Przygotowany na każą trudną sytuację

Nie zgadzam się z "dr." Pulikowskim. Jedynym przewodnikiem jest Chrystus. A to, co ja mogę zrobić jako ojciec to uznać swoją słabość i ograniczenie i cały czas pytać Go: "co dalej powinienem robić, w którą stronę powinienem prowadzić rodzinę?" Nie mogę powiedzieć, że znam drogę, bo ścieżki Pana są niezbadane. Nie mogę nigdy powiedzieć, że jestem przygotowany na każdą sytuację, mogę tylko zaufać Bogu, że On uzdolni mnie mimo mojej słabości do pokonania trudności. To co proponuje J. Pulikowski w swoich filmikach to czysta pycha i droga do ciężkiej neurozy, bo próba wpasowania się w ten ideał MUSI skończyć się klęską z powodu grzeszności i słabości natury ludzkiej.

i moze wlasnie na tym polegal ich blad ze brali wszystko na siebie. Samemu predzej czy pozniej sil zabraknie tylko z Bogiem i w oparciu o Niego mozna szczesliwie sprostac zadaniu bycia Ojcem

A ja coś powiem Ci Autorze - mój dziadek i ojciec mieli właśnie taki wzorzec, że wszystko brali na siebie, udawało im się przez jakiś czas temu sprostać, ale w końcu ta odpowiedzialność ich przygniotła. Przemyśl swoje stanowisko.