Monika Białkowska: Kościół jest ciągle w rozwoju, to nie relikwia

Dr Monika Białkowska (fot. Monika Białkowska Reportaż z wycinków świata/YouTube
Deon.pl

- Kościół jest wciąż w rozwoju – to nie jest jakaś relikwia, którą pielęgnujemy, tylko żywy organizm - podkreśla dr Monika Białkowska w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim, w najnowszym odcinku podcastu "Tak myślę".

Rozmówczynią red. Tomasza Terlikowskiego jest Monika Białkowska, doktor teologii fundamentalnej, publicystka „Przewodnika Katolickiego”, autorka podcastu „Reportaż z wycinków świata”.

Monika Białkowska o synodzie: nie mam pewności, że pójdziemy za głosem synodu

Zainaugurowany w październiku 2021 r. synod o synodalności jest dla Moniki Białkowskiej ważnym wydarzeniem, chociaż – jak zaznacza – nie uważa go „za bardzo optymistyczny znak, a raczej jakiś początek, jakąś nadzieję”.

- Nadzieja wiąże się z tym, że Kościół jest powszechnym, a rozczarowanie wiąże się z tym, że jest w tym wszystkim Kościół w Polsce – zaznacza Monika Białkowska.

W jej ocenie proces synodalny w Polsce przebiega z oporami.

- Słyszałam, że spotkania odbywają się, bo muszą się odbywać. Słyszałam o księżach, którzy nie mają ochoty na takie synodalne rozmowy i zastanawiam się, czy my jesteśmy na to po obu stronach gotowi. I nie mam tej pewności – stwierdza.

Jak zauważa Tomasz Terlikowski, niezależnie od przebiegu synodu w Polsce, w Kościele powszechnym ten proces będzie przebiegał i zakończy się przyjęciem ustaleń synodalnych, których wdrażanie stanie się zadaniem również polskich biskupów.

- Pytanie, co z nami zrobi ta zmiana. Czy ona nas zmobilizuje, żeby iść razem z Kościołem, który jest w rozwoju – bo to nie jest jakaś relikwia, którą pielęgnujemy, tylko żywy organizm. Czy raczej umocnią się te tendencje, które będą budować w nas frustracje - to znaczy będziemy mieli wrażenie, że oto tamci wszyscy zdradzili prawdziwy Kościół, a my musimy trwać przy tym, co było i jako jedyni być stróżami jakiejś odwiecznej prawdy – zastanawia się dr Białkowska.

– Nie mam pewności, że kiedy synod się skończy, to pójdziemy za głosem synodu. Boję się, że się podzielimy, że podzielimy się jeszcze bardziej – mówi Monika Białkowska.

I dopowiada: - To jest niedobre u nas, że niezależnie od tego, czy mamy poglądy konserwatywne czy lewicowe, to jedni na drugich patrzą z wyższością. I nie chodzi o to, jak my się podzielimy, tylko o to, żebyśmy potrafili na siebie patrzeć jak - nie lubię tego słowa – na współbraci i żebyśmy nie udowadniali sobie nawzajem. To, kto ma rację pewnie okaże na Sądzie Ostatecznym, nie wcześniej.

Na efekty zmian w episkopacie musimy poczekać

Co ze zmianami personalnymi w polskim Kościele – to kolejny wątek rozmowy w podcaście „Tak myślę”

- Czy one są w dobrym czy złym kierunku, czy one w ogóle są, to będziemy mogli rozmawiać za jakieś 10 lat - kiedy już ci biskupi rzeczywiście pobędą biskupami, kiedy zobaczymy czy piuska uwiera czy nie uwiera – zauważa Monika Białkowska. Jej zdaniem wielu biskupów inaczej wyraża poglądy w sytuacjach mniej oficjalnych, prywatnych, a inaczej przemawiając w imieniu Kościoła

- Ten język się mocno zmienia i zmienia się niestety też treść tego, co mówią. To znaczy stają się dużo bardziej ostrożni, dużo bardziej zachowawczy. Po tych zmianach oczekiwałabym, żeby biskupi rzeczywiście zaczęli z nami rozmawiać jak ludzie a nie jak urzędnicy. Spójrzmy na listy pasterskie. Spójrzmy na język tych listów – no przecież nikt w dzisiejszym świecie tak nie mówi. Do kogo one są kierowane, kto je pisze i dlaczego pisze się je w taki sposób – zastanawia się rozmówczyni red. Terlikowskiego.

Wszystkie odcinki podcastu Tomasza Terlikowskiego "Tak myślę" dostępne są w DEON.pl

W ocenie dr Białkowskiej nie można powiedzieć, że sprawdza się system kar, które nakładane są przez Watykan na polskich biskupów. Jej zdaniem problem jest w tym, że osoby pokrzywdzone nie rozumieją sensu i znaczenia tych kar, nie odczuwają że dokonało się w ten sposób konieczne zadośćuczynienie.

- Jeżeli Kościół nakłada kary na biskupów, żeby oni się bali, a nie żeby zadośćuczynić skrzywdzonym, to jest to nadal ogromne nieporozumienie na poziomie całego Kościoła, bo my się wciąż zajmujemy sami sobą, a nie tymi, którzy z naszej strony doznali krzywdy – stwierdza Monika Białkowska.

Wśród katolików w Polsce w sprawie migrantów wygrywa narracja władzy a nie Kościoła i Ewangelii

Jak oceniać postawę polskich katolików wobec kryzysu na granicy polsko-białoruskiej i wobec migrantów usiłujących przedostać się przez tę granicę? Zdaniem Moniki Białkowskiej pokazujące się w badaniach społecznych opinie ludzi wierzących, niechętne udzielaniu pomocy migrantom i uchodźcom, wskazuje, że większy wpływ na te postawy wywiera narracja władzy niż Kościoła i Ewangelii.

- Jest to dla mnie porażka Ewangelii, coś czego nie jestem w stanie zrozumieć – podkreśla.

- Jeżeli ktoś już przeszedł przez tę granicę - legalnie czy nielegalnie - jeżeli jest w lesie, jeżeli jest w nocy, jeżeli jest na bagnach, to on jest po prostu człowiekiem i nie ma wtedy dyskusji, o tym czy dopuścić do niego pomoc humanitarną. Nie ma dyskusji nad tym, czy on na te pomoc humanitarną zasługuje. Nieważne z jakich powodów przyjechał. Ratujemy życie człowieka, a potem sprawdzamy kim jest – przekonuje Monika Białkowska.

Czy w Polsce mogłyby się sprawdzić korytarze humanitarne, o których wprowadzenia upomina się od kilku lat abp Stanisław Gądecki?

- Można ocenić już to rozwiązanie, bo we Włoszech funkcjonuje od sześciu lat – stwierdza Monika Białkowska. Z zebranych przez nią informacji wynika też, że mechanizm korytarzy humanitarnych się sprawdza. – Dane wskazują, że po 10 miesiącach 75 proc. z tych ludzi jest już samowystarczalnych – wskazuje i ubolewa, że polski rząd w ogóle nie chce podjąć na ten temat rozmowy z abp. Gądeckim.

- Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu prawica posługuje się Kościołem jako narzędziem w walce – mówi Monika Białkowska. – Mniej więcej do tego służy im krzyż, a na takie wykorzystanie krzyża ja się nigdy zgadzać nie będę – stwierdza.

Podcastu Tomasza Terlikowskiego "Tak myślę" można słuchać w aplikacji Spotify

Podcast "Tak myślę" dostępny jest na platformie Youtube

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Monika Białkowska: Kościół jest ciągle w rozwoju, to nie relikwia
Komentarze (3)
GR
~Gabriela Rozkosz
1 stycznia 2022, 19:58
Dylemat: Kościół jako rozwijający się organizm, czy też wprawdzie święta, ale skostniała relikwia ... A przecież Kościół to przede wszystkim dom! Dom Boga, który zamieszkał z człowiekiem od momentu dotknięcia ziemi przez niebo w Osobie narodzonego z Maryi Jezusa. Dom, którego nie przemogą „bramy piekielne”, choć jest/powinien być otwarty dla każdego człowieka. Dom zbudowany na fundamencie Apostołów i Świętych, a więc ... pełen relikwii. Dom, jak każda wielowiekowa konstrukcja wymagający troski, może renowacji czy nawet remontu (o ile nie zatracają jego duszy). Ale przede wszystkim Kościół to dom, który powinien być dla człowieka ostoją. Bezpieczną i emanująca ciepłem.
AM
~Andrzej Mackiewicz
31 grudnia 2021, 19:47
Z szacunkiem do rozmówców. Mocne "przepracowane" własne rozczarowanie a nawet frustracja ...
JK
~Jerzy Klonowicz
31 grudnia 2021, 18:15
Lewicowe.niemieckie blubranie