Nieszczęścia w życiu mogą oznaczać, że ktoś rzucił na nas klątwę? Odpowiada Tomasz Łakomczyk OFMCap
- Perspektywa chrześcijańska jest jasna - Bóg nie karze, ale jednocześnie pozwala nam ponosić konsekwencje naszych decyzji. Nigdy nas przy tym nie zostawia, ani nie opuszcza. (...) Patrzę na moje błędy i rozumiem, że unikałem sytuacji wchodzenia w relacje, więc teraz jestem sam. Że podejmowałem pracę, ale może nie była ona adekwatna do moich zainteresowań czy predyspozycji, więc szybko z niej rezygnowałem. Na swoją przeszłość warto patrzeć tylko po to, by wyciągać z niej wnioski. Nie po to, by doszukiwać się klątwy czy przekleństwa - mówi Tomasz Łakomczyk OFMCap, który zmierzył się z pytaniami nadesłanymi przez czytelników DEON.pl.
Niespełnione powołanie
Od dziecka chciałam być siostrą zakonną. Życie tak jednak się ułożyło, że nie mogłam wstąpić do zakonu. Nadal mnie to mocno boli, choć rekompensuję sobie to aktywnym udzielaniem się w parafii. Myślę, że jest we mnie żal o to do Boga, że mnie tam nie chciał. Jak sobie z tym poradzić?
Tomasz Łakomczyk OFMCap zaczyna swoją odpowiedź od tego, że pragnienie poświęcenia życia Bogu jest piękne i dobre.
- Świadczy ono o głębokiej wierze i miłości do Boga. Pytanie autorki pokazuje, że chce być ona blisko Boga i służyć Mu. Ale życie tak się potoczyło, że pierwszego, podstawowego marzenia o wstąpieniu do zakonu nie udało się zrealizować - zauważa kapucyn.
Tomasz Łakomczyk OFMCap zaznacza jednak, że w takiej sytuacji nie warto zniechęcać się, ale zaufać Bożej opatrzności i dostrzec, że Pan Bóg chce, byśmy byli blisko Niego i już tutaj, na ziemi, doświadczali Jego obecności.
- To, że nie udało się nam zrealizować myśli o życiu zakonnym, wcale nie świadczy o tym, że Pan Bóg nas porzucił, że już się o nas nie troszczy - mówi duchowny, dodając, że to, co czasami wydaje się przeszkodą w naszym życiu, może być elementem Bożego planu.
- Może warto w ten sposób na to spojrzeć - zachęca kapucyn.
Tomasz Łakomczyk OFMCap podkreśla również, że warto "zamienić żal na dziękczynienie".
- Nie jest dobrze żyć z żalem. Możemy jednak Panu Bogu wszystko powiedzieć. On to uniesie - dodaje.
Kapucyn przywołuje na koniec przykład błogosławionej Anieli Salawy, która również chciała wstąpić do zakonu. Nie została jednak przyjęta.
- Było to dla niej trudne, ale znalazła później swoją misję w trzecim zakonie świętego Franciszka, w pomocy innym... Uświęciła się przez proste, wypełnione modlitwą i pomaganiem życie - podsumowuje Tomasz Łakomczyk OFMCap.
Czy Pan Bóg dalej interesuje się światem?
Przez długi czas w swoim życiu dbałem o swoją relacje z Panem Bogiem i czułem Jego wsparcie. Po wybuchu wojny na Ukrainie poczułem, że Pan Bóg nie ma wpływu na to, co dzieje się na świecie i zło robi, co chce. Starałem sobie to racjonalizować, że wszystko jest po coś, że będzie z tego większe dobro, ale w głębi duszy mało w to wierzę. Czuję, że poprzedni obraz Boga jaki miałem upadł i teraz nie jestem w stanie na nowo nawiązać z Nim więzi, moje modlitwy są jałowe, mszę święte - bez większych emocji. Czuję, jak moja wiara słabnie. Co robić?
Tomasz Łakomczyk podkreśla, że doświadczenie autora tego pytania jest bardzo ludzkie i naturalne.
- W obliczu cierpienia, zła czy niesprawiedliwości na świecie, może pojawić się kryzys wiary i pytanie o to, jaki jest Pan Bóg, czy nadal jest dobry, wszechmogący i zainteresowany tym światem - mówi kapucyn i dodaje, że wątpliwości tego typu często związane są z obrazem Pana Boga, który w sobie nosimy.
- Pan Bóg jest stały i niezmienny, ale na różnych etapach naszego życia próbujemy Go nieustannie odkrywać. Inaczej wierzymy w Niego jako dzieci, inaczej jako nastolatkowie, inaczej jako ludzie dorośli - podkreśla zakonnik i dodaje:
"Nie jest dobrze zatrzymywać się na jednym obrazie Pana Boga, chociażby tym katechizmowym, mówiącym o tym, że jest On »sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za złe karze«”.
Kapucyn podkreśla, że Bóg oczywiście jest sędzią sprawiedliwym i jako ludzie nie unikniemy kary i nagrody, ale jednocześnie nie możemy zatrzymać się na "schemacie Pana Boga", który Go ogranicza.
Tomasz Łakomczyk OFMCap wyjaśnia, że wydarzenia, o których pisze autor pytania, są z jednej strony okazją do rozwoju, ale - z drugiej strony - mogą być również trudnością.
- Mogą nas one pociągnąć do czegoś dobrego, ale mogą też sprawić, że zatrzymamy się w miejscu, albo nawet cofniemy do momentu, w którym Pan Bóg będzie nam obojętny - mówi kapucyn i dodaje:
"Na pewno warto pozwolić sobie na szczerość względem Pana Boga i wyrażać swój ból, rozczarowanie i wątpliwości. Dobrą pomocą w tym przypadku są psalmy. Mamy aż 150 psalmów, które wyrażają cały koloryt emocji, spraw i tematów. Chociażby Psalm 13: »Czemu ukrywasz swoje oblicze, Boże«. Mogę zapytać: »Dlaczego Cię nie widzę, w sposób szczególny tutaj na ziemi, tylko widzę wojnę i zło«. Mogę też modlić się Psalmem 22, którego słowa wypowiedział Pan Jezus na krzyżu: »Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił«. Jest to forma modlitwy, w której będę miał możliwość opowiadania Bogu o tym, co teraz przeżywam".
Czy życiowe niepowodzenia mogą być konsekwencją nałożonej klątwy?
Czy to, że nie układa mi się w życiu, nie mogę znaleźć pracy ani męża, może wynikać z tego, że ktoś nałożył na mnie klątwę? Czy może to być forma kary za decyzje, które podjęłam?
Tomasz Łakomczyk OFMCap stanowczo podkreśla, że przypadek autorki tego pytania z całą pewnością nie jest "żadną formą kary czy klątwy". Kapucyn przyznaje, że kiedy spotykają nas w życiu różne trudności, szukamy odpowiedzi na pytanie: "Co się dzieje i dlaczego?".
- Może wydawać się nam, że kieruje (nami - przyp. red.) jakaś tajemnicza siła, która sprawia, że nasze życie się wali - mówi kapucyn i dodaje:
"Perspektywa chrześcijańska jest jednak zawsze jasna - Bóg nie karze, ale jednocześnie pozwala nam, ponieważ dał nam wolną wolę, ponosić konsekwencje naszych decyzji. Nigdy nas przy tym nie zostawia, ani nie opuszcza"
Zakonnik przypomina również ponadczasową zasadę: "uczymy się na błędach".
- Jest to chyba najmocniejsza lekcja. Nie jest miła, ale jest ważna. Patrzę na moje błędy i rozumiem, że unikałem sytuacji wchodzenia w relacje, więc teraz jestem sam. Że podejmowałem pracę, ale może nie była ona adekwatna do moich zainteresowań czy predyspozycji, więc szybko z niej rezygnowałem - mówi kapucyn. Dodaje jednak, że na swoją przeszłość warto patrzeć tylko po to, by wyciągać z niej wnioski. Nie po to, by doszukiwać się w niej klątwy czy przekleństwa.
Podsumowanie
- Chrześcijańska perspektywa zakłada, że Bóg nie wymierza kar, lecz szanuje ludzką wolną wolę, pozwalając nam ponosić skutki naszych wyborów. Jednocześnie nie opuszcza nas w trudnościach, ale wspiera, byśmy mogli wyciągać wnioski z własnych błędów.
- Życiowe przeszkody i niespełnione marzenia, choć bolesne, mogą być elementem Bożego planu. Warto zaufać Bożej opatrzności i dziękować za to, co mamy, zamiast żyć z żalem. Przykłady świętych pokazują, że sens życia można odnaleźć w codziennych działaniach i służbie innym.
- Wątpliwości i kryzysy wiary są naturalne, szczególnie w obliczu zła i cierpienia. Kluczowe jest szczere wyrażanie emocji wobec Boga, m.in. przez modlitwę psalmami. To pomaga pogłębiać relację z Nim i lepiej rozumieć Jego obecność w naszym życiu.
Skomentuj artykuł