Przeżywaliśmy intensywnie okres Wielkiego Postu. Podejmowaliśmy wiele praktyk, zarówno pokutnych, ku nawróceniu, jak i takich działań, które miały nam pomóc odkryć jakąś nową drogę do Boga. Przygotowywaliśmy się do dobrego przeżycia Świąt Wielkanocnych przez intensywne wydarzenia Triduum Paschalnego i… No właśnie, i co? Posłuchaj opowieści wielkanocnych!
„Wracam do domu, nic tu po mnie” – powiedział zdecydowanie jeden z uczniów, dając innym do zrozumienia, że dzieje się z nimi coś niedobrego. „Poczekaj, idę z tobą” – rzucił Kleofas, zbierając kilka rzeczy do tobołka.
Rzeczywiście, coś niedobrego działo się z uczniami. Przyszli do Jerozolimy razem z Jezusem. Niby nic wielkiego im nie obiecywał, a nawet mówił o śmierci i prześladowaniu, ale przepowiadał słowo z mocą. Dokonywał niezwykłych rzeczy. Nie dało się nie oczekiwać czegoś wielkiego.
‘Ale Jezus umarł! Już Go nie ma!’ – przywoływali siebie w myślach do porządku.
Uczniowie wyruszyli wczesnym popołudniem. Do Emaus mieli kilkanaście kilometrów. „Dwie, trzy godziny nam wystarczą i będziemy na miejscu” – mówili między sobą.
Chcieli przestać myśleć, o tym co się stało, ale nie mogli. Musieli to z siebie ‘wyrzucić’, wygadać się.
Wiele razy przychodzi mi mierzyć się z rozczarowaniem. Rzeczy się nie układają po mojej myśli, ja żyję jakimś fałszywym wyobrażeniem. Ważne, żebym miał odwagę stawić czoło problemom.
Pomyślę o tym, co dla mnie trudne. Poproszę o odwagę konfrontowania się z wyzwaniami.
Skomentuj artykuł