Wypędzeni

Równolegle ze zsyłkami, w czasie pierwszej okupacji, Sowieci zmusili do opuszczenia Kresów około 30 tys. Polaków (fot.comedy_nose / flickr.com)
Filip Musiał / slo

65 lat temu rozpoczęła się akcja wysiedlania Niemców z terenów III Rzeszy, które na mocy decyzji konferencji jałtańskiej i poczdamskiej oddano pod polską administrację. Proces ten do dziś rozpala emocje części niemieckiej opinii publicznej.

Nabytki terytorialne pojałtańskiej Polski nazywano w komunistycznej propagandzie Ziemiami Odzyskanymi. Zapominano jednak dodać, że poprzednio były one polskie za Piastów. W chwili ich przejmowania były niemal w pełni zgermanizowane.

Wysiedlenia Niemców z pojałtańskiej Polski wpisywały się w masowe migracje będące konsekwencją zmiany jej granic i zniszczeń wojennych. Szacuje się, że w latach 1944-1950 objęły one w sumie około 7 mln osób. W liczbie tej uwzględniono około 2,5 mln wysiedlonych Niemców, a także około 1 mln tych, którzy opuścili obszar powojennej Polski wcześniej - uciekając przed Armią Czerwoną.

DEON.PL POLECA

Niemcy to nie jedyni wypędzeni. Z terenów zagarniętych przez ZSRS do Polski wysiedlono około 2 mln ludzi. Z kolei do ZSRS trafiło około 500 tys. Białorusinów, Litwinów i Ukraińców. Dodatkowo w 1947 r. w czasie wojskowej akcji "Wisła" z południowo-wschodniej Polski na ziemie zachodnie i północne przesiedlono około 150 tys. Ukraińców.

W latach 1945-1946 do kraju powróciło ponad 700 tys. Polaków wywiezionych na przymusowe roboty do III Rzeszy. Dalsze 600 tys. wywiezionych znalazło się w kraju w związku z przesunięciem granic - pracowali bowiem w niemieckich zakładach na terenach wcielonych do Polski.

Poza granicami pozostała jednak znaczna liczba Polaków - w ZSRS, Europie Zachodniej, obu Amerykach, Australii…

Wskutek strat wojennych oraz zmian granic liczba ludności Polski spadła z 35 mln osób w sierpniu 1939 r. do około 24 mln w styczniu 1946 r. Oznaczało to, że w porównaniu z II Rzeczpospolitą utraciliśmy niemal 30% populacji. Liczba ta objęła zarówno śmiertelne ofiary działań wojennych i represji obu okupantów, jak i osoby, które m.in. w konsekwencji przesunięcia granic znalazły się poza terytorium Polski pojałtańskiej. Dodatkowym problemem stała się kondycja społeczeństwa, wywołana zarówno działaniami wojennymi, jak i celową polityką obu okupantów. W kraju odnotowywano epidemie i wzrost zachorowań znacznej części ludności. W związku z działaniami zbrojnymi wzrósł odsetek osób starszych, a jednocześnie znacząca była liczba inwalidów. Poważnie spadła liczba urodzeń. Najbardziej dotkliwe były straty wśród inteligencji, która była planowo wyniszczana przez Niemców i Sowietów. Te wszystkie czynniki w sposób decydujący wpływały na spadek produktywności i pogłębiały niewydolność gospodarczą wywołaną stratami wojennymi.

Migracje z lat powojennych dopełniały spustoszeń z czasu wojny, czyli celowo realizowanych akcji depolonizacyjnych. Zapomina się dziś, że część Niemców, wysiedlonych z Polski pojałtańskiej to nasiedleńcy - osadzeni na przedwojennych ziemiach polskich wcielonych po wrześniu 1939 r. do III Rzeszy. Wówczas z terenów tych do Generalnego Gubernatorstwa wysiedlono co najmniej 860 tys. obywateli polskich - a w ich domach zamieszkali Niemcy. W listopadzie 1941 r. Niemcy rozpoczęli akcję depolonizacji Zamojszczyzny. Z domostw wyrzucono 50 tys. Polaków i nieznaną liczbę Ukraińców, na których miejsce sprowadzono 10 tys. osadników niemieckich (m.in. urodził się tu w 1943 r. Horst Köhler - do niedawna prezydent Niemiec). W kategoriach swoistej, wyjątkowo zbrodniczej, deportacji należy też traktować przypadki około 200 tys. polskich dzieci wywiezionych w głąb III Rzeszy i poddanych germanizacji.

Z kolei od lutego do czerwca 1941 r. z terenów zajętych przez ZSRS w głąb Sowietów deportowano co najmniej 325 tys. obywateli polskich. Po 1944 r. Sowieci dołożyli kolejne deportacje - co najmniej 50 tys. zesłańców, głównie Kresowiaków, ale także Polaków z Pomorza i Górnego Śląska.

Równolegle ze zsyłkami, w czasie pierwszej okupacji, Sowieci zmusili do opuszczenia Kresów około 30 tys. Polaków. Osiedlono ich w sowieckiej Besarabii, a także na wschodnich rubieżach republik Białoruskiej i Ukraińskiej.
A przecież deportacje, zsyłki i wysiedlenia nie były jedyną formą represji państw-agresorów - czyli Niemiec i Sowietów - wobec ludności polskiej. W wyniku działań wojennych i represji obu okupantów na terenie Polski pojałtańskiej śmierć poniosło ponad 6 mln osób - w tym około 3 mln Polaków narodowości żydowskiej. Bliżej nieznana jest liczba ofiar śmiertelnych na terenach zajętych przez Sowietów. Do tej suchej statystyki, nieoddającej dramatyzmu sytuacji, dodać należy jeszcze co najmniej 90 tys. Polaków, którzy ponieśli śmierć w konsekwencji depolonizacyjnej akcji realizowanej przez ukraińskich nacjonalistów - przede wszystkim, choć nie tylko, na Wołyniu.

Historia niemieckich wysiedleńców jest na Zachodzie medialna, przyciąga uwagę i fundusze na jej nagłośnienie. Najczęściej jednak wyrwana jest z wojennego kontekstu - rozmywają się w niej pojęcia agresora i ofiary, zanika logika przyczyny i skutku oraz odpowiedzialności za wojenną gehennę, która stała się udziałem wszystkich narodów europejskich i rozlała się na niemal wszystkie kontynenty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wypędzeni
Komentarze (2)
A
Adam
10 lutego 2011, 07:38
No i wciąż nas sztorcują z różnych stron... i pod każdym względem. A my się nie potrafimy mężnie bronić...
P
plus
9 lutego 2011, 18:23
Wiecej takich artykulow. Pokoleniu lat wojennych i powojennych zamknieto usta. Nie wolno bylo mowic o 17 wrzesnia, o Katyniu o Piastowskich Ziemiach. Pokolenie tragiczne, niemal wstydzilo sie mowic o swoim losie. Teraz mozna je atakowac paszkwilami, bo nie moga sie bronic. Bog to sedzia sprawiedliwy. A pokolenie to wydalo tylu bohaterow, tyle ikon, geniuszy. Wspaniale pokolenie! Wiecej takich publikacji bo trawestujac, historia zyjemy, poruszamy sie i w niej jestesmy.