czemu uniknął uwięzienia i perypetii wywołanych brutalną interwencją Fryderyka II. Potem uchylił się od proponowanego mu biskupstwa w Piacenzy. Wróciwszy do Li-ge, spełniał teraz funkcje, które potąd uchodzić mogły za nominalne. W tym też czasie dopełniał swej formacji teologicznej, uczęszczając na uniwersytet paryski, gdzie za współuczniów miał Bonawenturę i Tomasza z Akwinu. Zetknął się podówczas ze św. Ludwikiem IX, a więzami przyjaźni związał z przyszłymi papieżami: Klemensem IV oraz Innocentym V. W Li-ge kontynuował dzieło reformy, przy czym naraził się biskupowi Henrykowi z Geldrii. Kardynałowi Fieschi towarzyszył w delikatnej misji, spełnianej na dworze angielskim. Wkrótce potem papież wezwał go do głoszenia krucjaty. Należało jednak uzgodnić stanowiska panujących i książąt. Utrudził się około tego dzieła niemało. Poruszony sytuacją, w jakiej znajdowali się krzyżowcy w Palestynie, sam wyruszył na Wschód. Prowadził tam działalność duszpasterską, ale próbował także uładzić stosunki wewnętrzne i nawiązać stosunki z Wielkim Chanem. Wtedy to zainteresował się żywo Tatarami. Odtąd marzyć będzie o ich chrystianizacji. W jesieni 1271 r., przebywając w Akce (Ptolomais, Saint-Jean-d'Acre) dowiedział się o swym wyborze na tron św. Piotra. Był to wybór podyktowany kompromisem, zawartym po długim wakansie. Odbył jeszcze pielgrzymkę do Jerozolimy, z którą żegnał się słowy psalmisty: -...jeśli zapomnę o tobie-. Zawierały poniekąd program jego pontyfikatu. Wróciwszy do Italii, przyjął w marcu 1272 r. święcenia kapłańskie, sakrę, a w kilkanaście dni później tiarę papieską. Całą duszą oddał się organizowaniu nowej krucjaty. Słał w tej sprawie pisma do władców, błagał i zaklinał. W Italii wysilał się, aby pogodzić gwelfów z gibelinami. By uspokoić rozdarte sporami dynastycznymi Niemcy, opowiedział się za Rudolfem Habsburgiem. Wiele troski włożył w przygotowanie soboru, na którym obradować miano nie tylko o krucjacie, ale także o unii ze Wschodem oraz o reformie wewnątrzkościelnej. Sobór otworzył 7 maja 1274 r. w Lyonie. Uczestniczyło w nim wielu wybitnych teologów, pięciuset biskupów, siedemdziesięciu opatów oraz Jakub I, król Aragonii. Inni z władców, choć zostali zaproszeni, wymówili się rozmaitymi racjami. Rezultat był nikły. Przedstawiciele cesarza Bizancjum, Michała, uznali wprawdzie prymat papieski, ale były to tylko przyrzeczenia, których cesarz wobec powszechnego sprzeciwu poddanych dotrzymać nie mógł. Nikt też nie zdecydował się na efektywne poparcie idei krucjaty. Mądre były kanony zmierzające do reformy kleru, ale od uchwały do jej realizacji droga miała się okazać daleka. Mimo wszystko papież nie ustawał w wysiłkach. W Ziemi Świętej zarządził wyremontowanie twierdz i kontynuował swą działalność na rzecz wzmocnienia stanu posiadania. Korzystnie politykował z Filipem III i Rudolfem Habsburgiem. Na dalsze wysiłki nie starczyło mu czasu. Wracając do Rzymu, przemierzył szmat drogi: jechał przez Lozannę, Mediolan i Florencję. Do swej stolicy dotrzeć nie zdołał. W toskańskim Arezzo zapadł na zapalenie opłucnej i tam 10 stycznia 1276 r. zmarł. Pozostawił po sobie pamięć męża energicznego, oddanego Kościołowi bez reszty, marzącego nie tylko o odzyskaniu Ziemi Świętej, ale także o pozyskaniu dla chrześcijaństwa nowych ludów. Żywo przypominano go jako męża współczującego, który bez ustanku wspomagał biednych. W Piacenzy, w Arezzo, a nawet w Lyonie i w Li-ge uważano go za świętego. Klemens XI potwierdził to uznanie jako kult ab immemorabili. Benedykt XIV kazał go wpisać do martyrlogium.

Grzegorz Barbarigo, biskup Padwy. Urodził się w patrycjuszowskiej rodzinie w Wenecji 25 września 1625 r. Studia średnie odbywał pod kierunkiem ojca, wyższe zaś w Padwie. W dziewiętnastym roku życia wstąpił do dyplomacji i jako towarzysz ambasadora Alvise Contariniego uczestniczył w kongresie w Münster (1648). Wtedy to poznał go nuncjusz Fabio Chigi, późniejszy papież Aleksander VII. Kiedy Grzegorz uzyskał doktorat obojga praw i przyjął święcenia kapłańskie, papież wezwał go do siebie i wnet mianował biskupem Bergamo, a potem (1660) kardynałem i wreszcie (1664) biskupem Padwy, gdzie rozwinął tę samą szeroką działalność w duchu reform trydenckich. Sam często głosił słowo Boże i uczył dzieci katechizmu. Diecezję ciągle wizytował i słał do niej listy pasterskie. Przede wszystkim założył seminarium duchowne i przyjmował do niego wielu niezamożnych. Stworzył również katedry języków hebrajskiego, chaldejskiego, syryjskiego i greckiego oraz ufundował drukarnię, która by mogła drukować w tych językach. Rozwijał szkolnictwo (zastał 24 szkoły, a pozostawił 350), wyposażał niezamożne dziewczęta i ułatwiał im w ten sposób zamążpójście, wspierał ubogich. Był także wielkim mężem modlitwy i działał na rzecz zjednoczenia chrześcijan. Zmarł 13 czerwca 1697 r. Beatyfikował go Klemens VIII (1761), kanonizował zaś Jan XXIII (1960).

Grzegorz Grassi. Urodził się w Castellazzo Bormida, niedaleko Alessandrii, we Włoszech, w dniu 13 grudnia 1833 r. Na chrzcie otrzymał imiona Piotra i Antoniego. W r. 1848 wstąpił do franciszkanów i wtedy to nazwano go Grzegorzem. W siedem lat później otrzymał święcenia kapłańskie. W r. 1861 wysłano go na misje do Chin. Pracował w północnej prowincji Szensi. W r. 1876 otrzymał sakrę biskupią i został sufraganem wikariusza apostolskiego dla wymienionej prowincji. W r. 1891 sam objął urząd wikariusza. Gdy w r. 1900 wybuchły niepokoje, nazywane powstaniem bokserów, aresztowano go w jego rezydencji, a potem skazano na śmierć. Zginął 9 lipca tego roku razem ze swym koadiutorem Franciszkiem Fogolla oraz innymi kapłanami, seminarzystami i wiernymi świeckimi. Beatyfikował ich w r. 1946 Pius XII.