„Oto Pan Bóg przyjdzie”, czyli jakie pieśni śpiewamy w Adwencie

„Oto Pan Bóg przyjdzie”, czyli jakie pieśni śpiewamy w Adwencie
Anioł; fot. Jakub Kołacz SJ

Kocham Adwent. Dla mnie to jeden z najpiękniejszych okresów w całym roku liturgicznym. Doskonale oddaje ducha codziennego życia: zabieganego, ale jednocześnie pełnego tęsknoty za Bogiem; życia, w którym szarość zwykłych dni miesza się z radością oczekiwania na Boże Narodzenie. W tę szarość wpisuje się też zaskakujące ubóstwo adwentowych pieśni, których w przeciwieństwie do innych okresów liturgicznych, mamy bardzo mało, a właściwie w kółko śpiewamy kilka tych samych melodii, w dodatku napisanych wiele lat temu…

Adwent dzielimy na dwa etapy, których punktem granicznym jest dzień 17 grudnia. W Mszale mamy np. dwie prefacje, przeznaczone na Adwent, których użycie wcale nie jest opcjonalne: jedną odmawia się w tej pierwszej części, a drugą po 17 grudnia. Zwracają one uwagę na dwa odmienne konteksty tego okresu oczekiwania: w pierwszej znajdujemy m.in. słowa: „On ponownie przyjdzie w blasku swej chwały, aby nam udzielić obiecanych darów, których, czuwając, z ufnością oczekujemy”. To właśnie ten pierwszy okres ma zwrócić naszą uwagę bardziej na ponowne przyjście Chrystusa (co potocznie nazywamy „końcem świata”), a drugi okres stanowi bezpośrednie przygotowanie do świąt.

DEON.PL POLECA



Reguła ta znalazła swe zastosowanie również doborze adwentowych pieśni, a właściwie posłużyła do poszerzenia ich wyjątkowo ubogiego repertuaru, dopuszczając śpiewanie niektórych pieśni, które nawiązują do treści lub wprost czerpią z tekstu Apokalipsy. W praktyce jednak jest tak, że te same utwory wykonujemy przez cały Adwent. Dlaczego? Po prostu nie bardzo jest z czego wybierać, a zatem nie ma też co grymasić…

Czekanie na powtórne zjawienie się Chrystusa

Jedną z najlepiej znanych – bo też wykonywanych najczęściej – jest pieśń „Oto Pan Bóg przyjdzie”, będąca właściwie nie pieśnią, ale antyfoną. Sama w sobie stanowi wyłącznie jedno zdanie, a dla nadania jej wrażenia pieśni, antyfonę powtarza się zwykle trzy razy (to wystarczy aby zafunkcjonowała jako tzw. „pieśń na wejście”, czyli na rozpoczęcie mszy – zresztą gdyby się ksiądz z wejściem tym ociągał, antyfonę tę można powtórzyć kilka razy).

Zgodnie z rytmem przypisanej do niej melodii, z antyfony tej tworzy się czterowersową zwrotkę:

Oto Pan Bóg Przyjdzie,
Z rzeszą świętych k’nam przybędzie;
Wielka światłość w dzień ów będzie.
Alleluja, alleluja!

Ale to właściwie wszystko, co można zrobić – tak brzmi cała pieśń. Jest krótka, ale bardzo uroczysta – efekt ten spotęgowany jest przez to wspomniane trzykrotne powtórzenie, które w melodii za każdym razem wznosi się o ton wyżej. Tekst ten jest poetyckim tłumaczeniem łacińskiej antyfony Ecce Dominus veniet. Tłumacz jej jest nieznany, ale wiemy, że w języku polskim pieśń funkcjonuje już od XVI wieku, co znajduje swe odzwierciedlenie w jej archaicznym języku. Sama antyfona jest parafrazą proroctwa Izajasza: „Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę” (40, 10).

O jakim przyjściu mowa?

Ciekawe jest to, że ta stara pieśń, zapowiadająca przyjście Pana, wcale nie ogłasza Bożego Narodzenia, ale Paruzję: to ostateczne przyjście Chrystusa, które położy kres złu i grzechowi i gdzie wszystko zostanie poddane panowaniu Boga: „wielka światłość w dzień ów będzie”. Ciekawe jest również to, że choć w przeszłości (w kazaniach oraz w pieśniach) to ostateczne przyjście wykorzystywane było raczej jako „bat na grzeszników”, bo przede wszystkim straszono „okrutnym” sądem, ta adwentowa antyfona w ogóle o tym nie wspomina. Wręcz przeciwnie, mówi o radości, która jeszcze podkreślona jest przez radosne zawołanie „alleluja” (przypominam, że „alleluja” nie używamy w Wielkim Poście, bo nie jest to czas radości, ale pokuty, ale w sposób szczególny wybrzmiewa ona w okresie Wielkiej Nocy).

DEON.PL POLECA


O zapowiedzi uroczystego pojawienia się Chrystusa świadczy też obietnica, że nie przyjdzie on sam ani też nie pojawi się w sekrecie, ale towarzyszyć mu będzie „rzesza świętych”. Cieszyć się w ten czas będzie więc nie tylko ziemia, ale i całe niebo. W niektórych śpiewnikach możemy znaleźć jeszcze więcej biblijnych cytatów – bo aby antyfona ta stała się prawdziwą pieśnią, czasami traktuje się ją wyłącznie jako refren – w takim przypadku za zwrotki służą cytaty z Apokalipsy. Jednak choć teologicznie jest to uzasadnione, bo Apokalipsa najlepiej ukierunkowuje nas na powtórne przyjście Chrystusa, to artystyczny efekt jest nieco wątpliwy.

Ta pieśń jest zabytkiem

Choć język religijny zawsze jest nieco archaiczny (daje to efekt „wzniosłości”), to jednak w tym przypadku ewidentnie mamy do czynienia z pewnymi elementami, które wyszły już z użycia, a  jeśli przetrwały, to wyłącznie w tekstach religijnych – zatem śpiewając tę pieśń, dobrze jest pamiętać, że mamy do czynienia z zabytkiem, i jako zabytek należy ją podziwiać. Pierwszym takim elementem jest rozpoczynające zdanie słówko „oto”. Fachowo nazywamy to partykułą albo zaimkiem wskazującym, a jego funkcja w zdaniu polega na wzmocnieniu efektu pokazania na coś lub kogoś (w tym przypadku chodzi o Chrystusa albo sam fakt jego nadejścia). Dalej mamy archaiczny czasownik „przybędzie” oraz mniej wzniosłe (bo czasami jeszcze stosowane) określenie „rzesza” („rzesza” to co innego niż „tłum”). Ale prawdziwego smaczku dodaje złożenie „k’nam”, pisane z apostrofem, którego w języku polskim… nie ma. Jest to skrót wyrażenia „ku nam”, czyli „do nas”, w wersji skrótowej stosowany wyłącznie w poezji, łączący dwie funkcje: estetyczną i praktyczną (bo dzięki temu zabiegowi można „zaoszczędzić” jedną sylabę).

To „k’nam”, takie obce i mało spotykane, bywa też czasami powodem pomyłek – w tym przypadku pomyłka ta jest jednak dość „niewinna”. Zwróćmy uwagę, że wielu (zwłaszcza tych, którzy pieśń tę śpiewają z pamięci, opuszcza to „k’”, a wtedy cała fraza brzmi: „z rzeszą świętych nam przybędzie…”. Odbiega to od oryginału, ale w sumie nie burzy logiki zdania, co przy pomyłkach w innych pieśniach (może będzie okazja o nich powiedzieć), powoduje często bardzo komiczny efekt.

W sumie szkoda, że brak nam współczesnych pieśni adwentowych, ale z drugiej strony te stare teksty uświadamiają nam, że zmieniają się czasy i okoliczności, ale tęsknota za Bogiem zawsze jest taka sama…

Dyrektor Wydawnictwa WAM i DEON.pl. W latach 2014-2020 przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Autor kilku przekładów i książek, m.in. "Po kostki w wodzie. Siedem katechez o wierze uczniów Jezusa" (dostępnej także jako audiobook). Po godzinach wolontariusz w krakowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Jan Twardowski

Dlaczego się modlimy?
Jak z Bogiem rozmawiać, a nie tylko do Niego mówić?
Czy powinniśmy „wyrosnąć” z dziecięcego pacierza?

Na temat modlitwy wiele już napisano. Podzielono ją na rozmaite formy, scharakteryzowano wielorakie jej...

Skomentuj artykuł

„Oto Pan Bóg przyjdzie”, czyli jakie pieśni śpiewamy w Adwencie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.