Mowa nienawiści

Mowa nienawiści
Dariusz Kowalczyk SJ

O pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, Agnieszce Kozłowskiej-Rajewicz, pisałem na DEON.pl zaraz na początku jej rządowej kariery. Nie napawały mnie optymizmem jej wypowiedzi na temat reformowania Kościoła: "zniesienie celibatu i kapłaństwo kobiet pchnęłoby Kościół na nową ścieżkę rozwoju" - oznajmiła pani Kozłowska-Rajewicz. Wiadomo było też, że liczą na nią środowiska gejów, lesbijek, aborcjonistek-feministek itd. Formalne oskarżenie przez panią pełnomocnik posła Marka Suskiego o rasizm i homofobię pokazuje, że mogą liczyć nadal.

Poseł Marek Suski nazwał (w prywatnej rozmowie) posła PO, Johna Godsona, "murzynkiem", a słysząc posła Biedronia, który przekonywał, aby ludzie traktowali zwierzęta "po partnersku", krzyknął: "Byle nie związki partnerskie". No cóż! Nawiązanie w towarzyskiej konwersacji do wierszyka Juliana Tuwima "Murzynek Bambo" nie jest być może najlepszym dowcipem, ale nie widzę tu żadnego rasizmu, ani nienawiści. Również w reakcji Suskiego na głupoty wygadywane przez Biedronia o partnerstwie między ludźmi i zwierzętami nie dostrzegam nienawiści, a co najwyżej ironiczną replikę, dopuszczalną w debacie publicznej. Natomiast w reakcji Kozłowskiej-Rajewicz widzę ideologię lewactwa, które próbuje narzucić dogmaty politycznej poprawności na temat tego, co można powiedzieć, a czego nie można powiedzieć.

Zgodnie z tymi dogmatami, ironia z mówienia o partnerstwie człowieka ze zwierzętami to nienawistna homofobia, a darcie Biblii na scenie z okrzykiem: "Żryjcie to g...", jest wyrazem artystycznym. Według kanonów "politycznej poprawności", która jest wciskana społeczeństwu do głów, nazwanie przez posła Niesiołowskiego arcybiskupa Michalika "krętaczem" to dopuszczalna krytyka, ale już stwierdzenie: "co tam u waszego murzynka", jest przejawem rasizmu i "mowy nienawiści" Ci sami, którzy bronili Nergala w imię wolności sztuki, teraz zapewne rozdarli szaty, bo poseł PiS-u użył słowa "murzynek" i zrobił jakąś aluzję do gejowskich związków partnerskich.

Kategoria "języka nienawiści" okazuje się skuteczna np. w walce z tymi, którzy nie są za aborcją, przywilejami dla osób homoseksualnych itp. Pomysł jest szatańsko genialny. Po co się męczyć w dysputach z obrońcami życia?! Przecież lepiej zamknąć im usta poprzez ogłoszenie światu, że każdy, kto nazywa aborcję zabójstwem, to nienawistnik, który powinien być skazany za "mowę nienawiści". W tej perspektywie niebezpieczne jest w ogóle mówienie o grzechu, bo grzesznik (np. cudzołożnik, bluźnierca, zabójca) może się poskarżyć, że wyrządza się mu krzywdę "mową nienawiści".

Warto tu przypomnieć wyrok w sprawie: Alicja Tysiąc kontra "Gość Niedzielny". Tygodnik napisał - zgodnie z prawdą - że pani Tysiąc chciała zabić swe nienarodzone dziecko. Sąd skazał "GN" właśnie za "mowę nienawiści" i nakazał opublikowanie m.in. takiego oto tekstu: "Archidiecezja katowicka w Katowicach jako wydawca i Marek Garncarczyk jako redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny" wyrażają ubolewanie, że przez bezprawne naruszenie dóbr osobistych pani Alicji Tysiąc i używanie języka nienawiści, wyrządzili jej ból oraz krzywdę". Co bardziej tragikomiczne, pani sędzina w ustnym uzasadnieniu wyroku pouczyła ks. Garncarczyka, archidiecezję katowicką, a pośrednio cały Lud Boży, że "chrześcijaństwo jest religią miłości i taki też powinien być język, jakim powinni posługiwać się autorzy katolickiego tygodnika". Archidiecezja i redakcja skutecznie odwołały się od tego kuriozalnego wyroku.

Herod uwięził Jana Chrzciciela, bo ten porywczy prorok upominał go, że grzeszy, żyjąc z żoną swego brata Filipa, Herodiadą. Czy Herod był niesprawiedliwy? Podążający za poprawnością polityczną mogliby dziś powiedzieć, że Herod postąpił słusznie - skazał Jana Chrzciciela za mowę nienawiści.

Przypominam, że Kodeks Karny przewiduje za "mowę nienawiści" karę do 3 lat więzienia. Herod i Herodiada się pokochali, a tu jakiś prorok wyzywa ich od najgorszych… Sam Jezus miałby dziś problemy i musiałby uznać (w obliczu sądu), że nie dorósł jeszcze do prawdziwej miłości. Zdarzało się wszak Mistrzowi z Nazaretu, że piętnował faryzeuszy: "Biada wam, faryzeuszom…". I już wtedy usłyszał: "Nauczycielu, tymi słowami nam też ubliżasz" (Łk 11,45). Tak! Dziś jakaś sędzina, a może i sama pani pełnomocnik Kozłowska-Rajewicz z całą pewnością pouczyłyby Pana Jezusa, że wyrażenie "groby pobielane", to niedopuszczalna "mowa nienawiści".

Jestem za sprzeciwianiem się w różny sposób rzeczywistej mowie nienawiści, której w naszym biednym kraju - niestety - nie brakuje. Ale odrzucam ideologię, która, z jednej strony, sprytnie podsyca nienawiść, jaka jest jej na rękę, a z drugiej używa pojęcia "mowy nienawiści" jako pałki, którą można bić po głowach swoich oponentów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mowa nienawiści
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.