Historycznie Różaniec to wyróżnik katolicyzmu. Czy także dziś ludzie wciąż stukają nim do bram nieba?
Pisarze chrześcijańscy często traktowali liczby w Biblii nie tylko jako oznaczenie ilości i miary, ale także jako rodzaj symbolicznego języka, którym posługuje się Bóg. Dość powszechne było przeświadczenie, że Stwórca chciał nam coś powiedzieć również przez liczby.
Jaka była rodzina Matki Bożej? Jakie życie wiedli Anna i Joachim? Jak wychowywana była Maryja?
Młodzi ludzie to nie tylko przyszłość, ale Boże TERAZ Kościoła. Aby tak było, trzeba stawać się ich towarzyszem.
Marcin Majewski, Życie Duchowe
Jednym z moich ulubionych fragmentów Ewangelii jest ten mówiący o uzdrowieniu teściowej Piotra. Jezus „podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka”. Ilekroć słyszę lub czytam te słowa, zatrzymuje mnie gest Jezusa, który bierze tę kobietę za rękę. Dla mnie jest to wyraz delikatności, a nawet czułości.
Utrefione włosy, bufiaste szaty i różowo-niebieskie Madonny... Dzieli nas przepaść od wizerunków świętych! Co wy z mojego życia zrozumiecie?
„My w Kościele nie umiemy rozmawiać. Problemy powstają, kiedy nie umiemy też się ze sobą spotkać” – mówi Marcin Zieliński.
"Papiestwo to monarchia absolutna. Jak długo Stolica Apostolska nią pozostanie, tak długo różnego rodzaju patologie związane z tym modelem sprawowania władzy będą się powtarzać" - twierdzi ks. Andrzej Kobyliński w wywiadzie dla miesięcznika "Znak".
Jezus uzdrawia przez kontakt, nie boi się dotyku, nie odwraca się od ludzkich bied. Co istotne, Jezus sam dotyka i pozwala, by Jego dotykano. Nie tylko On dotknął człowieka chorego – również ów cierpiący dotykał Pana.
Za odrzuceniem kryje się tęsknota. Za czym? Za ludzkim światem, w którym jest nadzieja na szczęście. Za światem, który – choć dotknięty złem – to jednak jest dobry i warto o niego dbać. Wielu chrześcijan powie, że to biblijna tęsknota i jej realizacja nie powinna zakładać negacji Boga. Dlaczego jednak tak się dzieje?
"Pandemia ukazała pewną ignorancję religijną, duchowe ubóstwo. Ktoś nawet powiedział, że życie Kościoła zostało przerwane! Nie do wiary! W sytuacji, która nie pozwalała na sprawowanie sakramentów, nie uchwyciliśmy, że są też inne formy doświadczenia Boga" - mówi jeden z nowych kardynałów i Sekretarz Synodu Biskupów.
Nie raz, dopuszczając się aż ludobójstwa, zabijaliśmy w ludziach to, czego nienawidziliśmy w sobie – przede wszystkim sumienie. Jeśli tak, to rozważając mękę i śmierć Pana Jezusa, tym uważniej przypatrujmy się, jak Jezus reaguje zwłaszcza na tych z ludzi, którzy wyrządzają Mu krzywdę.
Jezus śmiał się, ale też bywał szorstki wobec własnych uczniów, którzy nie do końca rozumieli, jaka jest misja ich nauczyciela. Te reakcje emocjonalne pomagają nam zobaczyć realistyczny obraz Jezusa.
Łukasz Sośniak SJ
Brak Mszy w kościołach lub Msza przez internet mogą pobudzić nas do refleksji i pokazać, że warto poszukać osobistego sposobu na spotkanie z Bogiem, który zapewni coś więcej niż komfort „zaliczonego” obowiązku. Dlaczego? Bo to duchowe poszukiwanie może mieć rzeczywisty wpływ na nasze życie.
„Kara! Bóg karze ludzi za ich grzechy”. Bardzo często takie opinie przewijają się w naszych rozmowach czy mediach. To ciekawe, że łatwiej przychodzi nam wydawać tego typu wyroki, niż zrobić rachunek sumienia.
Pandemia dotyka parafii. Co robić? Nie sprawować publicznie w kościele Eucharystii? Przecież sytuacja nie jest taka dramatyczna, nie można przesadzać. Jakie jest realne zagrożenie?
Sumienie to „głos Boga” w duszy, który mówi, co jest dobre, a co złe. Ten sposób definiowania sumienia ma jedną zasadniczą zaletę. Zaleta ta jednocześnie jednak okazuje się wadą.
W gabinecie psychoterapeutycznym na ogół nie rozmawia się o sumieniu. Nie ma tu miejsca na to, aby się do niego intencjonalnie odnosić. Byłaby to bowiem próba wywierania wpływu, przekonywania, agitacji, a czasem nawet presji.
"Wielokrotnie (...) przekonywałem się, że dotykając tych ostatnich, dotyka się Chrystusa, i że są momenty, kiedy Go w nich odkrywamy. Nie tylko wtedy gdy jest to oczywiste, ale także wówczas kiedy się to wydaje zupełnie niemożliwe. Bo ci, którzy patrzyli na ukrzyżowanego Jezusa, też nie widzieli w Nim Syna Bożego" - mówi malarz ikon.
Dobrze, że zaczyna się o tym głośno mówić. Same zakonnice coraz częściej mają odwagę sprzeciwiać się patologicznym zachowaniom i mechanizmom.
{{ article.description }}