Pokorny brat z darem ekstazy i lewitacji – św. Jan Józef od Krzyża
Był człowiekiem pokornym i roztropnym. Mimo szlacheckiego pochodzenia i względnej zasobności rodziny, od dzieciństwa chciał obrać życie zakonne i prowadził życie umartwione. Był obdarzony darem kontemplacji, proroctwa, a nawet bilokacji. Przypisywano mu także cudowną moc uzdrawiania, co przyciągało do niego tłumy wiernych, a nawet dar wskrzeszania umarłych. Wielokrotnie był widziany w ekstazie i lewitacji. 5 marca wspominamy św. Jana Józefa od Krzyża, franciszkanina.
Carlo Gaetano Calosirto był trzecim synem Józefa i Laury, z domu Gargiulo. Urodził się 15 sierpnia 1654 roku we wsi Ponte na małej wysepce Ischia, niedaleko Neapolu we Włoszech. Początkowe nauki pobierał w szkole augustianów.
Imiona świętych - Jan
Mając 15 lat, wstąpił do franciszkanów bosych, zwanych inaczej alkantarzystami, czyli odłamu zakonu franciszkańskiego o najsurowszej regule, przyjętej od św. Piotra z Alkantary. Przyjął imię Jan Józef od Krzyża. W zakonie prowadził bardzo surowy tryb życia. Biografowie przekazują, że bardzo dużo pościł, nie pił wina i spał tylko trzy godziny na dobę.
Chciał pozostać prostym bratem zakonnym, ale w 1677 roku, nakłoniony przez przełożonych, przyjął święcenia kapłańskie. Miał duży talent organizacyjny. Budował wiele nowych klasztorów. Przyczynił się do reformy zakonu. Był mistrzem nowicjatu włoskich franciszkanów bosych.
Modlitwa do św. Józefa o dobre relacje
Na początku XVIII wieku alkantarzyści podzielili się w wyniku sporów na dwie gałęzie. Jan Józef został prowincjałem włoskiej prowincji, w której było około 200 zakonników. Starał się odbudować jedność. Jego wysiłki ostatecznie zaowocowały zjednoczeniem obu gałęzi, hiszpańskiej i włoskiej, które potwierdził dekret papieża Innocentego XIII w 1722 roku.
Jan Józef był uznanym spowiednikiem i kierownikiem duchowym wielu znamienitych osób. Doradzał kardynałom, biskupom, a nawet świeckim, zajmującym eksponowane stanowiska ówczesnej władzy.
Biografowie przekazują także historię pewnego zdarzenia w katedrze neapolitańskiej, w dzień św. Januarego. Jan Józef był już w podeszłym wieku i wtedy napierający tłum wytrącił mu z ręki laskę, której nie mógł znaleźć. Modlił się żarliwie o pomoc. Cudownie został przemieszczony na ambonę katedry, a potem na stopnie przed drzwiami do świątyni. Poprosił o pomoc swojego duchowego ucznia, księcia Lauriano, ale wtedy w kościele powstał szum i ludzie zaczęli powtarzać: ‘cud, cud!’. Zobaczyli bowiem wirującą w powietrzu laskę, która przepłynęła nad ołtarzem, a potem nad głowami wiernych, by zatrzymać się u stóp Jana Józefa przy drzwiach katedry.
Trzy modlitwy dziękczynne
Święty miał dar proroctwa. Niedługo przed śmiercią miał powiedzieć, że „wkrótce atak powali mnie na ziemię. Będziecie musieli mnie podnieść, ale będzie to ostatnia rzecz, jakiej doświadczę…” Zmarł wskutek ataku apopleksji 5 marca 1734 roku. Jego grób w klasztorze Santa Lucia al Monte w Neapolu szybko stał się celem pielgrzymek wiernych. Jana Józefa beatyfikował Pius VI, a kanonizował w 1839 roku Grzegorz XVI.
Kto dziś obchodzi imieniny? - sprawdź
Relikwie św. Jana Józefa od Krzyża, w 2003 roku zostały przeniesione do klasztoru franciszkańskiego św. Antoniego na jego rodzinnej wyspie Ischia. Co roku od pierwszej niedzieli września rozpoczynają się czterodniowe obchody odpustu ku czci świętego. W tym czasie relikwie świętego są noszone procesyjnie po ulicach miasta, a także przewożone na łodziach wzdłuż nabrzeża.
Skomentuj artykuł