Terlikowski na Adwent. Szukanie sensu może nas przybliżać do Boga

Fot. simonapilolla/depositphotos.com

Trwa Adwent, a więc z Tomaszem Terlikowskim kontynuujemy wczytywanie się w słowa Listu do Rzymian. W podcaście "Tak myślę" otrzymujemy drugą odsłonę rozważań wokół przesłania św. Pawła.

Pozostajemy przy Rozdziale 1, a w nim przy moich ukochanych słowach. Cytuję: To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy.

Zobacz także: Terlikowski na Adwent. Bóg nie odbiera nam wolności

Te słowa dotyczą oczywiście kontekstu tego, kto jest winny przed Bogiem. Według św. Pawła są to zarówno Żydzi, którzy mają Prawo, jak i poganie, którzy Prawa, Dekalogu, Tory nie mają. Dla nich Prawem, Dekalogiem jest prawda o Bogu, którą mogą poznać z natury.

Ale zostawmy na moment ten kontekst. On jest ważny, ale dla mnie w tym momencie nie kluczowy, bo w tych słowach zawiera się coś, co dla filozofa, czy w ogóle dla katolika, który pamięta o orzeczeniach Soboru Watykańskiego Pierwszego, w których mowa jest o tym, że Boga można poznać ludzkim umysłem, że jego istnienie można poznać ludzkim umysłem - to w tych słów jest właśnie istota tej prawdy.

Co nam mówi św. Paweł? Św. Paweł mówi nam, że świat jest przeniknięty Bożą obecnością, że - żeby posłużyć się językiem filozofii klasycznej - że sam fakt istnienia świata pochodzi od Boga. Bóg nie tylko go stworzył gdzieś na początku, ale również podtrzymuje go w istnieniu. A zatem to istnienie jest śladem obecności Boga, śladem istnienia Boga, który możemy poznać w istnieniu rzeczywistości. Przyglądając się rzeczywistości, analizując ją, kontemplując ją wreszcie - nawet taką kontemplację naturalną – możemy spróbować docierać do tego, co jest czymś więcej w rzeczywistości, co jest ponad empirią, co jest ponad tym, co doświadczane – tym, co jest Bogiem.

I o tym mówi św. Paweł. Ale jeśli dobrze wmyślimy się, choćby w pierwsze zdanie Ewangelii św. Jana, gdzie mowa jest o tym, że na początku było Słowo, to pójdziemy jeszcze głębiej. Co znaczy to Słowo? Słowo oczywiście odsyła nas do Drugiej Osoby Trójcy Świętej, ale to Słowo znaczy Logos, sens, głębia.

Można powiedzieć, że to jest także coś, co możemy odkryć w świecie, co wskazuje nam na Stwórcę. Oczywiście, nie wskazuje zupełnie wprost. To nie jest tak, że każdy, kto podziwia, każdy kto na niego patrzy, dociera do istnienia Boga. To nie jest tak, że to jest prawda, która nam się objawia w sposób konieczny, ale uczciwa kontemplacja rzeczywistości prowadzi nas do pytań o coś więcej, o coś głębiej.

Warto w tym czasie Adwentu, warto w tym czasie zatrzymać się, spojrzeć się na rzeczywistość, zacząć ją medytować w sposób naturalny. Franz Jalics, jezuita, wybitny znawca mówi, że to jest pierwszy etap modlitwy. Kiedy wychodzimy na ulicę, wychodzimy do lasu i po prostu patrzymy, chłoniemy, łapiemy rzeczywistość, to właśnie takie łapanie rzeczywistości odsyła nas do tego, co jest więcej, co jest głębiej, co ostatecznie może nam przybliżyć Pana Boga.

I to jest nam potrzebne niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący czy niewierzący. Szukanie sensu, Logosu, głębi jest potrzebne każdemu i każdy w czasie tego Adwentu może spróbować to zrobić.

Całego podcastu Tomasza Terlikowskiego "Tak myślę" możesz słuchać w aplikacji Spotify

12. odcinek podcastu "Tak myślę" dostępny jest takż ena patformie YouTube

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Terlikowski na Adwent. Szukanie sensu może nas przybliżać do Boga
Komentarze (1)
AM
~Agata Mazur
11 grudnia 2021, 14:21
Wreszcie ks Sawa 1'10'' głośno, jasno i wyraźnie powiedział , że jedną z głównych przyczyn odejścia młodych z kościoła jest kompromitująca postawa biskupów. I kolejna przyczyna - akcent w kk położony jest na budynki i struktury, a nie na spotkanie, słuchanie i relację. Może w końcu kler wyjdzie ze swoich bunkrów w których się pochował i zacznie z ludźmi rozmawiać jak równy z równym, a nie z pozycji ambony i ciągłego pouczania. Ludzie to nie pachołki, których można ustawiać i przestawiać jak się chce.