Pokuta po spowiedzi. Tego powinien wystrzegać się spowiednik
Nakładanie na penitenta pokuty powinno być przemyślane i spersonalizowane. Spowiednik nie może dowolnie nią szafować, a już na pewno powinien wystrzegać się rutyny. Nade wszystko musi uświadomić sobie, czym jest sakrament pojednania i mieć na uwadze dobro człowieka, który przyszedł prosić o przebaczenie.
Zarówno niefrasobliwość, jak i rutyna mają charakter destrukcyjny. Dotyczy to wszystkich dziedzin życia, także duchowego. Znużeni spowiednicy potrafią przenieść ją nawet do konfesjonału. Najczęściej jest to spowodowane tradycyjno-zwyczajowym traktowaniem sakramentu pokuty, brakiem pogłębiania życia religijnego i duchowego, a także pośpiechem wynikającym ze złej organizacji czasu przeznaczonego na tę posługę. Ostatni przypadek tylko z pozoru wydaje się najmniej szkodliwy, trzeba jednak mieć na uwadze, że to właśnie niedostatki organizacyjne powodują nadmierny, falowy napływ penitentów i tworzenie się kolejek, a w rezultacie zmęczenie duchownych posługujących w konfesjonale.
Oko za oko?
Powszechnie wiadomo, że zadana pokuta powinna mieć dla winowajcy charakter leczniczy, a dla pokrzywdzonego zadośćuczynny. Przy jej nakładaniu spowiednik musi wziąć pod uwagę poziom religijny, intelektualny oraz pochodzenie społeczne penitenta, a także dopasować ją do grzechów i możliwości wypełnienia bez większych obciążeń.
Tak zadana pokuta sakramentalna będzie pomagać w formowaniu sumienia, bowiem przede wszystkim jest ona procesem rozpoczynającym uzdrowienie penitenta przez odpokutowanie winy oraz naprawienie wyrządzonego zła. Jej przyjęcie i chęć wypełnienia jest wyrazem żalu, postanowienia poprawy i woli zadośćuczynienia, jak również chęci przemiany i nawrócenia.
Z powyższego wynika, że nałożenie pokuty to ważki akt. Obowiązek ten spowiednik winien wypełnić w oparciu o zasady moralne, bowiem nałożenie zbyt małej pokuty za grzechy śmiertelne obciąża go przewiną, a w przypadku penitenta deformuje jego sumienie i skutkuje niewłaściwą postawą wobec grzechu. Teologia moralna zaleca, aby miała ona charakter "uczynkowy", co oznacza, że powinny się na nią składać uczynki albo akty do spełnienia.
Katalog pokuty
Akty i uczynki do spełnienia, które mogą stanowić pokutę sakramentalną, można pogrupować w pięciu kategoriach.
Pierwszą z nich stanowią akty czci Bożej. Obecnie radzi się, aby w miarę możliwości odchodzić od zadawania pokuty w postaci modlitw do odmówienia, np. dziesięciu "Ojcze nasz" czy "Zdrowaś Maryjo". Zamiast tego spowiednik może proponować adorację, rozmowy o życiowych problemach i drodze przemiany, rozważenie fragmentu Pisma Świętego, uczestnictwo w nabożeństwach paraliturgicznych, pielgrzymki do sanktuariów, udział w dniach skupienia czy dodatkowych rekolekcjach, przemyślenie postaw życiowych w powiązaniu z głębszym przemodleniem. Tego typu pokuty winny być zadawane penitentom, którzy mało troszczą się o rozwój duchowy i nie pogłębiają relacji z Bogiem. Stąd też obowiązkiem spowiednika jest ich należyte objaśnienie. Z rozwagą powinien on także podchodzić do ludzi starszych, przyzwyczajonych do tradycyjnych pokut. Ponadto nie może zadawać jako pokuty modlitw, do których penitent jest zobowiązany z racji powołania lub tradycji życia chrześcijańskiej, gdyż ma to być praktyka dodatkowa. Niewskazane jest także nakazywanie przystępowania do sakramentów, np. udziału w Eucharystii.
Uczynki miłosierdzia to drugi rodzaj pokuty. Może to być np. pomoc sąsiedzka, opieka nad samotną osobą, troska o chorych pozostawionych samym sobie, opieka nad opuszczonymi i zaniedbanymi dziećmi, a nawet pomoc materialna w trudnej sytuacji, na którą penitenta naprawdę stać. Uczynki te mogą mieć przeróżne sposoby realizacji, zależnie od konkretnej sytuacji, którą trzeba z penitentem omówić. Ten rodzaj praktyk pokutnych spowiednik powinien zadawać zwłaszcza tym, którzy nie wykazują troski o swoich najbliższych (współmałżonka, dzieci, bliskich krewnych) albo gdy ich zainteresowanie drugim człowiekiem jest nazbyt małe, ponieważ skupiają się wyłącznie na sobie i swoich bliskich.
Każdy penitent korzystający z sakramentu pojednania zobowiązuje się wprawdzie w ramach postanowienia poprawy i odnowy życia do rozwijania życia religijnego, ale też spowiednik może mu w tym pomóc przez zadanie aktów pogłębienia znajomości Objawienia Bożego: przeczytanie fragmentu Katechizmu Kościoła Katolickiego, artykułu czy książki religijnej, skorzystanie z prelekcji, konferencji, odczytu, rekolekcji itp. Taka pokuta zalecana jest dla ludzi zaniedbanych duchowo.
Bóg nieustannie okazuje człowiekowi swoje miłosierdzie, ale ten nie zawsze ma siłę, aby przekazać je najbliższym, przyjaciołom, znajomym, nie mówiąc o tzw. "obcych". Dlatego penitentom zapominającym o tym obowiązku spowiednik powinien zadawać pokutę, która uwrażliwi ich sumienie. Może to być na przykład: okazywanie szczególniejszej cierpliwości wobec chorych, starszych i dzieci, czynienie drugiemu człowiekowi dobra pomimo jego złego nastawienia, okazywanie przebaczenia i towarzyszenie tym, którzy nie zasługują na miłosierdzie, pomaganie pomimo braku wdzięczności, wspieranie nawet zupełnie obcych, którzy nie radzą sobie z różnych powodów.
Ponadto spowiednik w ramach pokuty może zaproponować akty wynagrodzenia. Powinien przy tym zaznaczyć, że te formy pokut nie są tożsame z obowiązkiem zadośćuczynienia za krzywdy moralne i materialne wyrządzone przez penitenta, co do spełnienia których zobowiązuje ich jeden z warunków dobrego przeżywania sakramentu pokuty. Ta forma pokuty winna być stosowana w stosunku do penitentów będących w stanie podjąć ją dla duchowego rozwoju. Chodzi bowiem o przekraczające zwyczajność zachowania: otoczenie miłością i pomocą tych, których dotychczas mało się miłowało i doceniało; przyjęcie tych, których się w życiu odrzucało i nimi pogardzało; gorliwsze podejmowanie opieki - rodzicielskiej, wychowawczej, duszpasterskiej lub innej - do której jest się zobowiązanym z racji powołania.
Co dla kogo
Powyższych form pokuty nie można zadawać seryjnie ani automatycznie, lecz po rozpoznaniu poziomu życia duchowego penitenta, jego możliwości i uwarunkowań, mając na uwadze dalszy rozwój jego życia religijnego.
W przypadku dzieci spowiednik powinien wziąć między innymi pod uwagę ich wiek, stopień rozwoju oraz uwarunkowania środowiskowe, w których żyją. Psychologia rozwojowa i pedagogia podpowiadają zaś, że nie należy zadawać im wciąż podobnej pokuty, zwłaszcza modlitewnej, ponieważ szybko się nią znudzą i wpadną w rutynę. Dlatego trzeba podsuwać im inne formy, które powinny być konkretne i nie trwać zbyt długo. Bardziej rozwiniętym dzieciom dobrze jest dać możliwość wyboru aktu pokutnego, gdyż czynienie dobra powinno przynosić radość. Taki jest najgłębszy sens pokuty.
Natomiast penitentom, którzy nie potrafią opanować podstawowych instynktów czy wzburzeń, zaleca się zadawanie praktyk pokutnych utrwalonych tradycją. Są to: post, umartwienia i wstrzemięźliwość od wszelakiego rodzaju używek. Nakładając je, roztropny spowiednik powinien objaśnić, że mają one służyć wzmocnieniu woli w przypadku jej osłabienia oraz wyrobieniu umiejętności podejmowania dobrych wyborów, jeśli nie umie się rozpoznać właściwych wartości.
Ciężko chorym zadaje się pokutę dostosowaną do możliwości jej wypełnienia. Może to być nawet zaofiarowanie cierpień, choroby, lęków. Po odzyskaniu sił ludzie ci sami mogą obrać stosowne dla siebie akty pokutne. W przypadku osób prawie konających wystarczy razem z nimi wypowiedzieć akt ofiarowania Bogu trudów życia, cierpień i obecnej trudnej sytuacji.
Zadawanie i wypełnianie pokuty we wskazanym duchu i w opisanych formach przyczynia się do owocniejszego przeżywania sakramentu pojednania. Sprawia również, że staje się on przyczyną prawdziwego odrodzenia.
Ojciec Kazimierz Fryzeł - redemptorysta, wykładowca spowiednictwa i kierownictwa duchowego m.in. w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie, Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie, Wyższym Seminarium Duchownym Braci Mniejszych Konwentualnych w Krakowie, a także w krakowskim Instytucie Homiletycznym. Autor książek i artykułów głównie z zakresu teologii pastoralnej i spowiednictwa. Zmarł 1 stycznia 2023 roku w wieku siedemdziesięciu sześciu lat.
Artykuł pochodzi z dwumiesięcznika "Głos Ojca Pio".
Skomentuj artykuł