Caritas w Indiach będzie walczyć z handlem ludźmi

Krajowe oddziały Caritas w Indiach i Bangladeszu pragną współpracować w walce z handlem ludźmi, a dokładniej z przerzucaniem z Bangladeszu do Indii tysięcy kobiet i dzieci.

Poinformował o tym w rozmowie z włoską katolicką agencją prasową AsiaNews dyrektor Caritas Bangladeszu - Jyoti Gomes, dodając, że większość z nich stanowią pomoce domowe.

Wyjaśnił, że w tym celu 6-osobowa delegacja jego organizacja rozmawiała pod koniec kwietnia z Forum Pracowników Domowych Chetnalaya - wydziałem archidiecezji Delhi, zajmującym się służbą społeczną, która od wielu lat broni praw tej grupy zawodowej. Od 2015 roku w wyniku tych działań udało się uwolnić co najmniej 89 dziewcząt w Delhi i okolicach, sprowadzonych nielegalnie ze wschodniego sąsiada przez handlarzy ludźmi i sprzedanych jako pomoce domowe.

- Chcieliśmy się dowiedzieć, jak Forum prowadzi swoją działalność, jak lobbuje na rzecz tych ludzi i jak do nich dociera - oświadczył Gomes. Dodał, że w Bangladeszu również są podobne organizacje, ale ich praca nie jest tak skuteczna. Zauważył ponadto, że warunki pracy pomocy domowych w obu krajach są równie trudne, gdyż osoby te są pozbawione podstawowych praw i są wykorzystywane na każdym szczeblu.

- Dziewczęta są na ogół porywane z ubogich rodzin na północy Bangladeszu, a następnie przerzucane przez granicę do Indii - dodał dyrektor Caritas w tym kraju. Przypomniał, że liczy ona prawie 4,1 tys. km i jest trudna do skontrolowania.

Według policji Bangladeszu, w latach 2004-16, ofiarami handlarzy padło co najmniej 8 761 dziewcząt. Miliony mieszkańców Bangladeszu pracują jako migranci za granicą. Azjatycki Bank Rozwoju ocenia, że w poszukiwaniu pracy kraj ten opuszcza rocznie pół miliona mieszkańców. Ci migranci zarobkowi przesyłają swoim rodzinom ok. 13,7 miliardów dolarów rocznie, a przekazy te stanowią 8 proc. dochodu narodowego i po przemyśle włókienniczym są drugim źródłem dochodów kraju.