Za wojnę Putina na Ukrainie już płacimy. Jeżeli nie poniesiemy tych kosztów, będziemy mieć wojnę u siebie

Wojna na Ukrainie (fot. Roman Pilipey/EPA/PAP)

- Za powstrzymanie Putina płacimy wyższą inflacją i wyższymi cenami benzyny. Jeżeli tej ceny nie poniesiemy, nie będziemy mieli ani benzyny, ani wygodnego życia. Będziemy mieli wojnę - mówi dobitnie Tomasz Terlikowski, podejmują polemikę z "realistami", którzy narzekają na koszty związane z pomocą Ukrainie. Publicysta wypowiada się na ten temat w 25. odcinku podcastu "Tak myślę.

- Jesteśmy w stanie wojny. Wojny nieformalnej i niewypowiedzianej, ale przecież Rosja nie wypowiedziała jej także Ukrainie - stwierdza Tomasz Terlikowski, dodając, że to wojna "całkowicie realna".

- Władimir Putin atakując Ukrainę zaatakował w istocie cały świat zachodni. Udawanie, że to nie nasza wojna, to przyjęcie postawy tych, którzy w 1939 roku nie chcieli umierać za Warszawę. Europa, a szerzej świat zachodni, podjął decyzję o tym, że wojnę tę - dopóki nie zostanie zaatakowany któryś  z krajów NATO - prowadzić będziemy środkami ekonomicznymi i wspierając Ukrainę militarnie. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że ta wojna jest prowadzona także przez Polskę - przekonuje autor podcastu "Tak myślę"

I choć jest to wojna nie przez nas rozpoczęta, to będzie ona miała realne, niezależne od nas skutki - zaznacza.

Wszystkie odcinki podcastu Tomasza Terlikowskiego dostępne są w DEON.pl

- Odpowiedź na to, co się dzieje, jest miarą naszego człowieczeństwa i wyrazem politycznego realizmu - podkreśla publicysta.

Polska granicę przekraczają setki tysięcy uchodźców z Ukrainy i jest to fakt, z którym Polska musi sobie poradzić - zaznacza red. Terlikowski.

- Zamknięcie granic - a takie sugestie pojawiały się w mediach społecznościowych - byłoby współuczestnictwem w wojnie prowadzonej przez Putina, wzięciem odpowiedzialności za życie kobiet i dzieci zabijanych przez rosyjskie służby, za ludzi pozbawionych jedzenia, prądu i gazu. Czy rzeczywiście zwolennicy realizmu ochrony polskich interesów są gotowi na jasne powiedzenie, że w tej sprawie chcą być współpracownikami Putina - stawia pytanie autor podcastu "Tak myślę".

Jak wskazuje, państwa mają obowiązki dotyczące uchodźców – zupełnie podstawowe, moralne obowiązki - a jednym z nich jest przyjęcie tych, którzy uciekają przed zagrożeniem.

- Wojna nie przez nas wywołana to także realne koszty finansowe - zaznacza Tomasz Terlikowski i przywołuje słowa chińskiego myśliciela Sun Tsu: „Niemożliwe jest, aby w kraju panował dostatek podczas długotrwałej wojny”.

- Wmawianie ludziom, że można obronić porządek i pokój oraz zatrzymać Putina bez jakichkolwiek strat, to kłamstwo. Za naszą granicą giną tysiące ludzie, cywile są zabijani, setki tysięcy ludzi straciło domy i normalne życie. Wielu miało pół godziny, żeby spakować cały swój dobytek. Brutalna wojna wróciła. To jest prawdziwa cena tej wywołanej przez Rosję agresji - stwierdza red. Terlikowski.

- My płacimy za próbę powstrzymania Putina wyższymi cenami paliwa, inflacją, ogromnymi zmianami społecznymi. To jest oczywiście trudna cena, ale nieporównywalna z tą, jaką płacą Ukraińcy. Jeśli tej ceny nie zapłacimy, jeśli od życia i prawa do wolności sąsiadów ważniejsza będzie wygoda, cena benzyny i święty spokój, to nie będziemy mieli ani benzyny, ani świętego spokoju, ani wygody. Będziemy mieli wojnę - podkreśla Tomasz Terlikowski.

Podcast Tomasza Terlikowskiego "Tak myślę" dostępny jest na platformie YouTube

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Za wojnę Putina na Ukrainie już płacimy. Jeżeli nie poniesiemy tych kosztów, będziemy mieć wojnę u siebie
Komentarze (4)
IN
~Iga N
12 marca 2022, 14:22
Ja się zgadzam, że przecież granic nie można zamknąć i pewne koszty musimy ponieść. Nie możemy od tego uciec. Jednak to nie oznacza, że państwo ma już zapomnieć o obywatelach i ich życiu. Bo te ceny benzyny itd mają znaczenie też dla tych uchodźców którzy mają u nas żyć. Nie chodzi o wygodę tylko o to , żeby nie było tutaj zaraz skrajnej biedy która tez, będzie powodować że będzie niebezpiecznie. A i bezpieczeństwo militarne będzie mniejsze. Brak wojny to niekoniecznie tylko wygoda. Skąd taka skrajność?Warto nie być jednostronnym w tej sprawie. Głosy realistów też są potrzebne. Nie po to by zamykać granicę, są inne sposoby rozwiązywania problemu np rozmowy o relokacji, pomocy Unii europejskiej. Warto rozmawiać z tymi co się nie zgadzają jaki mają pomysł, oprócz zamykania granic oczywiście.
JJ
Jan Janek
12 marca 2022, 12:28
Jak zwykle w przypadku p. Terlikowskiego histeria zdecydowanie przeważa nad myśleniem. Oczywiście, że uchodźców trzeba przyjąć. Za ich utrzymanie powinny zaś zapłacić wszystkie państwa członkowskie NATO na czele z USA. Tego powinien domagać się jawnie i tajnie rząd polski od tych państw. Ale jak znam "siłę" naszych politykierów skończy się na górnolotnych zwrotach i bohaterskim wypinaniu piersi.
CG
~Celina Gomes
12 marca 2022, 10:40
Wielkie i bogate w surowce kraje jak rosja muszą się zabezpieczać w przypadku podejmowania przez inne potęgi militarne i ich podlegle pisoskie marionetki działań oflankowywujących i tworzenie infrastruktury wojennej. Dlatego pisoski rezim powinien zostac zniszczony.
MK
Maria Karna
12 marca 2022, 09:58
I tak. Tak zawsze. Ja i ja. My i my. A powinno być inaczej. Jak Oni się z tym mają. Kto jeszcze cierpi. Nie czytamy, że koszt tej wojny w zatrważający sposób odczuwa Afrika. Ludzie w Afryce będę głodować. Tam pojechał ogrom płonów ziemii ukrainskiej. A o nich ktoś myśli???