Nikt mi nie mówił: "Heńka, wyjdź i narozrabiaj"

Nikt mi nie mówił: "Heńka, wyjdź i narozrabiaj"
Sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych Henryka Krzywonos przemawia podczas Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdyni. (fot. PAP/Roman Jocher)
PAP / tvn24 / apio

Nikt mi nie mówił: "Heńka, wyjdź i narozrabiaj" - skomentowała Henryka Krzywonos swoje wczorajsze wystąpienie podczas obchodów rocznicy Porozumień Sierpniowych w Gdyni. Zabrała głos, ponieważ - jak powiedziała - "nie mogła słuchać bzdur Śniadka i Kaczyńskiego".

- Pan Śniadek nie do końca wie o co walczyliśmy i nadal się nie nauczył co znaczy słowo solidarność - odniosła się Krzywonos do prób przerwania jej przemówienia przez przewodniczącego "Solidarności".

- Jarosława nie było z nami w stoczni, nie wiem co wtedy robił - powiedziała Krzywonos, wspominając, że Lech Kaczyński - jej kolega "który zawsze pozostanie w sercu" i prezydent, mimo, że na niego nie głosowała - walczył razem ze wszystkimi. - Lech był normalnym człowiekiem i na pewno nie chciałby, żeby te 30 lat było tak uświęcone jak wczoraj - dodała.

Jej zdaniem, Jarosław Kaczyński "nie ma prawa występować w imieniu swojego brata". - Powinien naprawdę porządnie puknąć się w głowę i wrócić do normy, takiej jak w wyborach, kiedy był miły i przyjemny - odniosła się Krzywonos do zachowania lidera PiS. Według niej, Kaczyński "zrzucił maskę".

DEON.PL POLECA


Jednak po wystąpieniach premiera Donalda Tuska (został wygwizdany) oraz Jarosława Kaczyńskiego (krytykował rząd), postanowiła wyjść na mównicę.

- Co my sobie wywalczyliśmy po 30 latach. Gwizdy? Nie szanowanie ludzi, którzy tam, byli? My w naszym kraju powinniśmy szanować ludzi. Wszyscy razem walczyliśmy: prezydent, premier, prezes PiS, jak również Leszek -  mówiła.

Ostro zaatakowała też prezesa PiS. - A pana panie prezesie proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie - powiedziała i dodała, że bardzo współczuje Kaczyńskiemu, ale powinien on "dać normalnie żyć innym". - Mnie to obraża, że pan niszczy godność Lecha - zakończyła dobitnie.

Żegnały ją gwizdy i okrzyki "Solidarność!", ale także oklaski.

Henryka Krzywonos w sierpniu 1980 roku była motorniczą. 15 sierpnia obwieszczając swoim pasażerom, że "ten tramwaj dalej nie jedzie", rozpoczęła strajk pracowników gdańskiej komunikacji. Dzień później wraz z innymi kobietami (m.in. Anną Walentynowicz) zawróciła robotników rezygnujących ze strajku w Stoczni Gdańskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nikt mi nie mówił: "Heńka, wyjdź i narozrabiaj"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.