dobrawnuczka.blog.deon.pl
Przeciętny człowiek naprawdę nie pragnie wojen, głodu i cierpienia. Chce za to kochać, budować bezpieczne warunki dla swoich rodzin, znaleźć w swoim życiu sens i cel, by było ono dobre i owocne. I to jest naturalne, ludzkie pragnienie – niezależne czy rodzisz się w Europie, w Afryce czy na Bliskim Wschodzie.
Kiedy pojawiają się dzieci, można być pewnym tylko jednej rzeczy: odtąd nic nie będzie takie samo jak było. Im szybciej rodzic tę prawdę zaakceptuje, tym łatwiej mu będzie odnaleźć się w nowej sytuacji.
Że za późno. Że to nie ma sensu, bo przecież to tysięczny raz, kiedy znowu upadłeś. Nie daj sobie tego wmówić, nawet gdyby takie treści pochodziły z ust jakiegoś kapłana czy biskupa. Nie tak uczy Kościół.
Nie tak dawno uczestniczyłem w Mszy Świętej podczas której kazanie poświęcone zostało wypoczynkowi. Zdawałoby się, że są ważniejsze tematy do poruszenia na niedzielnych kazaniach, no i co to ma wspólnego ze zbawieniem? A jednak, w naszych czasach to temat ważny.
Muszę przyznać, że dopóki na własnej skórze nie odczułam, z czym się rodzicielstwo je, to myśl, że Bóg nie bez powodu przyszedł na świat jako dziecko i Jezusowe przynaglenie: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie” (Mk 10, 14) – niekoniecznie do mnie przemawiały.
Mamy w domu pewną zasadę. Należy ona do tych fundamentalnych, nienaruszalnych i absolutnie kardynalnych praw, które konstytuują życie w naszej rodzinie. Brzmi ona: nie ma takiej kłótni, której by nie przerwała prośba o… przytulenie. I trzymamy się jej nawet wtedy (a właściwie: zwłaszcza wtedy!), gdy mamy ochotę „odgryźć” dzieciom głowy.
Tyle tam niemodnych frazesów, źle skonstruowanych zasad, które nie pasują do naszego wyobrażenia o świecie. I skoro tak już jest, to może odpuśćmy sobie życie wiarą, nauką Kościoła – myśli wielu.
Przestrzeń wirtualna to również przestrzeń realna, to część przestrzeni w jakiej żyjemy – nie ma dwóch światów (realny i wirtualny). Jest jeden świat, choć na różne sposoby przeżywany i wyrażany.
Nie można przecież klęczeć cały dzień ani odciąć się od rodziny, by adorować Najświętszy Sakrament. To niemożliwe w życiu świeckim.
Tak niewiele o nim wiemy, a z tych szczątkowych informacji, które podają nam ewangelie wyłania się obraz człowieka zupełnie nieciekawego i niezaangażowanego.
Klerykalizm jest czymś po pierwsze absurdalnym, po drugie nieewangelicznym i sprzecznym z istotą Kościoła, po trzecie prowadzącym do poważnych nadużyć. To, że ta pułapka jest dziś zdiagnozowana, nazwana i dostrzegana nawet na najwyższych szczeblach kościelnej instytucji (o złu klerykalizmu mówi papież Franciszek), napawa jakąś nadzieją.
„Nie mam ochoty wstać z łóżka” – słyszę w słuchawce telefonu. „Nic mi się nie chce” – bardzo cicho wyznaje ktoś mimochodem podczas rozmowy w cztery oczy. Spotykam ich coraz więcej. Mówią wprost o dolegliwościach lub wysyłają rozpaczliwe sygnały.
Trzeba gonić. Trzeba zarabiać pieniądze, żeby utrzymać rodzinę. Trzeba skończyć wreszcie urządzać ten dom. Znaleźć pracę. Pracować nocami. I tak (być może bywa tak, że nie ma innej możliwości, ale czy na pewno?), i nie (naprawdę tak chcę żyć?).
Jakiś tydzień temu poczułam, że chcę być szczególnie dobra dla siebie w tych najbliższych dniach. Chciałam się utulić. Trochę tak po prostu. A trochę wiedząc, że zbliża się rocznica śmierci MNM. Balansowałam pomiędzy tuleniem się a uciekaniem od trudnych uczuć, wspomnień, obrazów. Przez pierwsze dni szło mi naprawdę dobrze. Im bliżej rocznicy, tym bardziej uciekałam w rzeczy, zamiast utulić się nimi.
Nie jest to tekst o tym, czy się szczepić czy nie. Nie będę się na ten temat wypowiadał, ale uważam że decyzji o szczepieniu nie można podjąć w oparciu o jakieś niesprawdzone prywatne objawienia. To nie tędy droga. Decydujemy w oparciu o wiedzę naukową.
Gdybyśmy mieli pokazać swoje "dowody tożsamości" jako chrześcijanie, co powiedziałyby o nas?
Z pokorą jest jeden problem. Łatwiej wymaga się jej od innych niż od siebie. Szczególnie gdy musimy zmierzyć się z własnymi brakami. O czym łatwo można się przekonać, patrząc na trzy stopnie pokory.
Józef z Arymatei i Maria Magdalena proszą o ciało Jezusa. My dziś też mamy Ciało Jezusa i możemy o nie prosić. Czy prosimy? Pandemia utrudniła wielu osobom dostęp do Eucharystii. Przez pewien czas dużo mówiło się o Komunii duchowej. Owszem, może ona udzielić tych samych łask, co Komunia sakramentalna. Ale czym jest Komunia duchowa, jeśli nie pragnieniem zjednoczenia z Chrystusem, pragnieniem przyjęcia Komunii sakramentalnej?
W tegoroczną noc Zmartwychwstania, w trakcie Wigilii Paschalnej, szczególnie mocno dotarły do mnie te słowa.
Co kilka dni dostaję kolejną wiadomość od rodzica, że dziecka nie będzie na zajęciach, bo dostało depresji. Bóle i zawroty głowy, problemy ze snem, załamania nerwowe, stany lękowe… Zawsze wtedy odpisuję rodzicom, że z mojej strony nie ma problemu, a jeśli mógłbym w czymś pomóc, to jestem do dyspozycji. Sprawdziany, kartkówki – to może poczekać, a i statut szkolny daje możliwość innej formy zaliczenia materiału.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}