Dlaczego cierpienie spotyka dobrych ludzi? "Nie próbujmy zrobić Chrystusa bez krzyża"

Dlaczego ludzi spotyka cierpienie? (Fot. depositphotos.com)
Deon.pl

- Perspektywa Ewangelii i życia Chrystusa pokazuje, że cierpienie nie jest ostatnim słowem. Ono jest strasznym słowem, strasznie bolesnym i wstrząsającym, a jednocześnie nie jest ostatnim i jest jeszcze coś więcej. I zgadzam się, że trudno jest w to uwierzyć - przyznaje o. Roman Bielecki OP, który był gościem Tomasza Terlikowskiego w podcaście "Tak myślę".

Dlaczego złe, straszne i przerażające rzeczy zdarzają się dobrym, pobożnym ludziom w drodze do świętych miejsc - to pytanie postawione przez red. Tomasza Terlikowskiego ma związek z niedawną tragedią polskich pielgrzymów udających się do Medjugorie.

- Najprościej odpowiedziałbym, że nie wiem. Zawsze mam takie poczucie, że odpowiedź na to pytanie jest niezwykle karkołomna i jest narażeniem się na jeszcze większą krytykę - wyznaje dominikanin o. Roman Bielecki, duszpasterz, redaktor naczelny miesięcznika w „W drodze”. W sytuacji tak wielkiej tragedii - dopowiada o. Bielecki - ludziom często narzucają się dwa rozwiązania: wszystkiemu winien jest Pan Bóg, bo zesłał na ludzi karę albo winni są ludzie, którzy „byli źli”.

- Perspektywa Ewangelii pokazuje, że jest trzecia droga: ani tak, ani tak. I przez to jest to strasznie trudne – stwierdza o. Bielecki. Jak zaznacza, wpadamy jednak często w pewną pułapkę - być może wyniesioną z katechezy, a może też z naszego mylnego wyobrażenia o Bogu. Nabieramy przekonania, że będąc osobami wierzącymi unikniemy tragedii albo cierpienia.

- To w ogóle nie jest zależne od tego [czy jesteśmy wierzący – przyp. red.], bo w innym wypadku Bóg nie byłby Bogiem. Zakwestionowalibyśmy podstawową prawdę życia chrześcijańskiego, że Chrystus nas kocha na krzyżu i że nas zbawił przez krzyż. Nie uciekniemy od tego odniesienia, choćbyśmy się na różne sposoby starali i próbowali Go zrobić takim Chrystusem bez krzyżem - podkreśla o. Roman Bielecki.

- Nie potrzebujemy do tego Ewangelii, żeby zrozumieć, jak bardzo byłoby to ubogie w ogóle, w życiu, tak po ludzku. Perspektywa Ewangelii i życia Chrystusa tylko pokazuje, że cierpienie nie jest ostatnim słowem. Ono jest strasznym słowem, strasznie bolesnym i wstrząsającym, a jednocześnie nie jest ostatnim i że jest jeszcze coś więcej. I zgadzam się, że trudno jest w to uwierzyć - mówi dominikanin.

Poczucie bezradności człowieka chorego, który traci kontrolę nad swoim ciałem - tu o. Bielecki odwołuje się do wspomnień pozostawionych przez zmarłego ks. Jana Kaczkowskiego - jest dla każdego trudnym doświadczeniem. - W cierpieniu, które nas dotyka, wiara jest pomocą, ale to nie znaczy, że jest ono łatwiejsze – uzupełnia.

- Mam w swojej rodzinie bliską osobę, która bardzo cierpi. Nie znajduję odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Ja tylko mówię do Pana Boga: jaką siłą to nieść – przyznaje o. Bielecki.

Jak zauważa red. Terlikowski u wielu ludzi niewierzących i wierzących pojawia się pytanie: po co wam w takim razie wiara, skoro nie macie pewności i nie macie poczucia, że jesteście pod opieką, „bo i tak wam się może zdarzyć coś złego”.

Cała rozmowa jest do wysłuchania w podcaście Tomasza Terlikowskiego „Tak myślę”

- Być może po to, żeby odkryć Boga - odpowiada o. Bielecki. - Wydaje nam się często, że wiara, otrzymana czy odkryta, jest nam dana na zawsze - a jak zaznacza dominikanin, tak nie jest. O. Bielecki przywołuje postać Jana Chrzciciela, który przecież usłyszał głos Boga i rozpoznał w Jezusie Mesjasza. A jednak po kilku miesiącach, już z więzienia wysłał swoich uczniów do Jezusa z zapytaniem: czy to jesteś Ty, czy mamy się kogo innego spodziewać?

- Nie boję się, gdy ktoś w rozmowie czy w konfesjonale przychodzi do mnie i mówi, że ociera się o zwątpienie. Z pewną nieufnością myślę o ludziach, którzy nie przeżywają kryzysu - dodaje o. Bielecki.

- Nie wierzę w takie doświadczenie Pana Boga, który się tylko nad nami znęca i który nas ogranicza, który chce nas doświadczać i zesłać na nas cierpienie. Moje doświadczenie Boga jest takie, że jest Bogiem miłosiernym. I jedno z drugim jest prawdziwe. Jak bardzo ciągle wokół tego krążymy, jak bardzo się w nas to zderza, to na tym właśnie polega to przejście od wiary dziecka pierwszokomunijnego do świadomego wyboru Boga - zapewnia o. Bielecki. A to może się stać w różnym czasie i w różnym wieku, ale wtedy wiara jest prawdziwa.

Jaki jest zatem sens modlitwy i zanoszenia próśb do Boga, kiedy dzieje się tragedia albo ktoś bliski przeżywa ogromny kryzys - stawia kolejne pytanie red. Terlikowski. Jak zauważa, nie da się przecież używać wytłumaczenia, że „Bóg ma dla ciebie inny plan”, bo jest to „egzystencjalnie nieprawdziwe”.

- To właśnie świetnie brzmi, ale unikam takiego moralizowania - stwierdza o. Bielecki. Dzieląc się swoim doświadczeniem opisuje „raczej jako odkrywanie takiej świadomości, że ja jestem w obecności i w przestrzeni relacji z Bogiem, ale nie wszystko rozumiem". - Po czasie przychodzi zrozumienie – dodaje o. Roman Bielecki OP.

Podcast Tomasza Terlikowskiego "Tak myślę" dostępny jest na platformie YouTube

Podcastu "Tak myślę" możesz wysłuchać w aplikacji Spotify

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego cierpienie spotyka dobrych ludzi? "Nie próbujmy zrobić Chrystusa bez krzyża"
Komentarze (5)
PS
~Piotr Szary
21 sierpnia 2022, 14:02
Pozowolę sobie zadać inne pytanie: dlaczego człowieka wogóle dotyka cierpienie? Bóg który jest naszym Ojcem i Stworzycielem mógł nas przed tym uchronić a jednak tego nie zrobił. Jaki ma plan? Dlaczego tylko nielicznym się obiawia w ich cierpieniu. Jestem Ojcem I gdybym tylko miał moc ochronienia moich dzieci przed cierpieniem to bym to zrobił. Bóg Ojciej tak nie postępuje i nie potrafię tego zrozumieć.
EM
~Emka M
22 sierpnia 2022, 13:44
"Jestem Ojcem i gdybym tylko miał moc ochronienia moich dzieci przed cierpieniem, to bym to zrobił". Jest to piękna intuicja i na jej podstawie jak najbardziej należy zgłębiać to, kim jest Bóg. Jeśli chodzi o cierpienie, które widzimy wokół siebie, nie możemy mówić, że Bóg jest temu winien. Czy Bóg był winien śmierci Jezusa? Bóg jest całkowicie niewinny i nigdy nie zsyła na nas cierpienia. Zachęcam do rozważania na modlitwie tych słów: "Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża?". Bóg jest znacznie doskonalszym Ojcem niż którykolwiek z tych ziemskich. Nie zsyła na nas ani chorób, ani cierpień. Cierpienia możemy doświadczyć od drugiego człowieka, ale jeśli idziemy z Bogiem przez życie, nie doświadczymy przez to rozpaczy. To cierpienie nas nie dotknie, nie zniszczy. Ale podstawą jest codziennie życie modlitwy, podczas której rozmawiamy z Bogiem jak z Przyjacielem, a także codzienne karmienie się Słowem Bożym.
BB
~Beata Budrewicz
19 sierpnia 2022, 17:35
Może cierpienie ujawnia dwa różne światy. Oba światy różnią się tym, że wierzący nie jest sam i może kogoś obwinić, wyrzucić z siebie złość, lamentować nad utratą. Nie wierzący może silniej przeżywać cierpienie. Może jest tak, że wierzący jest właśnie wierzącym bo bez tego zejdzie na drogę samobójstwa w różny sposób. Może jest tak, że cierpienie nabiera sensu gdy wierzy się, że to po coś jest. No i nigdy nie ma pewności. Jest tajemnica. Tajemnica mobilizuje do szukania odpowiedzi. Ciekawość mobilizuje. Wiara staje się amortyzatorem kiedy głowa styka się z betonem. Trudną rzeczywistością od której raczej ucieka się donikąd byle dalej.
TK
~Tomasz K
18 sierpnia 2022, 20:35
Kiedy cierpimy jesteśmy bliżej Boga bo Bóg jest bliżej nas. Cierpią wierzący i niewierzący, ale wydaje mi się, że wierzącym jest łatwiej bo maja na kim się oprzeć.
JP
~Jarosław Paweł
11 września 2022, 10:25
"Kiedy cierpimy jesteśmy bliżej Boga bo Bóg jest bliżej nas". To taki sam slogan jak ten, że cierpienie uszlachetnia. Cierpiałeś kiedyś? Ja jestem ciężko chory i cierpię codziennie od ponad czterech lat. Czasami jestem u kresu sił. Cierpienie to upodlenie człowieka, droga do zwątpienia. Prosisz Boga o ulgę, uzdrowienie i nie widzisz efektu tej modlitwy.... Uważasz zatem, że cierpienie jest czymś dobrym - to po co pomagać chorym, leczyć, walczyć z chorobą? Przecież będą mieli mniej cierpienia, będą dalej od Boga..... Cierpienie to zło, niestety zawsze zło. To straszna próba.