Katecheta: mistrz czy partacz?

Katecheta: mistrz czy partacz?
(fot. Prayitno / flickr / CC)
Ks. Krzysztof Spławiński

Zazwyczaj co roku, kiedy rozpoczynają się zajęcia w szkole, mamy okazję usłyszeć lub przeczytać w mediach, opinie na temat prowadzonych w szkole lekcji religii oraz katechetów. Niestety część z nich wskazuje na to, że katecheza w szkole, niski poziom wykształcenia nauczycieli tego przedmiotu, są dzisiaj dla polskich uczniów obciążeniem i dodatkowym przedmiotem, za który musi płacić gmina. Czy jednak takie myślenie jest uzasadnione?

Kiedy ponad miesiąc temu spojrzałem na tłum katechetów zgromadzonych na Mszy świętej z okazji rozpoczęcia nowego roku katechetycznego, odniosłem wrażenie, że są to ludzie, którzy mają świadomość wielkości i odpowiedzialności misji, jaką pełnią w szkole. Zewsząd słyszy się jednak, że nauczanie religii stoi w Polsce na niskim poziomie. Tutaj może zrodzić się pytanie, czy ci ludzie są źle przygotowani do prowadzenia katechezy w szkole?

Czy media, które opisują jednostkowe incydenty dotyczące prowadzenia tego przedmiotu w naszych szkołach, mają prawo, aby formułować uogólnienia przekreślające kompetencje wszystkich nauczycieli religii? Przecież takie opinie są jak najbardziej niesprawiedliwe. Chciałbym poruszyć w tym artykule problem z jakim mają styczność katecheci, aby pokazać, że ich praca (misja) w szkole, nie należy do łatwych, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, jest wyjątkowo trudna. Na początku każdego roku szkolnego rodzice podejmują decyzję o zapisaniu lub niezapisaniu ich dzieci na lekcje religii, które są prowadzone w szkole.

Towarzyszy temu często dyskusja, podsycana przez media, dotycząca sensu lub jego braku, co do posyłania dzieci na zajęcia z tego przedmiotu. Do tego można dodać, że w naszym kraju istnieje nieprzyjemna atmosfera dotycząca Kościoła w Polsce, która jest podsycana przez nieprzychylne jemu media. Nie trzeba być pedagogiem, aby zrozumieć, że katecheta nie ma taryfy ulgowej ze strony rodziców, którzy nie zawsze chętnie posyłają swoje dzieci na ich lekcje. Do tego kontekstu należałoby dodać, że współczesne dzieci, młodzież, często jest religijnymi analfabetami, o czym napisała w swoim artykule Pani profesor Anna Zelma.

Bywa tak, że pomimo ciężkiej pracy nauczycieli religii, uczniowie mają problem ze sformułowaniem podstawowych zagadnień z tej dziedziny, jak również z niezrozumieniem głównych prawd wiary. Do tego może dochodzić fakt, że rodzice niekiedy obciążają szkołę odpowiedzialnością za wychowanie swoich dzieci, a więc też nauczycieli lekcji religii. Ponadto publikowane opinie na temat naszej wiary, Kościoła, powodują u wielu młodych ludzi, którzy i tak są nastawieni do życia bardzo krytycznie. Dlatego dla trafnej oceny poziomu nauczania u nauczycieli katechetów, należy brać pod uwagę wiele czynników, które mają zasadniczy wpływ na wysoki lub niski poziom wiedzy religijnej dzieci i młodzieży.

Katechetom życzę, aby nie ulegali kompleksom w stosunku do innych nauczycieli prowadzących zajęcia z innych przedmiotów, a także żeby ich praca stawała się pasją, którą będą wykonywać z poczuciem misji Kościoła, który w warunkach szkolnych może być przeciwwagą wobec wielu teorii i filozofii, których nie da się pogodzić z chrześcijaństwem. Chesterton pisał: "Młodzież nie chce się poświęcać bez sensu. (…) Ludzie muszą rozumieć, czym jest sumienie i czym obowiązek". My katecheci możemy im to dać!

Dlatego nie bójmy się głosić nauki Kościoła, także w takich kwestiach, które dzisiaj budzą furię u ludzi, którzy chcieliby znieść różne "ograniczenia", a które w świetle naszej wiary są nienaruszalne, bo bronią godności i prawdziwej wolności człowieka.

Ks. Krzysztof Spławiński, duszpasterz, katecheta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Katecheta: mistrz czy partacz?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.