Bliscy ofiar mają prawo stawiać trudne pytania

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
KAI / mh

Ci, którzy stracili najbliższych w katastrofie smoleńskiej, mają prawo stawiać trudne pytania nawet cztery lata po tym wydarzeniu. Gorzej, gdy stawiają je ci, którzy nie powinni tego robić w tej konkretnej sytuacji - mówił w czwartek 10 kwietnia kard. Kazimierz Nycz w kaplicy Pałacu Prezydenckiego, gdzie przewodniczył Mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.

W Mszy św. uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski z małżonką Anną oraz prezydenccy ministrowie i inni pracownicy Kancelarii Prezydenta RP. Obecne były rodziny pracowników Kancelarii, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Przybyli bliscy m.in. Jolanty Szymanek-Deresz, Władysława Stasiaka oraz prezydenckiego kapelana ks. Romana Indrzejczyka. W Mszy św. uczestniczyła ponadto Karolina Kaczorowska, wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, który również zginął 10 kwietnia 2010 roku.

"Stajemy w czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej, aby modlić się za tych, którzy w niej zginęli oraz w intencji tych, którzy stracili w niej swoich bliskich. Nasza modlitwa w tym miejscu jest naszym obowiązkiem" - mówił kard. Kazimierz Nycz we wstępie do Mszy św.

Jak dodał, ci, którzy pracowali w Kancelarii Prezydenta i zginęli cztery lata temu w katastrofie, byli w służbie państwa polskiego, służyli mu sercem i miłością do Ojczyzny, a łączy ich zarówno to miejsce, kaplica i Pałac Prezydencki, jak i osoba śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W homilii metropolita warszawski, nawiązując do dzisiejszego czytania o wskrzeszeniu Łazarza, pytał, "któż z nas nie przeżył w swojej rodzinie, w gronie swoich bliskich i przyjaciół odejścia człowieka bliskiego". - Jest to odejście bolesne zwłaszcza wtedy, kiedy jest niespodziewane - tłumaczył.

Dalej przypomniał, że "człowiek dotknięty bólem cierpienia czasem ma prawo mówić rzeczy do Boga i człowieka, które są wyrzutem, bólem wyrzuconym z siebie", ale Bóg tego nie potępia. Czasem wydaje się też człowiekowi, że "Bóg przychodzi za późno, że nie było Go wtedy, kiedy powinien być", jednak "jest to tylko nasze ludzkie spojrzenie". - Pan Jezus wiedział co robi w tej konkretnej sytuacji i Pan Bóg wie, co robić w każdej sytuacji - przekonywał kaznodzieja.

- Cztery lata temu ci, którzy w katastrofie smoleńskiej stracili najbliższych, też mieli prawo powiedzieć słowa, które Marta wypowiedziała do Jezusa ["Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł"] - zaznaczył hierarcha. - Pan Bóg przyjmuje te słowa, nawet jeśli są wypowiadane rok, dwa, trzy, cztery po tym wydarzeniu; jeżeli padają z ust ludzi, którzy stracili najbliższych, który ucierpieli i przeżywają ból jeszcze dzisiaj; nawet wtedy, gdy stawiają pytania czasem kłopotliwe, trudne. Powinniśmy je zrozumieć i przyjąć - wyjaśnił kard. Nycz.

"Gorzej jest, gdy te pytania i wątpliwości stawiają ci, którzy nie powinni ich w tej konkretnej sytuacji stawiać" - podkreślił kard. Nycz.

- Kiedy dziś modlimy się za zmarłych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej i za ich rodziny, to chcemy ich przyprowadzić do tego miejsca, w którym Jezus powiedział: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie" - powiedział metropolita warszawski.

Mszę św. w kaplicy Pałacu Prezydenckiego koncelebrowali: kapelan Prezydenta RP ks. ppłk. Krzysztof Kacorzyk, b. krajowy kapelan myśliwych ks. Konstanty Kordowski oraz ks. Matteo Campagnaro, sekretarz kard. Kazimierza Nycza.

Po Eucharystii prezydent Bronisław Komorowski spotkał się z rodzinami ofiar katastrofy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bliscy ofiar mają prawo stawiać trudne pytania
Komentarze (5)
R
rzymianin
10 kwietnia 2014, 17:40
Do dzisiaj przyczyny katastrofy nie są znane. Jest tyle wątpliwości, niejasności, sprzeczności w jej wyjaśnianiu. Jest tyle udokumentowanych kłamst na jej temat. I ja, Polak, nie mam prawa zadawać trudnych pytań? Przecież to, jak mówił bł. Jan Paweł II " moja Ojczyzna, to mnie boli". Jak można tak mówić! I to kardynał Nycz mówi. To przecież także mój prezydent i moi rodacy tam zginęli. Boże, gdzie ja żyję! I w przededniu kanonizacji bł. Jana Pawła II słyszę takie słowa. On sie tam chyba w grobie przewraca a w niebie chce mu sie płakać nad Polską i nad nami. Przykro mi i będę stawiał trudne i niewygodne pytania, aż otrzymam satysfakcjonujące mnie odpowiedzi. I tego mi nikt nie może zabronić, nawet kardynał Nycz. 
C
cm
10 kwietnia 2014, 17:50
"aż otrzymam satysfakcjonujące mnie odpowiedzi." Ty z góry zakładasz co chcesz usłyszeć, więc całe to biadolenie po prostu nie ma sensu.
R
rzymianin
10 kwietnia 2014, 18:36
jeśli Pana (cm) satysfakcjonuje to, co słyszał i słyszy na temat wyjaśńienia katastrofy z 10 kwietnia 2010, to gratuluję i nie mam pytań. Mnie nie, bo do dziś nie ma jasnej odpowiedzi na pytanie o przyczynę katastrofy, a to jest najważniejsze. Więc to chyba Pan już założył, iż wersja Anodiny i Laska jest prawdziwa i ostateczna i nie chce znać innej wersji. Jeszcze raz gratuluję.
C
cm
10 kwietnia 2014, 18:47
Na pewno nie będzie mi mówił aparatczyk partyjny Antoni Macierewicz co było przyczyną katastrofy. Dlaczego np. prof. Rońda był w porządku dopóki nie przyznał się, że kłamał. Wtedy natychmiastowo został opluty. Nawet Nasz Dziennik zaczął ostatnio podważać ustalenia Komisji Macierewicza. Przy katastrofie Concorda śledztwo zakończono po 10 latach, więc dajmy spokojnie pracować prokuraturze. Dlaczego Macierwicz nie chce znać innych wersji? Tylko od razu alergicznie reaguje i pluje na wszystkie strony. 
WD
Wujek Dobra Rada, Mistrz Ciętej
10 kwietnia 2014, 19:08
Patrząc na to co działo się przez ostatnie 4 lata trzeba być osobą wielkiej wiary, żeby czegokolwiek oczekiwać. Ja sam jestem smoleńskim agnostykiem.