Spływ kajakowy dla ojców i synów. "W czasie tych wypraw dzieją się cuda"
Kapucyni od lat organizują wyjątkową wyprawę dla ojców i synów, którzy w zabieganej codzienności spędzają ze sobą niewiele czasu. W kajaku i namiocie, będąc ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę, ojcowie i synowie mogą odbudować wzajemną relację.
Spływ kajakowy, w którym biorą udział ojcowie i synowie to inicjatywa, która ma już kilka lat. Jak przyznaje brat Łukasz Wasiljew OFMCap, pomysł ten był "strzałem w dziesiątkę".
- Jako kapucyni organizujemy wiele propozycji wakacyjnych. Ale brakowało w nich trochę przestrzeni na spotkanie ojców i synów - mówi.
Odpowiedź na kryzys rodziny
Jak dodaje zakonnik, spływ kajakowy ojców z synami jest odpowiedzią na kryzys rodziny i powołań.
- Powołania rodzą się w rodzinie. Jeśli rodziny są niepełne, jeśli mają problemy, to ciężko szukać w nich powołań. Jest to więc odpowiedź naszego zakonu na problemy rodzinne i powołaniowe. To najbardziej liczna akcja, jaką robimy. Uczestniczy w niej nawet pięćdziesiąt osób - mówi brat Łukasz Wasiljew OFMCap.
Jak wygląda dzień na kajakach?
Kapucyn zdradza, że najważniejszym punktem dnia jest codzienna Eucharystia.
- Dzień staramy się zaczynać od Eucharystii, choć czasami jest ona również wieczorem. Przed wypłynięciem robimy wspólnie śniadanie i bierzemy udział w konferencji, w której poruszamy tematy ważne dla ojców i synów. W zeszłym roku rozmawialiśmy o oczekiwaniach synów względem ojców i ojców względem synów. W przeszłości sporo mówiliśmy też o zranieniach. Tematy te uczestnicy spływu omawiają również w kajaku, w cztery oczy. W tym roku będziemy rozmawiać o wzajemnej miłości ojców i synów - mówi brat Łukasz Wasiljew OFMCap i dodaje, że na spływie ważne są dwie płaszczyzny - relacja ojców i synów oraz ich wzajemna relacja z Bogiem Ojcem.
Kłótnie, które zmieniają się w szczere rozmowy
- W czasie tych wypraw dzieją się cuda. Na początku zdarzają się kłótnie, jednak wcześniej uprzedzamy o tym uczestników. Zachęcamy żeby wtedy nie interweniować, dać się pokłócić, wypowiedzieć. I rzeczywiście, w pierwszych dniach nie brakuje sprzeczek - o to, kto lepiej rozbija namiot, o porządek w namiocie i tak dalej. Mimo to, w czasie wieczornych rozmów, widać, że poruszane są coraz głębsze tematy - wyznaje zakonnik i dodaje:
"W codzienności ojcowie nie mogą spędzać z synami zbyt dużo czasu z uwagi na pracę. Z rozmów na wyprawie wynika, że spływ, w którym ojciec z synem mogą spędzić z sobą dwadzieścia cztery godziny, w jednym namiocie, kajaku czy przy jednym ognisku ma dla nich szczególne znaczenie".
Zapisy na spływ ojców z synami trwają do 18 lipca pod linkiem. Wszystkie propozycje zakonu kapucynów na najbliższe wakacje można sprawdzić na stronie kapszlak.kapucyni.pl.
Skomentuj artykuł