Roch
Jest to imię germańskie, którego etymologia nie została jednoznacznie wyjaśniona. Może ono pochodzić od germańskiego słowa hroc- 'spokój', bądź skandynawskiego hrokr- 'silny, dzielny'. Nie można też wykluczyć pochodzenia imienia Roch od burgundzkiego słowa hroks (goc. hruk) 'kruk'. Kruk w religii Germanów był ptakiem świętym.
W dawnej Polsce (w. XVI) imię dobrze znane w formach: Roch, Rocho. W Potopie Sienkiewicza jeden z oficerów hetmana Janusza Radziwiłła nosi imię Roch (Kowalski), zaś w Chłopach Reymonta występuje Rocho.
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Rochus, ang. Roch, Rock, fr. Roch, hiszp. Roque, niem. Rochus, wł. Rocco.
Do niedawna w literaturze hagiograficznej występował tylko jeden, ongiś bardzo popularny święty tego imienia. Dziś zobowiązani jesteśmy do uwzględnienia także drugiego, kanonizowanego niedawno.
Św. Roch. Jego życie przypada na późne średniowiecze, datują je na lata 1345-1377 lub 1350-1378. Niewiele o nim wiemy. Wenecki doża i filozof, Franciszek Diedo, w r. 1478 wydał jego Vita, ale ani ona, ani anonimowe starsze Acta breviora nie zasługują na jakąkolwiek wiarę. Według Diedo, miał pochodzić z Montpellier i być od wczesnych lat sierotą. Rozdawszy, co miał, ubogim w r. 1317 wybrał się jako pielgrzym do Rzymu. W Wiecznym Mieście z poświęceniem pielęgnował dotkniętych epidemią i uzdrawiał ich znakiem krzyża. Gdy wędrował w r. 1320 z powrotem, w Piacenzy sam zapadł na zdrowiu, ale cudownie został uleczony. W dwa lata później wrócił do Montpellier lub - jak chcą Acta breviora - do Angery w Lombardii i tam został jako domniemany szpieg wtrącony do więzienia. Miał w nim zakończyć życie w r. 1327. Bóg sam ujawnił cudownym napisem na ścianie więzienia jego niewinność i świętość oraz powierzoną mu opiekę nad dotkniętymi zarazą. Rzekome potwierdzenie kultu na soborze w Konstancji jest legendą. W każdym razie w pierwszej połowie XV w. pojawiają się już ślady oddawanej Rochowi czci. Rozkwitła ona pod koniec tego stulecia, zwłaszcza gdy w r. 1485 przeniesiono rzekome relikwie świętego z Montpellier do Wenecji. Kult rozwinął się potem wzdłuż szlaków przemierzanych przez kupców weneckich. Niemało też do jego rozwoju przyczynili się franciszkanie, którzy świętego zaliczyli do swych tercjarzy. Rochowi poświęcono niezliczoną ilość kościołów, kaplic, szpitali, przytułków itp. W Niemczech szczególnej popularności nabrały pielgrzymki na St.-Roch-Berg pod Bingen; znalazły one swe echo u Goethego. W Polsce Roch czczony był bardzo wcześnie. Powstało tu nie tylko kilka kościołów i kaplic pod jego wezwaniem (najwcześniej w Oławie, 1385-), ale także bractwa, a nawet zgromadzenie zakonne (rochici). Obecnie ucieka się do niego ludność Opolszczyzny (Dobrzeń Wielki) oraz okolic Wielunia (Konopnica). Roch zaliczany bywa do tzw. czternastu wspomożycieli, gdzieniegdzie zaś uchodzi za opiekuna zwierząt domowych. Wspomnienie przypada 16 sierpnia.
Roch González de Santa Cruz, Alfons Rodríguez i Jan del Castillo. Roch urodził się w 1568 r. w Asunción, stolicy Paragwaju, w rodzinie spokrewnionej z zarządcą kraju. Święcenia kapłańskie otrzymał w wieku 23 lat. Po krótkim pobycie wśród Indian został proboszczem przy katedrze, natomiast w 1609 r. biskup mianował go wikariuszem generalnym. Aby uchylić się od godności, wstąpił wtedy do Towarzystwa Jezusowego. Nie ukończył jeszcze nowicjatu, gdy potrzeby skłoniły przełożonych, aby go wysłać do Indian. Pracował najpierw nad rzeką Paraną, potem na terenie dzisiejszego Urugwaju. Współdziałał w tworzeniu placówek, znanych dziś pod nazwą redukcji. Najpierw umacniał założoną już placówkę w San Ignacio Guazú, potem zakładał nową w Itapua, na prawym brzegu rzeki Parany, oraz następną w Concepción, na prawym brzegu rzeki Urugwaj (dziś na terenie Argentyny). W 1626 r. został przełożonym wszystkich misji na terenie Urugwaju i Parany. Założył potem stację w San Nicolas oraz drugą w Caaró. Tę chciał powierzyć ojcu Alfonsowi Rodríguezowi. Rodríguez był od niego młodszy. Urodził się w 1598 w Zamora, w Hiszpanii. Mając lat szesnaście, wstąpił do jezuitów. Po ukończeniu studiów wysłano go za ocean. Uczył najpierw literatury w kolegium, a równocześnie sam uczył się miejscowych języków. Potem skierowano go do pomocy ojcu Gonzálezowi. Dodajmy zaraz, że nie należy go mieszać z dwoma innymi, noszącymi to samo imię i nazwisko: ze św. furtianem, o którym mówiliśmy pod hasłem Alfons; ani ze znanym pisarzem, który żył w latach 1538-1616. Trzeci z towarzyszy, Jan del Castillo, urodził się w 1590 r. w Belmonte, pod Toledo. W Alcali, gdzie studiował, wstąpił do jezuitów. W 1616, jak Rodríguez, wyprawił się za ocean. Nauczał najpierw Concepción, w Chile, potem kontynuował studia. Po ich ukończeniu wysłano go do Asunción, gdzie uczył się języków indiańskich. Po przebytej chorobie znalazł się na stacji San Nicolas. O. González powierzył mu potem tworzenie nowej placówki w Yjuh-. Zginął 17 listopada 1628 r. w Asunción. Dwa dni wcześniej zginęli ojcowie Roch i Alfons, których zaskoczyli przed kościółkiem w Caaró fanatyczni zwolennicy kacyka-czarodzieja Niezú. Miejscowa ludność uznała ich bez zwłoki za męczenników. Beatyfikował ich jednak dopiero Pius XI (1934), natomiast uroczystej kanonizacji dokonał w Asunción Jan Paweł II (1988).