Kandydaci na papieża: Peter Turkson
Urodził się 11 października 1948 w Wassaw Nsuta w diec. Sekondi-Takoradi w południowo-zachodniej Ghanie. Był czwartym z 10 dzieci. Kształcił się w swym ojczystym kraju oraz w Nowym Jorku i Rzymie.
Święcenia kapłańskie przyjął 20 lipca 1975, po czym nauczał w seminarium niższym, a w latach 1976-80 i 1987-92 pogłębiał studia biblijne w Rzymie. 6 października 1992 Jan Paweł II mianował go arcybiskupem Cape Coast - nadmorskiej archidiecezji w Ghanie; sakrę nowy hierarcha przyjął 27 marca następnego roku.
Piastował następnie różne stanowiska zarówno w episkopacie swego kraju, jak i w Sympozjum Konferencji Biskupich Afryki i Madagaskaru (SECAM), gdzie był m.in. skarbnikiem. Był relatorem generalnym II zgromadzenia specjalnego Synodu Biskupów dla Afryki w 2009. Na konsystorzu 21 października 2003 papież włączył go w skład Kolegium Kardynalskiego jako pierwszego Ghańczyka. W kwietniu 2005 wziął udział w konklawe, które wybrało Benedykta XVI. To on 24 października 2009 powołał purpurata na przewodniczącego Papieskiej Rady "Iustitia et Pax".
Na zadane mu kiedyś pytanie, czy czarnoskóry kardynał powinien zostać papieżem, Turkson wypalił: "A dlaczego nie? Jeśli taka byłaby wola Boga". Innym razem przyznał, że sam nie bardzo chciałby być tym pierwszym. "Ten papież będzie miał bardzo ciężko. Ludzie w Ameryce i Europie wciąż robią czasami takie wrażenie, jakby uważali, że Afrykanie mieszkają na drzewach. Niewiele o nas wiedzą" - żalił się hierarcha.
Uwielbiają go dziennikarze. Nie unika wywiadów. Zwolennicy podziwiają jego energię, bezpośredniość i umiejętność rozmowy z ludźmi. Wrogowie mówią cierpko: "Kardynał celebryta" albo "gwiazda telewizyjna". Mówi płynnie w rodzinnym fante, po angielsku, włosku, francusku, niemiecku, a nawet hebrajsku i - jak przystało na kardynała - zna również grekę i łacinę.
W Rzymie mówią o nim, że jest "społecznym sumieniem Kościoła". W 2012 roku wezwał do powołania globalnego superbanku, by solidarnie zarządzać światowymi finansami. Wcześniej protestował przeciwko uleganiu bożkom rynku i poparł młodych Amerykanów wzywających do okupacji Wall Street. Odchodzący Benedykt XVI promował kardynała z Ghany: doktrynalnego konserwatystę, a zarazem społecznego radykała, którego energia daje nadzieję na podmuch wiatru w żagle słabnącego Kościoła.
Uśmiechnięty, skromny duchowny z Ghany ma wielu zwolenników wśród elektorów. Londyńscy bookmacherzy za każde dwa funty na kardynała P. Turksona gotowi są wypłacić pięć.
Skomentuj artykuł