Opowieści wielkanocne - 'On żyje!' - Zesłanie Ducha Świętego

Foto w tle: www.pixabay.com

Nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy. Dajmy się ponieść wyobraźni i przeżywajmy go razem z Maryją, Marią Magdaleną i innymi uczniami. Dzisiaj jest szczególny moment spotkania z Bogiem poprzez Ducha Świętego. To szansa i zachęta do otwartości na Boże działanie.

Świąteczny dzień wreszcie nadszedł. Uczniowie przeczuwali, że zbliża się dla nich ważna chwila. Jezus świętował z nimi ‘nową Paschę’. Zmarł na krzyżu w dzień Przygotowania, zmartwychwstał pierwszego dnia po szabacie. Pomyśleli zatem, że Święto Żniw, kończące obchody paschalne, będzie być może dla nich wypełnieniem obietnicy Jezusa.

Był poranek, nie było jeszcze dziewiątej. Uczniowie zebrali się w Wieczerniku. Znowu byli razem: apostołowie, Maryja, inne kobiety i bracia.

Wtem dał się słyszeć potężny szum. Był jak gwałtowne uderzenie wiatru. Uczniowie czuli jego moc, choć nie poczuli powiewu. Potem zauważyli nad swoimi głowami migające płomyki. Były jakby z ognia, ale nie niosły zniszczenia.

Byli w uniesieniu. Z ust wyrywały się im dźwięki i słowa, których sami nie rozumieli. Nie mogli ich jednak zatrzymać. Wiedzieli, że to Duch Święty, obietnica Ojca.

Uczniowie czekają na wypełnienie zapowiedzi i co raz to w nowy sposób doświadczają, że mają być świadkami. Nie mówią swoją mocą i mądrością, ale pod wpływem ducha Bożego.

Jezus chce, bym w mocy Ducha świadczył o Nim. Poproszę o doświadczenie obecności Ducha Świętego.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Opowieści wielkanocne - 'On żyje!' - Zesłanie Ducha Świętego
Komentarze (1)
KN
Krzysiek Niepiekło
4 czerwca 2022, 09:14
Ja akurat w ten opis zesłania Ducha Świętego nie wierzę. Żaden świadek Jezusa tego nie opisał, a opisał Łukasz, który świadkiem nie był. Czyżby dla tamtych to nie było nic istotnego, wartego opisania? Czy to nie powinno być uwieńczeniem każdej z Ewangelii?