Pomysły na kostium balowy dla dzieci

Pomysły na kostium balowy dla dzieci
(fot. shutterstock.com)
Joanna Winiecka-Nowak

Trwa karnawał - okres hulanek i swawoli. Zwłaszcza w akademikach oraz przedszkolach i szkołach.  Mieszkańców Domu Studenta zostawmy w spokoju - znakomicie poradzą sobie z balowaniem bez naszej pomocy.

Skoncentrujmy się natomiast na imprezach dziecięcych, na które musimy, jako rodzice, odpowiednio przystroić swe latorośle.

Niektórzy, między innymi ja, nie muszą się specjalnie martwić. Dysponują Dobrą Wróżką - własną Mamą, która co roku zajmuje się szyciem kostiumów dla gromadki wnuków. Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia. Zmuszeni są do samodzielnego pogłówkowania i wyszukania odpowiedniego stroju. Pół biedy, jeśli na baliku panuje zupełna dowolność lub ma on temat szeroki, na przykład "W królestwie bajek". Coś ładnego zawsze się znajdzie w szafie, sklepie z odzieżą używaną, albo ostatecznie pożyczy. Schody zaczynają się przy imprezach typu "Tropikalna wyspa". W takim wypadku problemem jest nawet to, za kogo lub za co dziecko przebierzemy (Bezludna wyspa. To co, mam przebrać Julcię za piasek?).

Kiedy pokonamy już niemoc twórczą i wpadniemy na pomysł (Aaaa, nie bezludna, tylko tropikalna. Może być Hawajka!), powstaje kolejny problem - skomponowanie ubrania i gadżetów (Skąd ja tyle kwiatów wezmę?).

Po opanowaniu ogarniającej nas paniki przeanalizujmy sytuację na zimno. Pomyślmy, czy wybór postaci był trafny i czy nie przysporzy dziecku problemów. Po pierwsze nasz pomysł musi zyskać aprobatę dziecka, które jest przecież głównym zainteresowanym. Postarajmy się jednak trzymać przyjętej konwencji balu. Zachwycające w domu, brokatowe skrzydła wróżki mogą przyczynić się do frustracji podczas pobytu na Dzikim Zachodzie. Dobrze jest się również zastanowić, czy strój pasuje do naszego dziecka. Nie przebierajmy rudej córki za wiewiórkę, a syna z przodozgryzem za królika. Charakteryzacja może okazać się zbyt realistyczna i dziecię aż do samej matury będzie borykać się z przezwiskiem. Na tej samej zasadzie sprawdźmy z siatką centylową, czy nie narobimy kłopotów szykując kostium słonia, żyrafy albo krasnoludka.

Pamiętajmy też, aby projektowany strój był nie tylko ładny, ale również wygodny i dostosowany do temperatury sali balowej. W przegrzanych przedszkolach nie nastawiajmy się raczej na zabudowane stroje Eskimosów i włochate kominiarki imitujące lwią grzywę. I odwrotnie - w przypadku niedogrzanych domów kultury zrezygnujmy z krótkich rękawków i spodenek. Przetestujmy też, czy całość kompozycji jest trwała - nie podrze się lub nie porozkleja. Dotyczy to zwłaszcza elementów kluczowych, które odpadając mogłyby ujawnić, co też aniołek nosi pod giezłem.

Kolejnymi aspektami, które warto uwzględnić przy naszych pracach jest cena i łatwość wykonania. W wielu sklepach znajdziemy gotowe suknie księżniczek czy kombinezony Spidermanów. Jeśli jesteśmy zdecydowani na ekspresowe rozwiązanie problemu - nabycie takowej kreacji jest dobrą opcją. Ma jednak kilka wad. Niesie za sobą dość wysokie koszta, zwłaszcza w przypadku jednorazowego użycia (nie mamy zapasowego młodszego syna, który też przepada za Batmanem). W dodatku na ten sam zakup może się zdecydować mama przyjaciółki lub, co gorsza, klasowego wroga naszej córki. Do tego upraszczając sobie sprawę tracimy szanse na wspólne przygotowania - wyklejanie maski czy wybieranie koralików do przyszycia. W dzisiejszych, zagonionych czasach mogą to być chwile szczególnie zapadające w pamięć dziecka. Mając takie możliwości, warto je więc wykorzystać. Zwłaszcza, jeśli mamy portfel o ograniczonej przepustowości.

Co może nam się przydać przy szykowaniu stroju? W skrócie ujmując - wszystko. Najważniejszy jest oczywiście dobór bazy - bluzeczki, spodenek lub sukienki. Jeśli mają one stonowane kolory i pozbawione są gotowych aplikacji, mogą zostać ozdobione na tysiące sposobów.

Kolory pozwolą nam ubrać dziecko na zabawę związaną z porami roku. Malec odziany od stóp do głów na zielono może zostać Choinką, Stokrotką, Panią Wiosną czy  Panem Łąką. Bożonarodzeniowe drzewko stroimy na przykład plastikowymi bombkami, łańcuchami i suszonymi plasterkami pomarańczy. Stokrotce nakładamy na głowę żółtą opaskę (pasek tektury sklejony tak, by utrzymywał się na skroniach i czole) z przyklejonymi białymi płatkami. W pozostałych dwóch przypadkach naklejamy lub naszywamy na ubranie papierowe kwiatki, motylki, pszczółki.

Dziewczynce na głowę zakładamy wianek, chłopcu czapeczkę z daszkiem ozdobioną rysunkiem zielonej żabki. Brązowa bluzeczka i spodnie wraz z zieloną, papierową czapeczką przydadzą się Panu Kasztanowi.  Żółty strój przybrany papierowymi kłosami zboża i kwiatami polnymi pomoże nam wyczarować Pana Lato. Gdy zamiast motywów roślinnych przystroimy głowę opaską z promieniami (pocięta żółta krepa) na balu pojawi się Słoneczko. W pomarańczową sukienkę z przyklejonymi listkami i grzybkami odzieje się Pani Jesień, w białą - tym razem obszytą śnieżynkami - Pani Zima.  Ozdoby możemy wykonać samodzielnie - z bibuły lub papieru kolorowego - lub skorzystać z gotowych sztucznych kwiatów i maleńkich maskotek.  Takich Pór Roku nie powstydziłby się nawet Vivaldi.

Przy pomocy ubrania we właściwych kolorach i papierowych lub materiałowych dodatków zbliżymy się wizualnie do wybranego zwierzątka. Bocian będzie miał białą bluzkę, czarną spódniczkę i czerwone rajstopy. Czerwony dziób umieścimy na opasce. Czarne, papierowe skrzydła przytroczymy na ramionach. Przyodziany na pomarańczowo lisek zamacha do nas ogonem z postrzępionej bibułki, szary zajączek - puchatą kuleczką z waty lub futerka. Lew będzie miał papierową maskę otoczoną wełnianymi frędzlami.  Szary słonik wyróżni się z tłumu ogromnymi uszami i trąbą przytroczoną również do opaski na głowie.

Pomysłów jest tyle, ile zwierząt. A nawet więcej, bo w ten sam sposób możemy stworzyć warzywa i owoce, jeśli akurat przypadł nam balik o tej tematyce. W łatwiejszej wersji dobierzemy kolorystycznie strój i przyczepimy do bluzki lub opaski symboliczny rysunek przedstawiający wybraną roślinę. Chętni, i posiadający ku temu czas, dorobią marchewce czapeczkę-natkę z krepy, ziarna zielonego groszku z pomponów, winne grona z fioletowych plastikowych bombek.  W ramach prozdrowotnej indoktrynacji odradzam natomiast przebieranie dzieci za cukiereczka. Tego nie musimy już im reklamować.

Na balikach mali ludzie przebierają się, o dziwo, dość często za ludzi. Ciemnobrązowa bądź czarna bluzeczka i rajstopki zmienią nasze dziecko w mieszkańca Afryki czy Australii. Ubrania jaśniejsze w tonacji przydadzą się na przykład do wykonania wspomnianej mieszkanki wysp hawajskich. Całość uzupełnijmy etnicznymi malunkami i ozdobami - opaskami z bibułkowymi frędzelkami, koralami bądź girlandą z plastikowych kwiatków. No i koniecznie nie zapomnijmy dorobić spódniczek z pociętego materiału lub krepy.

Poszukajmy też głębiej w szafie. Wzorzysta tunika mamy może okazać się wymarzoną suknią Hinduski, Indianki lub Cyganki (pamiętajmy tu o stosownej biżuterii i makijażu). Indianinowi załóżmy brązowy dres obszyty frędzlami i papierowymi piórami, własnoręcznie przygotujmy też pióropusz. Upięte białe prześcieradło może być tuniką Egipcjanki lub Starożytnego Greka. Tej pierwszej zaplećmy włosy w drobne warkoczyki i przepaszmy je złotą opaską. Czoło starożytnego mędrca opasze bluszczowy wieniec.  Kowbojowi starczą zwykłe dżinsy i koszula, do których dołączy złota gwiazda szeryfa, kapelusz dziadka i przewiązana na szyi chustka mamy. Kwiecista lub pasiasta spódniczka w połączeniu z białą koszulą mogą dać się zaczarować w polski strój ludowy - Krakowiankę, Łowiczankę lub Góralkę.  Do pełni radości przyczyni się wianek oraz pożyczona od babci (prababci?) wełniana chusta i korale. Szczytem szczęścia będzie gorsecik lub odpowiednia kamizelka (lub ich podróbka wycięta z grubszego materiału). Cepelia górą.

W niektórych przypadkach przydatne będą uniformy zawodowe. Cieliste rajstopki, biała bluzka i spódniczka z firanki zamienią naszą córkę w baletnicę. Garniturek dziecięcy przyda się małemu kelnerowi (z suplementem - menu z zeszytu i biały ręczniczek). Komplet piłkarski, dres treningowy lub kimono małego sąsiada uczynią z naszego syna sportowca. Biała, podniszczona koszula starszego brata może mieć wielorakie zastosowania, w zależności od zastosowanych ozdobników. Lekarzowi wieszamy na szyi zabawkowy stetoskop, pielęgniarce nałożymy papierowy czepek, kucharzowi -papierową czapę. Kraciastą koszulę podarujemy natomiast artyście plastykowi. W tym wypadku musimy się też postarać o kilka pędzli, wyciętą z tektury paletę malarską i - jak da radę - beret siostry. W spodnie ogrodniczki, kraciastą koszulę i słomkowy kapelusz odziejmy ogrodnika.

Jeśli weźmiemy po trochu z szafy wszystkich domowników - lśniącą koszulę mamy, spodnie ogrodniczki starszego brata, kapelusz dziadka - otrzymamy przepięknego klauna. Domalujmy mu zawadiackie otoczki wokół ust i nosa, podkreślmy róż (czerwień?) policzków. W tym wypadku od przybytku głowa nie boli.

Ukoronowaniem imprez karnawałowych są stroje wprost ze średniowiecznego zamku - dość pracochłonne, ale za to bardzo efektowne. Zamiast gotowej szaty królewny możemy użyć lśniącej spódnicy mamy i błyszczącej bluzki. Płaszcz wykonamy z kawałka materiału, zasłonki albo nawet lekkiego ręcznika. Chętni obszyją go futrem z gronostaja, czyli watą. Koronę wytniemy z tekturki, którą okleimy kuchenną folią aluminiową i klejnotami z koralików lub papieru kolorowego. Do ręki możemy wręczyć berło - drewnianą kulę do ucierania ciasta również obłożone sreberkiem. Płaszcz i insygnia królewskie będą pasować również do stroju króla. Oczywiście zamiast sukienki ubierzemy go w kolorystycznie dobrane spodnie i bluzkę.

Natomiast szara bluzka, krótkie spodenki i rajstopy przeistoczą synka w rycerza. Dodajmy do tego tylko biały płaszcz, lśniące srebrem naramienniki, hełm, miecz oraz tarczę. W tym celu pożyczmy od młodszej siostry prześcieradełko niemowlęce. Przytnijmy też odpowiednio tekturki i obłóżmy je wyżej wymienioną folią. Jeśli zaś jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami srebrnej tuniki lub jednorazowych pater z  przypominającego metal plastiku, uszykujemy zbroję prawie profesjonalną.

Pomysłów i sposobów ich wykonania są setki, tysiące, a może nawet miliony. Jeśli do projektowania i pracy włączymy dzieci będzie ich jeszcze więcej. Chyba, że jedyną słuszną dla Malucha wersją jest jednak ten Spiderman…

Przy okazji dziękuję mojej Mamie za pomoc przy ostatnich dziesięciu karnawałach oraz za wszystkie podpowiedzi, które wykorzystałam w tym felietonie.

***

Do końca lutego w każdy piątek będziemy publikować kreatywne pomysły na spędzanie czasu z dziećmi. Takie, które nie wymagają olbrzymich nakładów finansowych i specjalistycznego sprzętu.

Jesteśmy ciekawi waszych propozycji. Wystarczy, że na Facebooku lub Twitterze opiszecie swój pomysł i oznaczycie go hasztagami #naferie i #deonpl. Najciekawsze sugestie nagrodzimy książkami Wydawnictwa WAM.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pomysły na kostium balowy dla dzieci
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.