Kontemplując otwartą ranę Serca Jezusa jesteśmy zaproszeni, by nasycić się miłością Dobrego Pasterza, który bierze nas, jak zagubioną owieczkę na swe ramiona. Bóg zawsze pierwszy szuka człowieka. Pragnie okazać mu swoją nieskończoną miłość, która zdolna jest uleczyć nasze rany. On nas ukochał gdy byliśmy jeszcze grzesznikami. Niestety często bywa tak, że nasze serce jest zamknięte, opancerzone obojętnością i niewdzięcznością, która - jak napisała św. Małgorzata Maria Alacoque - najbardziej rani Serce Boga.
W odkrywaniu skarbów Bożego Serca pomagają nam święci. To oni w ciągu dwudziestu wieków trwania Kościoła, w uroczystej procesji prowadzą nas pod Krzyż, byśmy odnowili swoje wnętrze w zdroju łask wypływających z Serca Zbawiciela. Tylko pod Krzyżem możemy stać się "nowymi ludźmi". Woda wypływająca z Serca Jezusa ma moc, by obmyć nas z grzechów. Krew przypomina nam o darze Eucharystii, która nas nieustannie umacnia w czynieniu dobra. Pan Jezus pragnie, by także w naszych sercach pojawił się strumień wody żywej, którego ostatecznym źródłem jest Jego Ojciec. Wchodzimy przecież do wnętrza życia Boga przez otwartą ranę w boku Jego Syna (Hans Urs von Balthasar).
W ranach swoich ukryj mnie..., prosimy Boga w modlitwie Duszo Chrystusowa.
Wezwanie to jest zaproszeniem do bliskości i do przyjaźni z Jezusem, tak by stał się On w naszym życiu Kimś najważniejszym. Podobnie jak serce dziecka uspokaja się przy sercu matki, tak nasze serca mogą uciszyć się przy Sercu Zbawiciela (por. Ps. 131).
Świętą, która zgłębiała bogactwa Serca Jezusa z perspektywy Bożego Miłosierdzia jest św. Siostra Faustyna. Świadczy o tym całe jej życie. Będąc na służbie, jeszcze przed wstąpieniem do zakonu, zastrzegła sobie, że codziennie pragnie być ma Mszy świętej a także chce mieć
trochę czasu na bezinteresowne odwiedzanie biednych i chorych. A później, już w zakonie - jak sama pisze - chciała być pokorna jak fiołek, po którym inni deptają, a on wydaje przepiękny zapach... Ona, dzięki świadectwu czynów pełnych miłości, przez ducha modlitwy i ofiary, roznosiła Chrystusową woń, której źródłem było życie całkowicie oddane Bogu i ludziom. Zapach tej świętości dotarł już na cały świat, bo przecież dla całego świata błagała Boga o miłosierdzie!
To właśnie Święci w pełni odpowiadają na pragnienie Jezusowego Serca: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, aby on już zapłonął". Oni noszą w swoich sercach "żywy płomień miłości" (św. Jan od Krzyża) Boga i ludzi. Miłości tych uczeń Jezusa nie powinien nigdy rozdzielać! Święci uczą nas jak być świadkami Boga w świecie, jak głosić Dobrą Nowinę o Miłosiernym Sercu naszego Ojca w niebie.
Gdy patrzymy na świat z perspektywy Serca Zbawiciela a także na problemy nasze i ludzi, wtedy wszystko się w naszym życiu układa w zrozumiałą całość nabierając sensu. Także pośród trudów potrafimy odnaleźć Bożą harmonię słysząc w naszych sercach delikatne zaproszenie Pana: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem".
Zapytajmy świętą Siostrę Faustynę, jak to czynić?
Ona z prostotą nam odpowie: każdego dnia szukajcie na nowo Pana Jezusa i proście Go, by przemieniał wasze serca kamienne w serca z ciała, w serca uległe Bogu i kochające. Łagiewnicka święta uczy nas wsłuchiwania się w rytm miłości Bożego Serca, które nas do końca umiłowało! Jezus przychodzi do nas w człowieku ubogim, potrzebującym pociechy, strapionym, odepchniętym przez innych i niechcianym.
Żeby mieć siły, by innym służyć, trzeba umieć nasycić się miłością Jezusowego Serca. Czytając Dzienniczek Świętej odkryjemy, jak wiele czasu spędzała ona na adoracji Najświętszego Sakramentu.
Adorując Świętą Hostię modliła się: "Jezu, przeniknij mnie całą, abym mogła Cię odzwierciedlić w całym życiu swoim. Przebóstwij mnie, aby czyny moje miały wartość nadprzyrodzoną.
Spraw, abym miała dla każdej duszy bez wyjątku miłość, litość i miłosierdzie. Miłosierdzie Twoje, o Jezu, niech będzie wyciśnięte na sercu i duszy mojej jako pieczęć" (n. 1242). To z Eucharystii czerpała moc, by być cierpliwą, dobrą i usłużną dla innych. Przeżywała każdy dzień w Bożej Obecności, odnajdywała Boga we wszystkim: przyjmując z wielką cierpliwością gości przy furcie klasztornej (n. 1282), plewiąc chwasty w ogródku czy usługując chorym.
Podobnie jak Siostra Faustyna zadbajmy o "przestrzeni modlitwy" w naszym życiu, o miejsce, w którym będziemy mogli odnaleźć pokój serca patrząc na przebite Serce Zbawiciela. Gdy jesteśmy zanurzeni w nurt Bożej Miłości i Miłosierdzia, których symbolem jest Serce Jezusa, wtedy nieważne jest, czy robimy rzeczy małe czy wielkie, czy sprzątamy szpital czy prowadzimy wykłady na uczelni. Dla Boga ważne jest nasze serce! On raduje się gdy z zapałem wykonujemy daną pracę i gdy ożywiamy w sobie ducha dziękczynienia.
"Nie lękaj się, Ja jestem z tobą", mówił wiele razy do Siostry Faustyny Pan Jezus. Nasz Bóg jest Bogiem miłosierdzia i wszelkiej pociechy! Doświadczywszy sami pocieszenia od Zbawiciela będziemy umieli pocieszać także innych. Chętnie też pospieszmy z pomocą potrzebującym, choćby przez dobre słowo czy zwykłą a jakże ważną obecność. Na drodze odkrywania bogactw Serca Jezusa niech nas wspierają świeci. Prośmy też Maryję, by nam pomagała trwać pod Krzyżem Pana o zranionym Sercu.
Skomentuj artykuł