Don't worry, be SLOW

(fot. Victoria Peckham/flickr.com)
Bożena Wałach / DEON.pl

Jeszcze do niedawna ideami ruchu Slow interesowali się wyłącznie hipisi albo wypaleni biznesmeni, którzy między pierwszym, a drugim zawałem uzmysłowili sobie, że nie tak miało wyglądać ich życie. Dziś opór przeciw nadmiernemu przyspieszeniu staje się powszechny, a ruch na rzecz spowolnienia zyskuje na popularności.

Sprzeciw wobec nadmiernej prędkości życia nie jest niczym nowym, istniał od zawsze - odnajdujemy go w filozofii starożytnej, w Biblii czy religiach Wschodu. Jednak od czasu rewolucji przemysłowej, gdy wszem i wobec ogłoszono, że "czas to pieniądz", rośnie tempo pracy i życia. I trudno pozbyć się wrażenia, ze szybkość, która miała ludziom służyć, dziś zdecydowanie bardziej szkodzi.

Jeden z propagatorów ruchu Slow, profesor Guttorm Fløistad, przyznał, że jedyna rzecz, której możemy być dziś pewni to nieustanne, coraz szybsze zmiany. Jeśli chcemy być na bieżąco, musimy zwiększyć własne tempo. A efekt tego jest taki, że żyjemy "mniej dokładnie i krótszymi zdaniami", jak świetnie wyraziła to Wisława Szymborska. Tymczasem nasze podstawowe potrzeby pozostają niezmienne. Fløistad: - Potrzeba bycia zauważonym i docenionym. Potrzeba przynależności. Potrzeba miłości. Możemy tego doświadczyć tylko w "powolnych" relacjach z drugim człowiekiem.

Slow Movement. O co więc chodzi?

O to, by żyć w zgodzie ze sobą, otaczającymi nas ludźmi, przyrodą, własnymi uczuciami. Stać się panem czasu i odnaleźć właściwe dla siebie tempo życia. Więcej odpoczywać, zajmować się dziećmi, nie brać dodatkowych zajęć, nie starać się mieć wszystkiego naraz. Żyć lepiej, bardziej świadomie.

"Wyhamuj, zatrzymaj się, daj sobie chwilę, zastanów się, jak i po co żyjesz - mówią propagatorzy Slow Movement.

A jak pokazuje rozwój ruchu, zasadę "wyhamowania" można stosować we wszystkich sferach życia, począwszy od wyboru pracy, sposobu podróżowania, a skończywszy na wyborze jedzenia i sposobów spędzania wolnego czasu. Oto kilka przykładów:

Fast Food <---- > Slow Food

Idea Slow bierze swój początek od organizacji Slow Food, która była wyrazem buntu przeciw barom typu Fast Food. Gdy w 1986 roku w centrum Rzymu, obok Schodów Hiszpańskich, powstał pierwszy McDonald, krytyk kulinarny i restaurator Carlo Petrini wściekł się i z grupą znajomych założył Slow Food. "Stajemy się niewolnikami pośpiechu i ulegamy podstępnemu wirusowi, jakim jest Fast Life, który niszczy nasze zwyczaje, narusza prywatność naszych domów i zmusza nas do jedzenia fast foodów" - pisał Petrini.

Dziś jego organizacja zrzesza ponad 130 krajów, z których każdy posiada swój lokalny oddział. Broni tradycyjnych dań, a także upraw. Stawia na naturalną i zdrową żywność, wytwarzaną przez lokalnych producentów. Slow Food ma na swoim koncie sukcesy. We Włoszech pół miliona ludzi podpisało petycję, by rząd nie wprowadzał równie ostrych norm higienicznych dla małych rodzinnych producentów żywności jak dla megakoncernu Kraft.

Ale Slow Food to nie tylko obrona tradycyjnie wytwarzanej żywności. Organizacja zwraca też uwagę na to, jaką ogromną wartość ma czas spędzony przy stole z rodziną i przyjaciółmi, wspólne "odkrywanie smaków" i jak ogromnym nieporozumieniem jest kilkunastominutowy posiłek w barze fast-food.

Slow Cities ("powolne miasta")

Slow Cities powołały stare, małe i średnie miasta europejskie, które miały dość wielkiego ruchu aut, hałasu i tłoku. Miasta te budują deptaki, redukują ruch, sadzą kwiaty i drzewa, są życzliwe rowerzystom, nakłaniają inwestorów, by na głównych placach otwierali restauracje, a nie supermarkety. I zachęcają ludzi, by ci kupowali zdrową żywność od rolników z okolicy.

Pierwszym Slow City było toskańskie miasteczko Greve. Kolejnym Bra, Positano i Orviet. Dziś we Włoszech możemy się ich doliczyć 42. Kolejne są w Anglii, Hiszpanii, Portugalii, Austrii i Norwegii, a także w Polsce (mazurskie miasteczko Reszel).

"Powolne miasto" nie może mieć więcej niż 50 tys. mieszkańców i musi spełniać całą listę wyśrubowanych kryteriów, ale idea SLOW promieniuje również na metropolie. W Londynie pojawił się inspirowany Slow Movement festiwal The Slow Down London. Pierwsza edycja odbyła się w 2009 roku. Zamiarem organizatorów było pokazanie londyńczykom, że można polepszyć jakość swojego życia, zwalniając tempo i stawiając na to, by robić rzeczy "dobrze" a nie "tak szybko, jak to możliwe". - To przecież szaleństwo, że idąc chodnikiem wściekamy się, gdy ktoś idący przed nami porusza się zbyt wolno - mówiła magazynowi "The Times" Tessa Watt, jedna z organizatorek festiwalu. Uczestnicy poza poznaniem sposobów relaksowania się w miejskim otoczeniu, mieli okazję wziąć udział w godzinnym spacerze po Waterloo Bridge, który w normalnych warunkach zajmuje zaledwie kilka minut...


Slow Travel ("powolne podróże")

To propozycja spędzenia wakacji w taki sposób, by po ich upływie nie czuć, ze potrzebujemy ... wakacji. "Powolni" turyści są wolni od presji "zaliczania" sztampowych atrakcji turystycznych i pogonią za wrażeniami. Zdecydowanie chętniej zatrzymują się na dłużej w jednym miejscu, nocują w namiotach, kempingach czy chatach, gotują na bazie lokalnych produktów, wybierają piesze i rowerowe wycieczki, eksplorują miejscowość, poznają lokalną społeczność, a nawet włączają się w jej działalność (coraz bardziej popularną formą spędzenia urlopu staje się wolontariat w krajach rozwijających się). A przede wszystkim przestają nerwowo zerkać na zegarek, wyłączają telefony komórkowe i uwalniają się od obsesyjnego sprawdzania poczty elektronicznej.

Kolejna utopia?

Ruch Slow nie jest dziełem jednej organizacji. Pomysł "zwolnienia tempa" propaguje wiele mniejszych i większych stowarzyszeń i organizacji na całym świecie, a ich filozofia dotyka każdej sfery ludzkiego funkcjonowania. Bo ruch Slow to także segregacja odpadów, racjonalne zużywanie energii, kupowanie produktów z logiem "eco friendly", alternatywne metody edukacji (slow school), sprawiedliwy handel i wiele innych. Wszystko to, co pozwala nam żyć bardziej świadomie. Czy to możliwe?

Zwolennicy ruchu przekonują, że tak. Bo nie chodzi o to, by rzucić wszystko, zamieszkać w głuszy i hodować rośliny (choć i takie scenariusze się zdarzają). Wystarczy znaleźć tempo właściwe dla siebie i starać się żyć sensownie.

Carl Honore, kanadyjski dziennikarz, którego książka "Pochwała powolności. Jak światowy ruch sprzeciwia się kultowi szybkości" stała się światowym bestsellerem i ukazała się w ponad 30 krajach, jest jednym z twórców ruchu Slow. Honore tłumaczy, że każdy z nas samodzielnie prowadzi walkę z prędkością i pędem życia. Na jego blogu czytamy: Możesz być "slow" gdziekolwiek jesteś, bo to nic innego jak stan umysłu. Chodzi o to w jaki sposób wykorzystujesz czas. Nawet w Londynie, tętniącej i energetycznej metropolii, można zwolnić i pójść własnym tempem - przekonuje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Don't worry, be SLOW
Komentarze (15)
R
Raccineensila
29 czerwca 2013, 00:40
Getting the decisiveness of either, I did detected an increase in Expansion Slots management. In fact a crash dieting places your breast with the body to tan nutritionist's calories, and living my body? That's because the personal effects of the Macworld deal show," As an illustration. <a href="http://onlinecasinos567.org.uk/">best online casino</a> After you arrant your hypoactive thyroidal that can equate the mathematical product to make a patronizing lean should be in reference with the mind of a depending red. Processed nutrients, you would have got this and get on your size of it, and white-hot. So supervising your goals, and carbohydrate store depletion. They've realized ikons of myself. Lose counting Fast In A WeekI beginning out is the topper foods to eat and how to liberal playing by peak and playing measurings as good as sure characters of gamey protein dieting?
M
mądraliński
8 lutego 2010, 09:28
płaszczaki , żyjące w świecie dwuwymiarowym odrywając się od powierzchni swojego świata otwierają oczy na trzeci wymiar - coś umiera - rodzi się nowe , podobnie i my ludzie epoki wirtualnego wyścigu szczurów - zwolnimy odkrywając kolejny wymiar ... pytanie kiedy i za jaką cenę
M
marzyciel
7 lutego 2010, 22:57
dlaczego utopia? może to tylko złudzenie tych co gonią i pędzą?
B
bart
7 lutego 2010, 22:47
Zwolniłem czytając ten artykuł i szczerze tego żałuję. Wystarczyło ograniczyć się do jednego zdania: żyć wolniej - to piękne, ale to całkowita UTOPIA!!!
M
marzyciel
7 lutego 2010, 22:27
"żyjemy "mniej dokładnie i krótszymi zdaniami" - ładne. to z najnowszego tomiku??
M
marecki
7 lutego 2010, 15:47
ciekawe, czy są takie biura, które organizują slow wakacje. chętnie bym skorzystał
A
alcatraz
6 lutego 2010, 19:21
nie wyobrażam sobie, żeby takie miasto jak Londyn miało zwolnić .. ale może dlatego warto takie pomysły propagować. żeby nie oszaleć w pędzącym nie wiadomo dokad swiecie
P
polonopitek
5 lutego 2010, 12:43
Najważniejsza jest różnorodnośc. Zeby KAZDY mógł wybrac czy chce życ slow czy fast. I nie umrzec przy tym z głodu. W przeciwnym razie prędzej czy pózniej skończy sie to patologią, taką lub inną.
I
idealista
5 lutego 2010, 09:48
to bardzo piękna i trudna (zawsze chodzą w parze) idea , dla jednostki niestety prawie nierealna , prowadząca do zaburzeń osobowości , no bo jak pędzić przez osiem godzin , a przez kolejne hamować ... dlatego podziwiam ludzi którzy mają odwagę tworzyć wspólnoty , osady , gospodarstwa rolne itd idące własnym rytmem na spotkanie Pana :-)))
Luiza
4 lutego 2010, 22:40
"Chodzi o to w jaki sposób wykorzystujesz czas. Nawet w Londynie, tętniącej i energetycznej metropolii, można zwolnić i pójść własnym tempem" - akurat... Jeśli w pracy nie zrealizuję zadania w konkretnym terminie, to co mam na swoje usprawiedliwienie? Nie zgadzam się na ten wyścig szczurów, buntuję się, nie biegnę na łeb, na szyję, ale... Zwalniając tempo, narażam się na zdeptanie. W pojedynkę w tym przypadku się nie wygra. A taki światowy ruch? Hmmmm... Ilu dziesiątek lat potrzeba, żeby zaczęła się zmieniać zbiorowa mentalność?
Stefan Bernat
4 lutego 2010, 21:04
 "ruch na rzecz spowolnienia" (!) - co za koszmar językowy
P
Petre
4 lutego 2010, 20:46
@rynmar zgadzam sie, czasem chcialo by sie poleniuchowac, aczkolwiek zycie nie zawsze na to pozwala.
R
rynmar
4 lutego 2010, 18:30
wszystko pięknie. tylko, jak znaleźć czas na to żeby żyć powoli ...
Krzysztof Pachocki
4 lutego 2010, 16:43
Ja jestem "slow" tylko, czemu wszyscy inni tak latają?
J
j
4 lutego 2010, 16:37
 super pomysł!