Ja się z nią rozejdę, dłużej nie wytrzymam!
Lata temu rozmawiałem z młodym mężem i ojcem, przyjacielem z lat młodości. Zadzwonił do mnie późnym wieczorem, niemal w nocy, i bardzo zdenerwowanym głosem powiedział: "Ja z nią dłużej nie wytrzymam. Ja się z nią rozejdę". Mówił to o swojej żonie, z którą w narzeczeństwie chodził wiele lat i w której kiedyś był zakochany.
"Jak to się z nią rozejdziesz? - pytam. - Jeszcze miesiąc temu było wszystko dobrze". "No, bo wiesz...". I tu nastąpił potok krytycznych słów pod jej adresem. Pod swoim - zaledwie kilka oględnych zdań.
Wiedziałem, że wobec tych gorzkich emocji wszelkie racjonalne argumenty zabrzmią pusto. Wysłuchałem więc tylko, mówiąc na koniec jedynie: "Tego twojemu trzyletniemu synowi nie możesz zrobić. Jak mógłbyś go porzucić lub - jeszcze gorzej - jak mógłbyś zabrać mu matkę?". Konflikt ciągnął się miesiącami, ale w końcu dotarli się, jakoś się dogadali i potem było w miarę normalnie.
Z pierwszego kryzysu wyciągnęli wnioski, stąd też kolejne były już krótsze i łagodniejsze. Dziś są zwyczajną rodziną, w której da się żyć. Wychowali dwoje dzieci, dziś już dorosłych, które mają swoje szczęśliwe rodziny.
Historia ta przyszła mi na myśl, gdy prasa rozpisywała się o polityku, który opowiadał na łamach brukowców, i nie tylko, o swojej nowej miłości, obwieszczając rozwód z żoną. Reakcja Polaków i Polek była zgodna. Mężczyźni bezlitośnie drwili i kpili, kobiety - jako że w tych sprawach są nieco poważniejsze - deklarowały swoje najwyższe oburzenie. Dorota Gawryluk pisała: "...dał Polakom materię na wielką powieść pt. Człowiek wobec pokus świata. Powieść o tym, jak nieoczekiwany sukces może człowieka ściągnąć na manowce. Po ludzku bowiem patrząc, cała ta historia jest dla mnie potwierdzeniem, że nic tak nie psuje jak sukces i pieniądze. Może naprawdę lepiej jest być biednym, ale wiernym swoim zasadom. Pan [...] jest w tej epopei bohaterem wyraźnie zagubionym i obawiam się, że będzie kiedyś żałował swego postępowania". Rzymianie mówili: potestas corrumpit - władza psuje.
Opisany fakt miał miejsce tygodnie temu i długo zastanawiałem się, czy mnie, księdzu, wypada w ogóle o tym pisać. Oczywiście nie zaglądam do cudzego sumienia. Nie moja to sprawa i nie mój interes. Jednak postępowanie polityka, który obnosi się "po bulwarówkach" ze swoimi personalnymi wyborami, automatycznie nabiera wymiaru społecznego i politycznego.
W dobie szukania przez wielu mężczyzn w relacjach męsko-damskich przede wszystkim własnej satysfakcji trzeba głośnio przypominać, szczególnie przy takich okazjach, prostą zasadę uczciwości: Nie zostawia się kobiety po wielu latach wspólnego pożycia z nią tylko dlatego, że znalazło się młodszą i bardziej atrakcyjną. To jest po prostu nieludzkie. Tak się w życiu nie robi. Człowiek nie ma prawa szukać emocjonalnego szczęścia kosztem bliźniego.
O błędach, jakie kobiety popełniają w swych małżeństwach, napiszę przy innej okazji.
Więcej w książce: Aby nas bolało cierpienie innych. Medytacje w codzienności życia- Józef Augustyn SJ
Skomentuj artykuł