Efekt Franciszka po wizycie w więzieniu
Podczas swojej pielgrzymki do Ameryki Pd. papież odwiedził więzienie Palmasola w Boliwii. Wystarczyło kilka tygodni, by wśród osadzonych ta wizyta wywołała ogromną zmianę w życiu.
Więzienie Palmasola jest ośrodkiem o zaostrzonym rygorze i zwiększonych środkach bezpieczeństwa. Strażnicy nie przebywają w środku, obserwują sytuację z wysokich murów. 3000 więźniów jest właściwie rządzonych przez wewnętrzne gangi. Pobierają one od osadzonych haracze w zamian za ochronę i środki do życia. Dwa lata temu rozwścieczony tłum zabił tam 30 osób. I to właśnie to miejsce zdecydował się odwiedzić Franciszek podczas swojej wizyty w Boliwii.
Ojciec Leonardo da Silva Costa, duszpasterz więźniów w Boliwii opowiedział o cudzie przemiany, jaka dokonała się po wizycie papieża: "Widok swobodnie poruszającego się papieża, mówiącego w języku ojczystym do osób przebywających w więzieniu był ogromnie poruszający".
"Niesamowite było widzieć wyraz jego twarzy, gdy zobaczył figurę Matki Boskiej z Copacabana w drodze między sekcją kobiecą a męską" - powiedział ojciec Leonardo.
Papież podczas swojej wizyty przedstawił więźniom niezwykłe świadectwo: "Człowiek, który stoi przed wami, uzyskał już przebaczenie. Został, i wciąż jest, wybawiany z wielu grzechów". Na zakończenie dodał jednak: "Mam też jednak swoje błędy i muszę pokutować".
Ojciec Leonardo potwierdził, że po jego wizycie wiele osób nawróciło się, zaczęło mówić o zmianie swojego życia. "Nie wierzyli, że namiestnik Chrystusa na ziemi przyszedł zobaczyć właśnie ich. (...) To była jakaś rewolucja miłości. Nie tylko więźniowie, ale również policjanci i strażnicy wychodzili ze spotkania z radosnymi uśmiechami. Nawet niewierzący mówili - co za łaska!" - powiedział.
"Największe problemy, z jakimi się tu stykamy, to przemoc, dramatyczne warunki higieniczne i ogromne przeludnienie - stwierdził Mario Mazzoleni, odpowiedzialny w więzieniu za reedukację nieletnich. - Ośrodek reedukacyjny Palmasola w swych założeniach powinien mieścić ok. 800 osób - 600 mężczyzn i 200 kobiet. W rzeczywistości przetrzymywanych jest tu 4 520 mężczyzn i 572 kobiety! Trzeba też wspomnieć o dzieciach, ponieważ boliwijskie prawo stanowi, że dzieci do 6. roku życia przebywają z matką w więzieniu".
"Takie jest życie w więzieniach Boliwii" - dodał ojciec Leonardo.
W takich warunkach Franciszek prosił więźniów, by spoglądali na świętych Piotra i Pawła, uczniów Jezusa, którzy również byli więźniami i przypomniał, że tym co nie pozwoliło im popaść w rozpacz, była modlitwa osobista i wspólnotowa. "Oni modlili się i za nich się modlono. Dwa ruchy, dwa działania, tworzące między sobą sieć, która podtrzymuje życie i nadzieję. Podtrzymuje nas w rozpaczy i pobudza nas do dalszej drogi. Sieć, dzięki której podtrzymywane jest życie wasze i waszych rodzin" - powiedział papież.
To te słowa przyniosły ogromną zmianę: "Wizyta papieża dała nam bardzo wiele. Planujemy rozdawać treść papieskiego przesłania, czytać ją wspólnie i modlić się w małych grupkach" - powiedział ojciec Leonardo.
Papież nie zapomniał jednak o pracownikach, strażnikach więziennych. Zwrócił on uwagę, że mają oni do wykonania ważne zadanie w procesie resocjalizacyjnym: podnoszenia a nie poniżania, przywracania godności a nie upokarzania, dodawania otuchy a nie dręczenia. "Jest to proces, który wymaga porzucenia logiki dobrych i złych na rzecz logiki skupionej na pomaganiu osobie" - zaznaczył Franciszek.
O. Leonardo oczekuje, że zmiany szybko nastąpią również w tym zakresie: "Musimy się wzajemnie słuchać, okazywać im miłość i rozpocząć zmianę systemową, która poprawi sytuację życiową więźniów (…) Kościół będzie pomagać władzom, by odpowiadały na ten problem z większą wrażliwością, by rozwiązały kwestie prawne dotyczące społecznych nierówności, biedy i przemocy - by nie tylko odpowiadać na istniejące problemy, ale pracować nad profilaktyką".
Skomentuj artykuł