Muszę się przyznać: nie mam przekonania do ogłaszanych przez Kościół „roków” tematycznych. Od czasu, gdy naście lat temu odnotowałam ich istnienie mam wrażenie, że po szumnym zapowiedzeniu tematu roku następuje chwilowe wzmożenie przy produkcji materiałów duszpasterskich, z których nikt później za bardzo nie korzysta.
Muszę się przyznać: nie mam przekonania do ogłaszanych przez Kościół „roków” tematycznych. Od czasu, gdy naście lat temu odnotowałam ich istnienie mam wrażenie, że po szumnym zapowiedzeniu tematu roku następuje chwilowe wzmożenie przy produkcji materiałów duszpasterskich, z których nikt później za bardzo nie korzysta.
Jezus uzdrawia trędowatego, przywracając mu zdrowie, godność i miejsce w społeczeństwie. To poruszająca lekcja miłosierdzia i odwagi – Bóg nie boi się naszych słabości ani wykluczenia. W scenie uzdrowienia dostrzegamy wezwanie do wiary, która nie stawia warunków, lecz pokłada ufność w Jego woli. Jak odpowiedzieć na to zaproszenie w codziennym życiu?
Jezus uzdrawia trędowatego, przywracając mu zdrowie, godność i miejsce w społeczeństwie. To poruszająca lekcja miłosierdzia i odwagi – Bóg nie boi się naszych słabości ani wykluczenia. W scenie uzdrowienia dostrzegamy wezwanie do wiary, która nie stawia warunków, lecz pokłada ufność w Jego woli. Jak odpowiedzieć na to zaproszenie w codziennym życiu?
Żydzi myśleli o Mesjaszu w kategoriach nacjonalistycznych i politycznych. Także uczniowie Jana zadawali sobie pytania o to, czy ich nauczyciel nie jest Mesjaszem, czyli namaszczonym. Ludzie snują różne domysły. Dzisiaj też wielu ‘snuje domysły’ kreując obraz Boga i Jego działania według własnych oczekiwań i wyobrażeń.
Żydzi myśleli o Mesjaszu w kategoriach nacjonalistycznych i politycznych. Także uczniowie Jana zadawali sobie pytania o to, czy ich nauczyciel nie jest Mesjaszem, czyli namaszczonym. Ludzie snują różne domysły. Dzisiaj też wielu ‘snuje domysły’ kreując obraz Boga i Jego działania według własnych oczekiwań i wyobrażeń.
Mniej więcej dwa razy do roku, massmedia wyciągają z lamusa zaginione ewangelie i robią z nich sensację. Najczęściej chodzi o to, żeby wywołać dyskusję o tym, czy chrześcijanie będą musieli dokonać fundamentalnej rewizji nauczania o Jezusie w świetle tych nowo odkrytych dowodów. Inaczej mówiąc, istnienie zaginionych ewangelii przedstawia się jako wiadomość z ostatniej chwili.
Mniej więcej dwa razy do roku, massmedia wyciągają z lamusa zaginione ewangelie i robią z nich sensację. Najczęściej chodzi o to, żeby wywołać dyskusję o tym, czy chrześcijanie będą musieli dokonać fundamentalnej rewizji nauczania o Jezusie w świetle tych nowo odkrytych dowodów. Inaczej mówiąc, istnienie zaginionych ewangelii przedstawia się jako wiadomość z ostatniej chwili.
radioplus.com.pl / radiojasnagora.pl / tk
W Kościele jest wiele znanych i regularnie śpiewanych hymnów liturgicznych. Nietrudno więc pominąć tych mniej powszechnych, które także wyróżniają się swoim pięknem i prostotą. Jednym z takich hymnów, niemal zapomnianym, przynajmniej przez katolików, jest akatyst.
W Kościele jest wiele znanych i regularnie śpiewanych hymnów liturgicznych. Nietrudno więc pominąć tych mniej powszechnych, które także wyróżniają się swoim pięknem i prostotą. Jednym z takich hymnów, niemal zapomnianym, przynajmniej przez katolików, jest akatyst.
Często myślimy o zbawieniu kiedyś, na końcu czasów, po sądzie ostatecznym. Bóg wchodzi w życie człowieka dziś. Wobec każdego wypełniają się słowa Pisma – teraz.
Często myślimy o zbawieniu kiedyś, na końcu czasów, po sądzie ostatecznym. Bóg wchodzi w życie człowieka dziś. Wobec każdego wypełniają się słowa Pisma – teraz.
Ewangelista Marek mówi o dwóch powodach tych trudnych przeżyć uczniów: nie rozumieli ‘sprawy z chlebami’ i mieli ‘otępiały umysł’. To jest wyzwanie dla uczniów wszystkich czasów, także dzisiaj. My też bowiem mamy ‘ziemską mentalność’, która wykorzystuje Pana do naszych ‘ziemskich rozgrywek’. 
Ewangelista Marek mówi o dwóch powodach tych trudnych przeżyć uczniów: nie rozumieli ‘sprawy z chlebami’ i mieli ‘otępiały umysł’. To jest wyzwanie dla uczniów wszystkich czasów, także dzisiaj. My też bowiem mamy ‘ziemską mentalność’, która wykorzystuje Pana do naszych ‘ziemskich rozgrywek’. 
DEON.pl / mł
Ledwo był weekend, a już jest kolejny, życie pędzi jak szalone, a ty biegniesz razem z nim pomiędzy między pracą, obowiązkami, z niekończącą się listą rzeczy do zrobienia i chórem mediów społecznościowych, który krzyczy nagłówkami, żebyś niczego nie przegapił. Do wypalenia tylko krok, stale towarzyszy ci zmęczenie i poczucie, że życie wymyka się spod kontroli. Trudno ci się zatrzymać i tęsknisz za spokojem ducha, który gdzieś znikł i nie chce wrócić.  
Ledwo był weekend, a już jest kolejny, życie pędzi jak szalone, a ty biegniesz razem z nim pomiędzy między pracą, obowiązkami, z niekończącą się listą rzeczy do zrobienia i chórem mediów społecznościowych, który krzyczy nagłówkami, żebyś niczego nie przegapił. Do wypalenia tylko krok, stale towarzyszy ci zmęczenie i poczucie, że życie wymyka się spod kontroli. Trudno ci się zatrzymać i tęsknisz za spokojem ducha, który gdzieś znikł i nie chce wrócić.  
YouTube / Kanał Rozwojowy / jh
Justin Bieber, kanadyjski piosenkarz popowy, opowiedział w jednym z wywiadów o najtrudniejszych chwilach swojego życia. Szczerze mówił o walce z mrokiem, uzależnieniami i duchową pustką, która omal nie doprowadziła go do autodestrukcji. Artysta otwarcie dzieli się, jak wiara chrześcijańska stała się fundamentem odbudowy jego życia.
Justin Bieber, kanadyjski piosenkarz popowy, opowiedział w jednym z wywiadów o najtrudniejszych chwilach swojego życia. Szczerze mówił o walce z mrokiem, uzależnieniami i duchową pustką, która omal nie doprowadziła go do autodestrukcji. Artysta otwarcie dzieli się, jak wiara chrześcijańska stała się fundamentem odbudowy jego życia.
W pierwotnym Kościele najpierw było słowo prowadzące do nawrócenia i wspólnota dóbr, jako jego owoc. Dopiero potem była Eucharystia i uwielbienie Boga.
W pierwotnym Kościele najpierw było słowo prowadzące do nawrócenia i wspólnota dóbr, jako jego owoc. Dopiero potem była Eucharystia i uwielbienie Boga.
Co będzie, gdy popatrzymy na bałagan w innym kontekście – jak na papierek lakmusowy stanu duchowego życia?
Co będzie, gdy popatrzymy na bałagan w innym kontekście – jak na papierek lakmusowy stanu duchowego życia?
adonai.pl / tk
Często bywa tak, że przez długi okres czasu tkwimy w więzach grzechu, z którym nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. Najlepszym lekarstwem na taki stan rzeczy jest spowiedź i proszenie Boga, aby pomógł nam nie popełniać już więcej tego grzechu. Poniższa modlitwa za wstawiennictwem św. Rajmunda może okazać się "zbawienna".
Często bywa tak, że przez długi okres czasu tkwimy w więzach grzechu, z którym nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. Najlepszym lekarstwem na taki stan rzeczy jest spowiedź i proszenie Boga, aby pomógł nam nie popełniać już więcej tego grzechu. Poniższa modlitwa za wstawiennictwem św. Rajmunda może okazać się "zbawienna".
Jezus ogłasza początek nowej rzeczywistości. Jego słowo, nauczanie, stwarza wszystko na nowo, tchnie w nie nowe życie. Także dzisiaj słowo Jezusa oświetla i tchnie nowe życie w każdego człowieka. Poproś dziś o łaskę słyszenia "tu i teraz" słowa Pana. 
Jezus ogłasza początek nowej rzeczywistości. Jego słowo, nauczanie, stwarza wszystko na nowo, tchnie w nie nowe życie. Także dzisiaj słowo Jezusa oświetla i tchnie nowe życie w każdego człowieka. Poproś dziś o łaskę słyszenia "tu i teraz" słowa Pana. 
KAI / jk
6 stycznia Kościół obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwane świętem Trzech Króli. To jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich. Tego dnia w świątyniach święci się kadzidło oraz kredę, którą następnie oznacza się drzwi domów. W Polsce odbywają się też coraz bardziej popularne Orszaki Trzech Króli.
6 stycznia Kościół obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwane świętem Trzech Króli. To jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich. Tego dnia w świątyniach święci się kadzidło oraz kredę, którą następnie oznacza się drzwi domów. W Polsce odbywają się też coraz bardziej popularne Orszaki Trzech Króli.
Już prawie zapomnieliśmy o Wigilii oraz o Sylwestrowej nocy: było trochę kulinarnego szaleństwa w gronie bliskich, nie zabrakło też emocji. Jednak – nie wszyscy o tym myślimy – doświadczenie tamtych dwóch wieczorów i nocy pozostanie z nami przez najbliższych dwanaście miesięcy! Przecież przez cały czas spełniać się będą życzenia, jakimi wtedy – szczerze lub nie – obdarzyliśmy się nawzajem. Czego w takich chwilach życzą sobie Polacy?
Już prawie zapomnieliśmy o Wigilii oraz o Sylwestrowej nocy: było trochę kulinarnego szaleństwa w gronie bliskich, nie zabrakło też emocji. Jednak – nie wszyscy o tym myślimy – doświadczenie tamtych dwóch wieczorów i nocy pozostanie z nami przez najbliższych dwanaście miesięcy! Przecież przez cały czas spełniać się będą życzenia, jakimi wtedy – szczerze lub nie – obdarzyliśmy się nawzajem. Czego w takich chwilach życzą sobie Polacy?
Gdyby nie liczyć aniołów, którzy wręcz oszaleli z radości na wieść o narodzeniu Zbawiciela, to okazałoby się, że samo przyjście na świat Jezusa nie wiązało się z żadnym szczególnym ani cudownym wydarzeniem. Bóg przyjmując na siebie ludzkie ciało, przyjął też całą szarość i zwykłość życia. I choć Jego pojawienie się wśród ludzi samo z siebie było cudem, to jednak Józef i Maryja nie cieszyli się specjalnymi przywilejami w przeżywaniu tej radości. O „cudowności” tego, co dokonało się w ich życiu, dowiedzieli się od innych ludzi.
Gdyby nie liczyć aniołów, którzy wręcz oszaleli z radości na wieść o narodzeniu Zbawiciela, to okazałoby się, że samo przyjście na świat Jezusa nie wiązało się z żadnym szczególnym ani cudownym wydarzeniem. Bóg przyjmując na siebie ludzkie ciało, przyjął też całą szarość i zwykłość życia. I choć Jego pojawienie się wśród ludzi samo z siebie było cudem, to jednak Józef i Maryja nie cieszyli się specjalnymi przywilejami w przeżywaniu tej radości. O „cudowności” tego, co dokonało się w ich życiu, dowiedzieli się od innych ludzi.
KAI / jk
Kacper, Melchior i Baltazar – postacie z Ewangelii św. Mateusza – stały się trwałym elementem tradycji chrześcijańskiej. Jednak pytanie, czy istnieli naprawdę, wciąż pozostaje otwarte.
Kacper, Melchior i Baltazar – postacie z Ewangelii św. Mateusza – stały się trwałym elementem tradycji chrześcijańskiej. Jednak pytanie, czy istnieli naprawdę, wciąż pozostaje otwarte.
Inną drogą wrócili do ojczyzny. Mędrcy nie wracają tacy sami. Znaleźli miejsce, gdzie rodzi się Zbawiciel. To serce człowieka, jego wnętrze. Wracają do siebie, ale inni, odmienieni. Nauczyli się słuchać, pozwolili się poprowadzić. Gdziekolwiek pójdą, zabiorą tę mądrość ze sobą.
Inną drogą wrócili do ojczyzny. Mędrcy nie wracają tacy sami. Znaleźli miejsce, gdzie rodzi się Zbawiciel. To serce człowieka, jego wnętrze. Wracają do siebie, ale inni, odmienieni. Nauczyli się słuchać, pozwolili się poprowadzić. Gdziekolwiek pójdą, zabiorą tę mądrość ze sobą.
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1,1-3). Po raz kolejny w ostatnich dniach liturgia podsuwa nam do rozważania ten fragment z Ewangelii wg św. Jana. Możemy się zastanawiać, po co tyle razy czytać to samo, biorąc dodatkowo pod uwagę, że jest to tekst dość poetycki, a przez to bardzo trudny do interpretacji.
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1,1-3). Po raz kolejny w ostatnich dniach liturgia podsuwa nam do rozważania ten fragment z Ewangelii wg św. Jana. Możemy się zastanawiać, po co tyle razy czytać to samo, biorąc dodatkowo pod uwagę, że jest to tekst dość poetycki, a przez to bardzo trudny do interpretacji.
KAI/dm
Kiedyś byłem pijakiem, a dziś jestem szczęśliwym alkoholikiem i to muzykującym. Mam zadanie, by wszystkich bawić. Ten czas jest potrzebny do wyciszenia się. To są chwile dla mnie – mówił Zenon z Warlubia, uczestnik trwających w Górce Klasztornej rekolekcji dla osób uzależnionych od alkoholu i ich rodzin.
Kiedyś byłem pijakiem, a dziś jestem szczęśliwym alkoholikiem i to muzykującym. Mam zadanie, by wszystkich bawić. Ten czas jest potrzebny do wyciszenia się. To są chwile dla mnie – mówił Zenon z Warlubia, uczestnik trwających w Górce Klasztornej rekolekcji dla osób uzależnionych od alkoholu i ich rodzin.