Zmusić do nieuczciwego działania

Jakiś czas temu prasa relacjonowała sprawę “oszusta stulecia". Uznano za niego potężnego niegdyś amerykańskiego inwestora Bernarda Madoffa, któremu klienci powierzali ogromne pieniądze, a on zamiast je inwestować, zwyczajnie roztrwonił. (fot. Omar_Gurnah / flickr.com)
Paweł Adamczyk SJ / Posłaniec Seca Jezusowego / slo

Wykorzystywanie siły na niekorzyść innych ma w biznesie miejsce dość często. Na krótką metę może być skuteczne, jednak w długiej perspektywie doprowadza do ruiny. Alternatywą jest uczciwość - cecha tych, którzy myślą perspektywicznie i trwają mocno przy swoich zasadach.

W czasie kryzysu ekonomicznego o tak szerokim zakresie, jak obecny, wszyscy wydają się lub są ofiarami. Potężne banki upadają lub proszą o rządową pomoc. Kraje, które były gwiazdami rynków finansowych, stają na skraju bankructwa. Jest to jednak sytuacja wyjątkowa. W normalnych warunkach podział na silniejszych i słabszych, na tych, którzy dyktują warunki i tych, którzy im podlegają, jest wyraźny. Niemniej jednak nawet ci najsilniejsi podlegają i ulegają potężnej, bezosobowej sile, którą jest pragnienie zysków i sukcesu.

DEON.PL POLECA

Kazus Madoffa

Jakiś czas temu prasa relacjonowała sprawę “oszusta stulecia". Uznano za niego potężnego niegdyś amerykańskiego inwestora Bernarda Madoffa, któremu klienci powierzali ogromne pieniądze, a on zamiast je inwestować, zwyczajnie roztrwonił. Nieco wcześniejsza historia to sprawa potężnej firmy WorldCom i jej prezesa Bernarda Ebbersa, który kilka lat temu zmuszał swoich księgowych do fikcyjnych wpisów, by ukryć pogarszające się wyniki firmy. Na tych dwóch przykładach przyglądnijmy się kwestii przemocy i wykorzystywania słabszych przez silniejszych w biznesie.

Zacznijmy od Madoffa i tych, których wykorzystał. Zachęcani jego sławą i obiecanymi zyskami indywidualne osoby, instytucje charytatywne, uniwersytety, a nawet banki wpłacali na jego fundusz pieniądze. Nikt oczywiście w tej wymianie nikogo do niczego nie zmuszał. Obietnica zysku i reputacja inwestora były wystarczająco silnymi motywami, by przyciągnąć klientów. Przez kilkanaście lat wszystko zdawało się funkcjonować dobrze. Jedni wpłacali, inni swobodnie wypłacali pieniądze z funduszu z obiecanym zyskiem. Dla uwiarygodnienia swojej działalności Madoff regularnie przedkładał klientom zestawienia rzekomych transakcji. Wszystko do czasu, gdy w wyniku kryzysu nowi klienci przestali wpłacać pieniądze i już nie było z czego wypłacać. Prosty schemat łańcuszka, który przerabialiśmy w Polsce wielokrotnie, udał się dzięki wykorzystaniu braku przejrzystości w działalności funduszu i niewiedzy klientów. Na tym przykładzie widać wyraźnie, jak bez żadnego przymuszania ten, który jest silny swoją reputacją, potrafi wykorzystywać innych dla własnej korzyści, ale również, że tego typu wykorzystywanie często doprowadza do upadku.

Spróbujmy też spojrzeć na sprawę ze strony samego Madoffa. Wydaje się, że nie zakładał on swojego funduszu od początku z myślą o oszukiwaniu klientów. Już po ogłoszeniu go winnym zarzutów Madoff opowiedział, jak to się zaczęło. Klienci chcieli wypłacić obiecane im pieniądze, więc on je wypłacił z konta firmy, mimo że nie zrealizował zysków, które by tę wypłatę pokrywały. Myślał, że to tylko jeden raz, ale na jednym razie się nie skończyło. Inwestor uległ dwóm presjom: presji klientów, którym należały się obiecane zyski oraz, co ważniejsze, presji swojej własnej chciwości do dysponowania coraz większymi sumami.

Presja sukcesu

Tutaj odsłania się nam jedna z podstawowych cech gry sił w biznesie: presja zysków, sukcesu, działająca wręcz jak przemoc wobec tych, którzy są jej poddani; zaburza racjonalne myślenie i często doprowadza do upadku. Zamiast konkretnej osoby, która zmusza do pewnych działań, mamy bezosobową siłę, presję, przemoc ze strony opinii, rynku, klientów. Madoff uległ tej presji i dlatego zaczął oszukiwać. Była ona tak silna, że wolał jej ulec, chociaż, jak powiedział, od początku wiedział, że skończy się to więzieniem. Presja zysków, generowania większych dochodów niż konkurencja, doprowadziła go do ruiny.

Podobnej presji uległ Bernard Ebbers, który wykorzystując siłę swojego stanowiska, przymuszał swoich pracowników z firmy WorldCom do nieuczciwości. Firma ta bardzo szybko się rozwijała i dlatego była gwiazdą na giełdzie w Nowym Jorku. To stworzyło ogromną presję - zewnętrzną i wewnętrzną - osiągania zysków. Zaczęło się stosunkowo niewinnie od “lekko naciągniętych" wpisów księgowych, do których szefostwo przymusiło księgowych.

Obiecywano, że to tylko raz. Oczywiście na jednym razie się nie skończyło, a wywierana presja sprawiła, że nikt nie potrafił przerwać tego cyklu fałszowania wpisów księgowych aż do momentu, kiedy sprawa wyszła na jaw.

Docenić uczciwość

Przemoc w tym przypadku polegała głównie na zmuszaniu przez kierownictwo podległych pracowników do nieuczciwości w imię rzekomego dobra firmy. I choć jest to przede wszystkim kwestia uczciwości, to jednak dzieje się to zawsze pod wpływem jakiegoś przymusu (w tym przypadku wewnątrz firmy). Jeśli kultura danego kraju czy danego przedsiębiorstwa stawia na pierwszym miejscu finansową pozycję i zyski, to nic dziwnego, że ludzie łatwiej takiej presji ulegają. Potrzeba ogromnej siły charakteru, by takiej presji, która czasem przybiera formę raczej przemocy, nie ulec.

Przemoc pojawia się, gdy silniejszy wykorzystuje słabszych bądź zmusza ich do nieuczciwego działania. Ale jak wskazują dwa rozważane przykłady ten, kto przymusza innych, by działali na jego korzyść, sam ulega presji ze strony rynku, klientów, i jeśli tę presję postawi ponad uczciwość, to doprowadza firmę i klientów do strat, a nawet upadku. W podobnym tonie wypowiedział się Benedykt XVI pod koniec lutego na spotkaniu z księżmi z diecezji rzymskiej. Papież mówił, że jeśli pozwolimy, by system ekonomiczny opierał się wyłącznie na chciwości i ubóstwianiu pieniądza, to efektem będzie przyćmienie rozumu i w efekcie samodestrukcja. Na poziomie wyborów indywidualnych sprawa - zdaniem papieża - sprowadza się do indywidualnej uczciwości. System, nawet najbardziej zabezpieczony i sprawiedliwy, nie może funkcjonować prawidłowo bez ludzi, którzy są uczciwi i gotowi podejmować odważne decyzje pomimo presji, której podlegają.

Na koniec zaznaczę, że jednak błędem byłoby postrzeganie działalności ekonomicznej wyłącznie przez perspektywę wykorzystywania i przemocy. W swej istocie działalność ekonomiczna jest oparta na wzajemnym zaufaniu, wymianie korzyści, szacowaniu ryzyka, współpracy, pracowitości i pomysłowości. Prawdopodobnie można by znaleźć więcej tego typu przykładów niż skrajnych przykładów wykorzystywania innych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmusić do nieuczciwego działania
Komentarze (7)
Bogusław Płoszajczak
28 października 2011, 18:30
Trudno jest, gdy z powodu nieuczyciwości w miejscu pracy - zmnienia się po raz kolejny pracę, a teraz od wielu miesięcy nie można dostać kolejnej... możecie się pomodlić bo zaczyna mi brakować na rachunki Ufam, że Bóg Ci nagrodzi! Niech On też będzie Twoją obroną.
NN
Naiwna nabiła się w butelkę
28 października 2011, 16:18
 Zatem, wszystko sprowadza się do jasnego określenia czym dla danej firmy jest zysk a czym uczciwość, ale niewielu odważy się powiedzieć o tym szczerze. Podano za przykład duże firmy, które oszukały swoich klientów robiąc przekręty przez duże P. Ale na co dzień zdarzają się przekręty na mniejszą skalę i zaczynają się jak to co mnie spotkało parę miesięcy temu. Mianowicie, dałam się skusić ofercie szkolenia przez internet w bardzo korzystnej cenie. Nie zastanowiłam się czemu to szkolenie jest takie tanie, a tym bardziej nie dał mi nic do myślenia fakt,że szkolenie oferuje pośrednik. W swojej naiwności wykupiłam szkolenie i oczekiwałam na jego realizację zgodnie z wyznaczonym terminem. W oznaczonym terminie szkolenie nie zostało uruchomione - pośrednik wytłumaczył się winą organizatora i obiecał sprawę wyjaśnić. Organizator przeprosił i obiecał rozwiązać problem - niestety rozczarowałam się jego "metodyką" rozwiązywania problemu. Drążąc temat już samodzielnie doszłam, że w czasie kiedy zamówiłam szkolenie zmieniła się jego cena, czego pośrednik nie uwzględnił na czas w swojej informacji o szkoleniu. Mając niedosyt wyjaśnień, albo raczej oczekując klarownego wyjaśnienia typu: "bardzo panią przepraszamy, doszło w ostatnim czasie do zmiany ceny szkolenia i jeśli chce je pani odbyć to musi pani dopłacić tyle i tyle, albo zrezygnować a wtedy z godnie z warunkami transakcji jest tak i tak" , zadzwoniłam do pośrednika i do organizatora. Żaden nie udzielił takiej informacji - obaj udzielili pokrętnych informacji,a organizator na odczepne udostępnił część teoretyczną szkolenia. Podsumowując, zanim zaczniemy operować pojęciem uczciwości , chęci zysku, to może należy zacząć właśnie od dobrej informacji i komunikacji z klientem. To przecież to właśnie one stały się podstawą do oszustwa przez pana Madoffa, powstania "kreatywnej księgowości" w USA i innych działań, których skutki wpływają na to, że prowadzone na dużą skalę przyczyniają się do kryzysu finansowego w poszczególnych państwach.
P
polonopitek
28 października 2011, 12:35
Ten (powszechny przecież) problem zniknąłby, gdyby istniała rzeczywista konkurencja. Ale jest udawana, podobnie jak cały kapitalizm.
T
T
28 października 2011, 11:40
Trudno jest, gdy z  powodu nieuczyciwości w miejscu pracy - zmnienia się po raz kolejny pracę, a teraz od wielu miesięcy nie można dostać kolejnej... możecie się pomodlić bo zaczyna mi brakować na rachunki
Bogusław Płoszajczak
28 października 2011, 09:52
Cytuję: "...Obiecywano, że to tylko raz. Oczywiście na jednym razie się nie skończyło..." Mój komentarz: A więc są jeszcze naiwni którzy wierzą w "ten jeden, jedyny raz..."
S
sn
28 października 2011, 09:13
Cyt: "Tutaj odsłania się nam jedna z podstawowych cech gry sił w biznesie: presja zysków, sukcesu, działająca wręcz jak przemoc wobec tych, którzy są jej poddani; zaburza racjonalne myślenie i często doprowadza do upadku." - Presja sukcesu wsytępuje obecnie wszędzie i nie tylko w biznesie, również w szkolnictwie (nauczyciele chcą aby uczniowie się nauczyli), w ewangelizacji (nie po to głosi się kazania żeby nikt sie tym nie przejął) oraz w życiu codziennym (większość chce być dobrą żona , mężem, dzickiem itd), ale czy od razu powoduje to zaburzenia w racjonalnym myśleniu i upadek? Warto pamietać, że nieuczciwość nie popłaca, za co szefofie Worldcomu, Enronu, Artura Andresena i p. Madoff poszli siedzieć oraz załacili spore grzywny i na dzisiaj są raczej kompletnymi bankrutami. Uczciwość zwyciężą, ale chyba tylko w USA, które mają sprawny wymiar sprawiedliwości. Podejrzewam, że gdyby się to wydarzyło w Polsce, to do dzisiaj nie udało by się znależć żadnego winnego.
TB
tomasz, bez szans na emeryturę
28 października 2011, 08:16
ostatni akapit warty podkreślenia. o jakim zaufaniu i wzajemnej współpracy mowa, gdy pracownicy są "nastrajani" negatywnie do przedsiębiorców. o jakim zaufaniu mowa, gdy  klasę średnią buduje się na urzednikach, prokuratorach, sędziach itp - ludziach, którzy nie zawsze rozumieją, że biznes to utrzymywanie rodzin, zatrudnianie ludzi, płacenie do  państwa... i że właśnie ludzie biznesu dziś będą wybierać co dla niech ważniejsze - rodziny, ludzie, czy molochy, instytucje, zusy... bo jak długo można utrzymywać system, który promuje nic nie robienie, którego dewizą jest DOTACJA, ZASIŁEK, ODSZKODOWANIE, ZADOŚĆUCZYNIENIE itp PRZYWILEJE. Być może docenimy biznesmenów, gdy ich zabraknie...