Zwykle przeżywamy intensywnie okres Wielkiego Postu. Podejmujemy wiele praktyk, zarówno pokutnych, ku nawróceniu, jak i takich działań, które mają nam pomóc odkryć jakąś nową drogę do Boga. Przygotowujemy się do dobrego przeżycia Świąt Wielkanocnych przez intensywne wydarzenia Triduum Paschalnego i… No właśnie, czas wielkanocny powinien być nie mniej intensywny. Posłuchaj opowieści i wyjdź na spotkanie Zmartwychwstałego.
Ranek przywitał uczniów blaskiem słońca. Budzili się z wolna. Noc okazała się błogosławieństwem. Sen ich trochę uspokoił. Ostatnie dni przyniosły im tyle mocnych wrażeń, były tak wielkim wstrząsem, że z trudem mogli wszystko w sobie pomieścić. A to wieczorne spotkanie z Panem z jednej strony wprawiło ich w zdumienie, z drugiej stało się jakimś wyzwoleniem, uwolniło ten kocioł emocji.
Uczniowie powoli zaczęli się krzątać. Wtedy Piotr, patrząc po wszystkich wokoło, powiedział:
- Janie, Mateuszu, nie ma już Judasza, który trzymał sakiewkę. Weźcie trochę pieniędzy i kupcie coś do jedzenia. Jest nas tu sporo i nie możemy nadużywać gościnności.
Jan i Mateusz zebrali się szybko i wyszli z Wieczernika.
Tomasz siedział z boku, patrzył na zebranych, i pomyślał: - Ja nigdzie się nie ruszam!
Nie jest łatwo po wielkich przeżyciach wrócić do zwyczajnego, codziennego życia. Uczniowie też się musieli tego nauczyć. Uczą się przede wszystkim tego, że to Pan decyduje o tym, kiedy przychodzi i gdzie ich posyła.
Poproszę o cierpliwość, o postawę spokojnego zdania się na Boże prowadzenie.
Skomentuj artykuł